„Złotą klatkę sprawię Ci, będę karmić owocami, a do nogi przymocuję złotą kulę z diamentami” – śpiewała Kasia Nosowska w piosence „Zazdrość”. I jeszcze, że są chwile, że wolałaby swojego partnera widzieć martwego, niż się nim dzielić z innymi kobietami. Znacie to?
Jak alergia
Zazdrość wykształciła się w ewolucji po to, aby pomóc nam utrzymać związek i wyeliminować rywalki/rywali. Jest naturalną reakcją obronną, ale może się przerodzić w coś, co nam utrudnia życie. To tak jak alergia – niby naturalna reakcja obronna organizmu, która pojawia się w odpowiedzi na nieistniejące zagrożenie (np. niewinne orzeszki). Zaczynasz bać się porzucenia, przeżywać wściekłość, cierpieć, robić awantury partnerowi, kontrolować go. W rezultacie niszczysz związek.
Jestem beznadziejna
Niskie poczucie własnej wartości to paliwo zazdrości („Tyle jest fantastycznych kobiet wokół, on na pewno to widzi”). A w dodatku zakompleksione, zazdrosne osoby często same prowokują los. Jeżeli się długo wmawia niewierność partnerowi, to w końcu można się doczekać („Skoro i tak nie mogę jej przekonać, że jej nie zdradzam, to co mi zależy”).
Jeżeli masz kompleksy - pracuj nad sobą, rozwijaj pasje, kontakty z ludźmi, zadbaj o wygląd, o sylwetkę – im bardziej rośnie Twoje zadowolenie z siebie, tym mniej masz natrętnych myśli o tym, czy Twój facet przypadkiem nie ma jakichś boków. Im bardziej koncentrujesz się na sobie, na swoich sprawach, tym mniej jesteś emocjonalnie uzależniona od swojego partnera.
Pozbądź się kompleksów dzięki zwiększeniu pewności siebie – poznaj 6 wskazówek, jak nabrać pewności siebie.
Balans
W związkach często tak bywa, że jedno goni, a drugie ucieka. Jedno jest bardziej zazdrosne, drugie czuje się osaczane. Jeżeli do tej pory to Ty byłaś tą goniącą, postaraj się zmienić układ sił. Daj mu szansę, żeby także poczuł się o Ciebie zazdrosny.
Wprowadź trochę przestrzeni i powietrza w wasz związek. Nie bój się czasu spędzanego osobno. Powiększenie obszaru wolności wcale nie oznacza, że ludzie natychmiast zaczynają się zdradzać. Wręcz przeciwnie: stają się dla siebie atrakcyjniejsi, bo nie mają poczucia osaczenia.