Żeby wyjaśnić, co czuje facet, gdy kochacie się na stojąco, muszę sięgnąć pamięcią ładnych parę lat wstecz, bo mój pierwszy raz w takich okolicznościach był jak wzorzec metra - jak w soczewce skupiły się w nim wszystkie wady tej pozycji, której - przyznaję bez bicia - nie lubię.
Wcale nie tak jak w kinie
Jeszcze jako nastolatek widziałem to w filmach wiele razy. On wchodzi, ona rzuca mu się na szyję, zaczynają się całować, on ją przyciska do ściany i za chwilę widzimy zbliżenia jej rozanielonej twarzy, jakieś splecione dłonie na ścianie, potem jest coraz szybsze łubu-dubu o ścianę, spazm i już - zmiana sceny.
To, czego nie widać
Byłem tak podekscytowany tym co widzę (i słyszę!), że nie zastanawiałem się nad tym, czego nie widzę, czego mi nie pokazano. I dopiero kiedy i mnie zdarzyło się stanąć kiedyś w drzwiach kabiny szkolnego prysznica, w którym była Ona, ta wymarzona, i nikogo więcej przez następny kwadrans, przekonałem się, że seks na stojąco to wcale nie taka prosta sprawa.
A co ze spodniami?
Czyli, jak musiałem borykać się z tym, czego w filmach nie podpatrzyłem, bo mi tego nie pokazano.
Zacznijmy od tego, że na stojąco można to robić na dwa sposoby. Albo pani jest zwrócona do mnie twarzą, albo plecami. Jest jeszcze kilka wariantów, ale one są przeznaczone raczej dla akrobatów. My za pierwszym razem wybraliśmy pozycję twarzami do siebie. Jak się okazało, tę trudniejszą.
Kabina prysznicowa była tylko sprzyjającym intymności miejscem. Żadne z nas nie zamierzało się kąpać. Ona była w spódniczce i bez rajstop, więc teoretycznie pozostawała mi do pokonania tylko jedna warstwa ubrania. Ale nawet to okazało się problemem.
Próbowałaś kiedyś ściągnąć majtki, nie zdejmując glanów? Jej udało się jedynie z jednej nogi, a i tak się pobrudziły, bo podłoga pod prysznicem była mokra i podeszwa zostawiła czarny ślad. Okropieństwo.
Jednak jej majtki to jeszcze nic w porównaniu z moją garderobą. Oczywiście o całkowitym zdjęciu spodni i bokserek nie było mowy, więc spuściłem je jedynie do kolan. Facet ze spuszczonymi do kolan spodniami jest mniej więcej tak seksowny jak snopowiązałka i ten fakt dotarł do mnie już sekundę później. Ale estetyka to jedno, a fizyka to drugie. Podekscytowany nie przewidziałem tego, że z tak spuszczonymi spodniami nie będę mógł swobodnie kucnąć ani rozsunąć nóg, żeby, że się tak wyrażę, wyrównać poziomy. Ona była ode mnie około 20 cm niższa i chociaż miała długie nogi, różnica wysokości wciąż była problemem. Mam tu na myśli kwestie czysto techniczne. Każdy, kto kiedykolwiek próbował wsunąć szufladę w szyny wie doskonale, że da się to zrobić jedynie pod odpowiednim kątem.