Badania naukowe oraz własne obserwacje potwierdzają - singielki prowadzą o wiele bardziej ożywione życie towarzyskie niż ich koleżanki żyjące w przykładnych związkach. Mają więcej przyjaciół i spotykają się z nimi częściej. Ale nie mówimy tylko o imprezowaniu, singielki również więcej czasu spędzają ze swoją rodziną.
Singielki być może i tęsknią za związkiem, ale kiedy już mają tego ukochanego, to po roku szalonej namiętności odkrywają, że ostatni raz widziały się ze swoją paczką ukochanych przyjaciół jakieś osiem miesięcy temu.
I że jakoś nikt od wieków już nie wbija do nich na kwadrat o pierwszej w nocy z butelką wina, bo nowy chłopak patrzył na to krzywo (zazdrośnik, w końcu kogo znasz dłużej? i kto ma większe prawo do Ciebie?). A najlepsza przyjaciółka? No, czekaj - ostatni raz miałaś z nią kontakt, jak zalajkowałaś jej post. W zeszłym miesiącu.
Dlatego właśnie, jeżeli niedawno zerwałaś z chłopakiem nie trać czasu na smętne snucie się po domu w starym dresie, tylko do roboty. Korzystaj z właśnie odzyskanej wolności, bo zaraz pojawi się jakiś nowy kochaś i Cię zaanektuje dla siebie.
Urządź imprezę, ale taką z wykopem, żeby sąsiedzi popamiętali. Rób nocne rajdy po klubach z przyjaciółkami. Podrywaj facetów, masz przecież wolną chatę (później już będą z tym kłopoty, wiem co mówię).
Przy okazji zakupów w galerii idź do kina na losowo wybrany film, rozsiądź się wygodnie z pudełkiem popcornu i śmiej się głośno w nieodpowiednich momentach.
Jak będziesz znów miała faceta, to wybór filmu będzie poprzedzony negocjacjami. Chodź sobie sama na lody, albo na kawę i poobserwuj ludzi. I w ogóle ciesz się życiem.
Więcej o byciu singielką przeczytasz w październikowym numerze Women's Health w artykule: "Czasem fajnie być singielką", s.61