Seks analny: 8 kobiet opowiada nam o swoich wrażeniach

Dla niektórych kobiet seks analny stanowi wisienkę na torcie ich życia seksualnego - taka ekstra przyjemność stanowiąca dopełnienie całości. Dla innych jest raczej egzotyczną potrawą - ciekawą, może wartą spróbowania raz czy dwa, ale na pewno nie pozycją w codziennym menu. Między tymi biegunami mieści się, naturalnie, mnóstwo stanów pośrednich. Nasze czytelniczki, które dzielą się z nami swoimi wrażeniami, reprezentują bardzo różne postawy - od niechętnych do entuzjastycznych. Jesteśmy ciekawe Waszych wrażeń.  

Co NAPRAWDĘ myślicie o seksie analnym?  fot. Shutterstock
Co NAPRAWDĘ myślicie o seksie analnym?

"Zawsze się bałam, że to będzie bolało, ale okazało się, że jest to nie tyle bolesne, co niekomfortowe. Dla niektórych kobiet jest to na tyle nieprzyjemne, że po prostu nie są w stanie "wpuścić" partnera do środka. Tak było w przypadku mojej przyjaciółki. Próbowali z partnerem wiele razy i bez względu na ilość lubrykantu nic z tego nie wyszło. Aby seks analny był udany, partnerka musi być zrelaksowana. Jeżeli jest spięta, ma opory, złe doświadczenia, albo wyobrażenia, to po prostu zaciska mięśnie i koniec. To wszystko siedzi w głowie. Sama nie mogę powiedzieć uczciwie, że uwielbiam seks analny, ale mój partner jest super delikatny, nie naciska, tylko powoli za pomocą pieszczot mnie rozluźnia. Zrobiliśmy to może ze dwa razy w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. Byłam po kilku lampkach wina, co jest, jak zapewne wiecie, bardzo skutecznym środkiem rozluźniającym. Mój partner usiłuje mnie namówić na używanie korków analnych, które kiedyś zamówiliśmy w necie, ale ja jakoś wciąż nie mogę się przekonać".  Ania

"To nie jest jakaś straszna sprawa, tak jak nitkowanie zębów nie jest żadnym dramatem. Tylko, że ja po prostu tego nie lubię i tyle. Mój chłopak chyba to rozumie i nie nalega. A może sam nie lubi? Ciekawa jestem, czy wszyscy faceci są tacy entuzjastyczni, czy to tylko moda". Joanna

"Dobry anal wymaga kilku rzeczy. Po pierwsze - partnera, któremu ufasz bezgranicznie. Po drugie - partnera, który ma doświadczenie (dobrze, kiedy jest to ta sama osoba). Po trzecie - mnóstwa lubrykantu. Po czwarte - przygotowania, a to oznacza pieszczoty odbytu palcami oraz chętnie - zabawy przy pomocy gadżetów (kulki, albo zatyczki analne). Kiedy wszystkie warunki są spełnione seks analny może być fantastyczny. To bardzo intensywne przeżycie, dlatego nasz kochanek powinien być delikatny, bardzo uważny i cierpliwy. Uważam, że seks analny to jest bardzo specjalne danie w naszym seksualnym menu, które konsumuje się tylko z wyjątkowym partnerem. Kiedy to z nim robisz, to masz wrażenie, że przekraczasz jakąś kolejną granicę bliskości w Waszym związku. Ja nigdy nie robiłam tego z kimś, kto był tylko przelotnym romansem". Ewa 

"Kiedy odkryłam seks analny, a było to na początku moich studiów, uwielbiałam te zabawy. Chyba nawet częściej się kochałam w ten sposób, niż normalnie. Kiedy robi się to we właściwy sposób, a to oznacza, że facet nie wpycha się w Ciebie brutalnie, to jest to niesamowite uczucie - balansowanie na cienkiej linii pomiędzy rozkoszą, a bólem. Niegrzeczna zabawa. Jego penis wydaje się ogromny i wypełnia Cię całą. W momencie, kiedy wchodzi wstrzymujesz oddech, bo wydaje Ci się, że to niemożliwe, żeby się zmieścił, ale jak już jest w środku fale przyjemności przepływają przez ciało. Ale pamiętam też inne doświadczenie, kiedy pewnego wieczoru strasznie się pokłóciliśmy z moim ówczesnym chłopakiem. Nasze kłótnie często kończyły się w łóżku ostrym seksem i tak było tym razem, ale zdecydowanie ostrzej niż zwykle. Obrócił mnie na brzuch i wszedł we mnie ostro, bez jakiegokolwiek przygotowania, nawilżacza, czy śliny. Tak, jakby rzeczywiście chciał sprawić mi ból, albo upokorzyć. I udało mu się. Wrzasnęłam, wyrwałam się i zaczęłam płakać. Muszę powiedzieć, że na dłuższy czas odechciało mi się tej zabawy. Seks analny zdecydowanie się nie nadaje na numery z ostrą jazdą.  Monika

"Bywa, że po obfitej kolacji kochanie się w ten sposób nie jest fajne, bo cały czas mam wrażenie, że koniecznie muszę iść do toalety, w przeciwnym razie będzie katastrofa. Dlatego lepiej mieć lekki żołądek. Wtedy, kiedy robimy to delikatnie i powoli odczucie jest euforyczne. Różni się od normalnego stosunku tym, że partner wchodzi we mnie głębiej, a przynajmniej takie mam odczucie. Ale muszę powiedzieć, że nigdy nie miałam analnego orgazmu". 
Małgorzata

"Mój pierwszy seks w życiu to był właśnie seks analny. Będziecie się śmiać, ale ja i mój ówczesny chłopak, oboje z bardzo katolickich domów wyobrażaliśmy sobie, że w ten sposób nie "grzeszymy". W końcu cnota została nietknięta, prawda? Dla usprawiedliwienia dodam, że mieliśmy wtedy po 15 lat. Mój chłopak był bardzo delikatny, używaliśmy mnóstwo oliwki, czy czegoś w tym rodzaju i muszę przyznać, że osiągnęliśmy mistrzostwo w tej dziedzinie. Nauczyłam się wtedy czerpać przyjemność z seksu analnego, a nawet miewałam orgazmy. Do dzisiaj to bardzo lubię, chociaż oczywiście poszerzyłam już repertuar seksualny".  Marta

"Lubię kiedy w trakcie seksu waginalnego, tuż przed orgazmem on pieści mój odbyt i następnie wsuwa się tam. Jeżeli jednocześnie pieści moją łechtaczkę, to wtedy mogę mieć orgazm. Ale zdecydowanie nie jest to orgazm analny, tylko łechtaczkowy. Jednak to się udaje tylko w pozycji na pieska. W przeciwnym razie może być bolesne. Mam wrażenie, że wszystko zależy od kąta wejścia. Lubimy też z moim chłopakiem używać wibratora. Mój chłopak jest w anusie, a wibrator w pochwie. To daje niesamowite orgazmy". Maja

"Próbowałam raz, dawno temu. Mój chłopak bardzo chciał spróbować, a ja bardzo nie chciałam, żeby sobie pomyślał, że się boję. Dla nas obojga był to pierwszy raz i było to fatalne doświadczenie. Nie pamiętam, czy mieliśmy jakiś nawilżacz, ale bolało mnie strasznie. Bałam się, że zrobi mi jakąś krzywdę, że coś mi pęknie w środku. Później już tego nie robiliśmy. Może kiedyś spróbuję, ale tylko z facetem do którego będę miała zaufanie. Bo to jest jakiś dowód zaufania, prawda? Paula

A Wy co sądzicie o seksie analnym? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.

REKLAMA