Jakie są te szczęśliwe pary? Czym się różnią od innych? Według psychoterapeutki Violetty Nowackiej ludzie, którzy żyją w udanych związkach wcale nie są mądrzejsi, lepsi, bogatsi od innych. Nie dysponują też jakąś specjalną wiedzą psychologiczną. Ich związki nie są bezkonfliktowe – tak jak wszyscy, oni też kłócą się o pieniądze, pracę, dzieci. Różnią się pod względem temperamentu, czy zainteresowań.
Tym, co ich cechuje, jest umiejętność zastosowania w praktyce zasad, które pomagają im żyć z tymi różnicami i mieć mnóstwo satysfakcji ze wspólnego życia.
Czy umiecie się dostroić?
Według Johna M. Gottmana, amerykańskiego psychologa, badacza związków, założyciela Laboratorium Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle, gdzie od 17 lat prowadzi badania nad małżeństwem i rozwodem, wystarczy trzygodzinna obserwacja rozmawiającej pary, aby z 91-procentową pewnością stwierdzić, czy przetrwają następne 12 lat, czy nie.
Wróżenie z fusów? Wcale nie – to wynikająca z doświadczenia umiejętność zaobserwowania, jak dobrze zsynchronizowana jest para. To widać na poziomie werbalnym i niewerbalnym – „zsynchronizowani” nawet gdy się sprzeczają, mimowolnie dopasowują do siebie tempo mowy, używają podobnego języka, ich ciała też wykonują podobne ruchy. Czasem wystarczy wykonać niewielki wysiłek, dostrajając się do partnera, aby nagle zaczął nas lepiej rozumieć. Zobacz też inne oznaki udanego związku.
Co go martwi?
Psycholodzy twierdzą, że aby osiągnąć ten poziom bliskości, należy przede wszystkim nieustannie być ciekawym partnera. Z reguły, na początku znajomości, chcemy o sobie wiedzieć wszystko. A po pewnym czasie uznajemy, że już lepiej znamy partnera niż on siebie i bazujemy właściwie bardziej na swoich o nim wyobrażeniach niż na rzeczywistości.
A przecież po kilku latach jesteśmy już trochę innymi ludźmi. Violetta Nowacka radzi, aby od czasu do czasu aktualizować swoją wiedzę o partnerze, zadając sobie najprostsze pytania, np.: jak mają na imię jego najlepsi przyjaciele, czym się aktualnie stresuje, jakie jest obecnie jego największe marzenie, trzy najważniejsze wydarzenia w jego życiu, co by zrobił z dużą wygraną, ulubione dania, muzyka, filmy, kto go ostatnio zdenerwował, co byłoby dla niego największą katastrofą, jaka praca byłaby dla niego idealna itp. A najlepiej w któryś wieczór zrobić sobie wspólnie z partnerem taki quiz z wiedzy o sobie. Poznaj też inne z 10 patentów na udany związek.
Dlaczego on?
Bez głębokiego przekonania, że związałaś się z wartościowym człowiekiem, związek nie ma szans na przetrwanie. Podziw i szacunek dla partnera to, według Gottmana, kluczowe uczucia w dobrym związku.
Dlatego warto sobie co jakiś czas przypominać, dlaczego właśnie tego faceta wybrałaś. To jest ważne zwłaszcza w słabszych chwilach związku, żeby zrównoważyć małe minusy wielkimi plusami. Np. jasne, może bałagani, ale przecież wiesz, że zawsze możesz na nim polegać. Może i nie jest mistrzem przedsiębiorczości, ale imponuje Ci jego inteligencja itp.
Psycholodzy zauważają, że w dobrych związkach partnerzy częściej mówią pozytywnie o swoich partnerach przy innych ludziach. To istotne, ale może jeszcze ważniejsze, żeby nauczyć się mówić sobie nawzajem miłe rzeczy. Ot tak, bez okazji.
Stawiać na „my”
Nasza kultura robi się coraz bardziej indywidualistyczna. Nie oceniamy, czy to źle, czy dobrze. Taki jest po prostu trend. Tylko trudniej budować trwały związek w czasach, gdy zewsząd nam mówią, że powinnyśmy się koncentrować na sobie, na własnym rozwoju, na własnych ambicjach. A związek to jednak kompromis. Oddajemy część naszej wolności na rzecz małej wspólnoty, którą uważamy za wartość.
Psycholodzy zauważają, że w dobrych związkach partnerzy częściej używają zwrotu „my”, „nasze”, nawet jeżeli się kłócą. Źle wróży upieranie się przy swoim do upadłego, w obawie, że jeżeli poddasz się w jednym miejscu, to rozzuchwalony partner przesunie swoje wojska niebezpiecznie blisko Twoich granic. To nie wojna. W dobrych związkach partnerzy uczą się odpuszczać i oddawać władzę w sprawach, które nie są dla nich priorytetowe, bo „my” oznacza dla nich więcej niż „ja”.
Życie to nie serial
Charakterystyczną cechą szczęśliwych par jest realizm. Czyli nie oczekują ani od partnera, ani od związku, że będzie perfekcyjny. Akceptują pewien margines niedoskonałości. W sobie też.
Nie jest to takie oczywiste, bo jak wykazali autorzy badań nad związkami opublikowanymi w pracy „The Normal Bar”, 37% kobiet i tyle samo mężczyzn czerpie wzorce bycia w związku ze środków masowego przekazu. A życie rzadko przypomina film. Nierealistyczne oczekiwania sprawiają, że zamiast cieszyć się tym, co mamy, i ewentualnie pracować nad ulepszeniem związku, szukamy wciąż czegoś nowego.