Okiem faceta: pornografia

Statystyki jasno pokazują, że ponad 70% mężczyzn ma stały kontakt z pornografią. Czy to aby nie przesada? W tej sprawie udałyśmy się do naszego kolegi z Men's Health. Zobacz, co powiedziała nam na temat oglądania filmów porno.

para w łóżku fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Oglądałyśmy niedawno z dziewczynami jakiś dokument poświęcony pornografii i aż wierzyć się nam nie chciało w podawane liczby. Żeby było jasne, nie urodziłyśmy się wczoraj, nie zaczynamy dnia od roraty i doskonale wiemy, jak wygląda i co to jest pornografia, ale, panowie, są jakieś granice!

Żeby codziennie się w nią wgapiać, to jednak jest chyba przesada. A statystyki tak właśnie mówią. Ponad 70% facetów ma z nią stały kontakt w sieci. Naprawdę znajdujecie przyjemność w oglądaniu udawanych orgazmów, udawanych spazmów i sztucznych, silikonowych cycków, czy to tylko z nudów, Wysoki Sądzie?

Proszę nas nie szczuć statystykami, bo to zdradliwa strategia i można się bardzo zdziwić. Na przykład faktem, że jedna na trzy osoby buszujące po sieci w poszukiwaniu pornografii jest kobietą. Hmm... Zresztą znajduje to potwierdzenie w badaniach profesora Lwa-Starowicza, któremu 30% kobiet przyznało się do oglądania (nie przypadkowego kontaktu, lecz oglądania właśnie) internetowego porno. Także tego, no.

Powodów szukania seksualnych bodźców w pornografii jest pewnie tyle, ilu jest poszukujących, i nuda na pewno jest też na tej liście. 20% mężczyzn i 13% kobiet przyznaje się do oglądania porno w pracy, więc oczywiście, że robią to z nudów, bo przecież nie po to, by spełnić się seksualnie w towarzystwie paprotek, fikusa i koleżanek z pokoju.

W sprawie udawanych spazmów i orgazmów też możemy się pospierać. Po pierwsze, nie wszystkie są udawane – w to będziemy wierzyć do końca – bo sieć jest pełna amatorskich filmików bez słynnych, wytrenowanych gwiazd pornobiznesu.

Po drugie, nawet jeżeli, to co z tego? Jest wśród nas pewnie spora część facetów, którzy chętnie posłuchaliby w swojej sypialni miłosnych odgłosów, spazmów, westchnień i krzyków rozkoszy (niechby nawet nieco udawanych), od których powstrzymuje się Szanowna Małżonka z racji dobrego wychowania.

Co może jeszcze decydować? Na pewno dostępność i lenistwo – klikasz, masz. I na pewno, podejrzanie nas krzepiąca wiadomość, że choćbyś obejrzał milion pornoli, to w żadnym nie pada propozycja małżeństwa, skoro było nam tak dobrze razem.

PS Sprawdź też, co kolega z MH miał nam do powiedzenia na temat używania prezerwatyw.

WH 03/2015

REKLAMA