"Kiedyś to ci bardziej zależało, a teraz wszystko to jakbyś łachę robił. Nie chcesz iść, to powiedz!".
Piotr Pflegel, redaktor działu Zdrowie MH
No, matko jedyna! Oczywiście, że chcę, marzyłem o tym – przykro mi, że tego nie widzisz. To w końcu obiad u Twoich rodziców i tylko głupek nie tryskałby entuzjazmem z takiej okazji. Ja tryskam. Następnym razem odpalę fajerwerki na balkonie, żeby wszyscy wiedzieli, jak się cieszę. Tak będzie dobrze?
Moja rada Z sarkazmem bym nie przesadzał, bo to ślepa uliczka, zwłaszcza w kontekście jej rodziców: nie ma co otwierać nowych frontów. Fakt jest faktem, że po pewnym czasie – nawet w udanych związkach – gruczoł uniesienia nieco siada, a do tego jest jeszcze codzienny kierat, który też sił nie dodaje. Nie ma co jednak wyciągać z tego dalekosiężnych wniosków: ten kwaśny paź przed Tobą to ten sam pogodny entuzjasta, tylko trochę zmęczony.
"Dawniej to od razu wszystko robiłeś, a teraz doprosić się nie można byle głupstwa, tylko zaraz i zaraz".
Piotr Makowski, redaktor naczelny MH
Dorosłość między innymi na tym polega, że zaczyna odróżniać się rzeczy mniej ważne od bardziej ważnych i na tych ostatnich właśnie człowiek koncentruje się w pierwszej kolejności. To się nazywa, najdroższa moja, hierarchia wartości, a poza tym życie to nie jest olimpijski sprint na 100 metrów, gdzie trzeba się cały czas ścigać. Cieszę się, że w końcu to zrozumiałem.
Moja rada Teoria jak teoria, ale z ciekawości muszę się zapytać: długo Cię biła mokrą szmatą po tym wykładzie? Bo niestety, chłopie, należało Ci się. Hierarchia wartości jako jedno z kryteriów dorosłości w zasadzie jest słuszna, jednak trzeba wiedzieć, jak poszczególne sprawy w tej hierarchii układać, biorąc również pod uwagę inną cechę dorosłości – instynkt przetrwania. Kiedy się tego nie potrafi, to – dla świętego spokoju – trzeba robić wszystko jak leci, nawet gdy się sądzi, że to duperele. Ja robię, bo po prostu nie lubię, jak wokół mnie jest burdel.
"Jakbym nie wyprasowala Ci tej koszuli, to byś w takiej, jak psu z pyska, poszedł, tak? A kiedyś dbałeś o siebie, że miło było popatrzeć".
Michał Rosiak, redaktor działu Fitness MH
Skąd nagle pomysł, że założyłbym do pracy niewyprasowaną koszulę, to nie wiem, a tym bardziej nie wiem, dlaczego miałbym jej sobie sam nie wyprasować. Miło, że to robisz, dziękuję, ale nie kruszmy kopii o jakąś koszulę. Poza tym, co to za gadanie, że kiedyś to miło było na mnie popatrzeć? A teraz to niby co, mniej miło? Bo, jak rozumiem, to mieszkasz obecnie z jakimś kloszardem czy szambonurkiem, tak? No, ludzie kochani, ratunku!
Moja rada To jest jak z trąbą powietrzną: niby występuje w Colorado, a właśnie jedna zmiotła wioskę w Wielkopolsce. Nawet łowcy burz nie potrafią przewidzieć, kiedy uderzy. Istnieje faktycznie pewna grupa dziewczyn podobnie się zachowujących, u których burze są nieprzewidywalne. To ta sama grupa, która z faktu rozrzuconych skarpetek lub ręcznika na podłodze w łazience wyciąga wnioski, że przed ich spotkaniem mieszkaliśmy w jurcie, żywiąc się bulwami manioku i kumysem. Nic nie poradzisz, człowieku, i jak to z żywiołem, lepiej schodzić z drogi.