Jak uratować związek

To historia, jakich wiele: miłość, wspólne życie, konflikty, rozczarowanie, rozstanie, ale ma zaskakująco pozytywne zakończenie. Zobaczcie.

czy można uratować związek fot. shutterstock.com

Poznali się w liceum w miasteczku C. Agata – poważna, trochę wycofana, prymuska, kujonka, z tzw. dobrej rodziny: rodzice lekarze, zamożny dom. I Tomek – klasowy wesołek, imprezowicz, ogólnie lubiany i popularny, tzw. inteligentny, ale leń, jak to mają w zwyczaju określać nauczyciele. Całkowite przeciwieństwo Agaty. Ich rodziny też pewnie nigdy by się w tym miasteczku nie spotkały na gruncie towarzyskim, ojciec Tomka bowiem prowadził mały warsztat wulkanizacyjny, a mama nie pracowała.

Ale Tomek i Agata wbrew wszystkim zakochali się w sobie. Odkryli, że łączy ich mnóstwo, a dzieli tyle akurat, że jest to dla nich nawzajem atrakcyjne. Tomek był dla Agaty łącznikiem ze światem rówieśników, rozśmieszał ją, a Agata ciągnęła Tomka w górę, wyzwoliła w nim ambicje, dla niej wreszcie zaczął się starać.

Początki – Skok w dorosłość

Po maturze obydwoje dostali się na studia w Krakowie. Z tym że ona na medycynę, a Tomek na dziennikarstwo i komunikację społeczną. Po pierwszym roku, trochę pod naciskiem rodziny, wzięli ślub. Dobrze im było razem i właściwie nie spieszyło im się do sformalizowania związku, ale dla świętego spokoju zgodzili się.

Zamieszkali razem w mieszkaniu kupionym przez rodziców Agaty i rozpoczęło się dorosłe życie. Wyglądało to mniej więcej tak: Agata wstawała bardzo wcześnie, wychodziła na zajęcia, spędzała tam cały dzień, a potem wracała do domu i uczyła się,

Na świecie nie ma aż tak wielu ludzi, z którymi mogłabyś być szczęśliwa. Spróbuj docenić swojego partnera.

Tomek wstawał później, szedł na trzy, cztery godziny na zajęcia (nie przemęczał się, szczerze mówiąc), potem do pubu, gdzie pracował jako barman, a oprócz tego prowadził ożywione życie towarzyskie. Czasem, gdy Tomek kończył pracę, pojawiała się Agata i szli jeszcze „w miasto”. Nieczęsto, bo Agata musiała rano wstawać i taki wieczór sporo ją kosztował. Ale wciąż jeszcze lubili swoje towarzystwo.

związek, para, kłótnia fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Pierwszy sygnał – Kiedy on się tak zmienił

Agata nie pamięta, kiedy zaczął się kryzys. Może tego wieczoru, gdy po całym dniu spędzonym na praktykach w szpitalu przygotowywała się do egzaminu z farmakologii, a Tomek wparował do mieszkania o 23 ze znajomymi, a wszyscy radośnie nietrzeźwi.

Wkurzyła się wtedy, ale jeszcze nie miała odwagi ostro zareagować, nie chciała wyjść na ostatnią nudziarę. Ale spędziła bezsenną noc, zastanawiając się, czy to naprawdę jest to, o co jej chodziło w życiu?

Związek po kryzysie może być lepszy i dojrzalszy. Bez głupich złudzeń i idealizowania.

Wreszcie sformułowała sobie to, co od pewnego czasu siedziało jej gdzieś w tyle głowy: „Ten facet jest niedojrzały Ja mam jasny cel, do czegoś dążę, potrafię sobie odmówić przyjemności, jeżeli mam coś istotnego do zrobienia. A on się tylko bawi. Czy on ma w ogóle jakiś plan na życie?”. I wtedy wszystko zaczęło się psuć.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: 12 zwyczajów szczęśliwych par

Problem polegał na tym, że Agata - klasyczna introwertyczka – po prostu nie potrafiła powiedzieć Tomkowi, o co jej tak naprawdę chodzi. Jej sposobem na problemy było wycofywanie się z kontaktu. Na propozycje Tomka, żeby gdzieś wyszli, odpowiadała jadowicie: „Idź sam, skoro masz tyle wolnego czasu, niektórzy muszą pracować”. Krótko mówiąc, zmieniała się w bierno-agresywną zołzę. I wcale nie była z siebie dumna.

czy można uratować związek fot. shutterstock.com

Rozkręca się – On nie jest Ciebie wart

Może gdyby Agata nie zwierzyła się rodzinie ze swoich rozterek, to sprawy przybrałyby inny obrót. Ale stało się. Podczas rodzinnych narad objawił się jeszcze inny aspekt sytuacji, dotąd niedostrzegany przez Agatę: pieniądze.

To przecież jej rodzice kupili mieszkanie i cały czas pomagali jej finansowo. Mieli chyba prawo liczyć, że zięć spoważnieje, skończy te swoje głupie studia, zacznie zarabiać jakieś poważniejsze pieniądze (bo te śmieszne, które zarabia w pubie się chyba nie liczą) i otoczy ich córkę opieką, na jaką ona zasługuje.

Terapia tworzy bezpieczny klimat do szczerej rozmowy.

Agata czuła, że rodzinne rozmowy prowadzą w niedobrym kierunku. Że wychodzi z nich wkurzona, zniesmaczona i zaczyna patrzeć z wyższością i pogardą na Tomka. Ale jakoś nie mogła się powstrzymać. Zauroczenie lekarzem, którego poznała podczas praktyk, też nie pomogło. Przeszło jej przez głowę, że to z takim facetem powinna się była związać. W każdym razie rodzice byliby zadowoleni.

kłótnia, związek, para fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Druga strona – może ktoś go zapyta

Z punktu widzenia Tomka sprawy miały się zgoła inaczej. Kochał Agatę i starał się ze wszystkich sił, żeby było dobrze. Studiował. Pracował. Oczywiście, że spotykał się ze znajomymi. W końcu co miał robić, kiedy Agata zakuwała do kolejnego egzaminu?

Najchętniej zabierałby ją wszędzie ze sobą, ale ona coraz rzadziej miała ochotę. Kiedyś potrafili przegadać całe noce, maniacko oglądali filmy, jeździli na wycieczki, robili zdjęcia najśmieszniejszym rzeczom, jakie zobaczyli, i wysyłali sobie. Uwielbiali swoje towarzystwo.

Teraz Tomek miał wrażenie, że Agata przeniosła się w jakiś inny wymiar, do którego on nie ma już dostępu. A on, Tomek, został odsunięty na boczny tor. Lekceważony. Liczyła się tylko Agata i jej cholerna medycyna. Zakuwanie do kolejnych egzaminów to była domowa świętość, trzeba było chodzić koło niej na palcach.

Jego sprawy kompletnie się nie liczyły. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz Agata go zapytała o studia. Fakt, że nie musiał zakuwać po nocach, ale po pierwsze, był zdolny, a po drugie, te studia mają zupełnie innych charakter. Czy tylko studenci medycyny i lekarze zasługują na szacunek?

A w dodatku miał szansę na pracę w lokalnym radiu, po udanym stażu. Agata nawet go nie pochwaliła, a może nawet nie zarejestrowała tej informacji. A już kwestie finansowe, które ostatnio podnosiła, wydawały się Tomkowi bardzo nie fair. W końcu od początku studiów to on pracował, w odróżnieniu od Agaty. Pewnie, że wolałby, żeby jej rodzice nie dawali jej pieniędzy, ale przecież nie mógł im tego zabronić. Chcieli, to dawali. A teraz pretensje?

czy można uratować związek fot. shutterstock.com

Rozstanie – wcale nie jest lżej

I stało się. Tomek wyprowadził się i zaczęli żyć osobno. O rozwodzie na razie nie mówili, bo jakoś żadne z nich nie miało na to siły. Agata miała krótki romans z panem doktorem. Przez wynajmowane mieszkanie Tomka też się ktoś przewinął. Myśleli, że poczują ulgę, ale to wcale nie było fajne życie.

Bardzo trudno nawiązać z kimś innym głęboką relację, jeżeli przedtem pozostawało się wiele lat w związku. Tyle rzeczy trzeba o sobie opowiedzieć, denerwuje cię, że ta osoba nie śmieje się z tego, co cię śmieszy. Agacie wydawało się to bardzo męczące.

Czasami wpadali na siebie w mieście i udawali, że są nowoczesną eksparą i potrafią zachowywać się w sposób cywilizowany. Ale wszyscy świadkowie tych spotkań widzieli, że oboje byli pełni emocji. I tak trwało aż do chwili, gdy ojciec Agaty ciężko zachorował, a potem umarł.

Agata bardzo to przeżyła, tym bardziej że musiała wspierać matkę, a jako introwertyczka nie miała takich przyjaciółek od serca, by się im wypłakać. Na szczęście pojawił się Tomek, przytulił ją i Agata poczuła taką ulgę, jak nigdy w życiu. Jakby wróciła do domu. Tomek ogarnął formalności, stypę, gości. A po trzech tygodniach poszli na terapię dla par.

związek fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Powrót – łatwo nie będzie

Tylko w amerykańskich fi mach terapia jest lekarstwem na wszystko. Ale z drugiej strony może u nas, zbyt mało osób z niej korzysta. Amerykańskie dzieci w szkołach są uczone prezentowania swoich racji, argumentowania, negocjacji. A nas tego nikt nie uczył. Może właśnie dlatego nie potrafi my się dogadać?

Łatwiej nam rzucić wszystko i szukać idealnego związku, niż pracować nad tym, który mamy. Terapia tworzy bezpieczne warunki, w których możemy sobie szczerze powiedzieć o naszych oczekiwaniach. O tym, co nas boli i czego nie chcemy. Terapeuta zmusza nas do wysłuchania się nawzajem. I zaakceptowania swojej odrębności.

Agacie i Tomkowi terapia bardzo pomogła. Zrozumieli, że weszli w dorosłe życie z mnóstwem nierealistycznych oczekiwań. Myśleli, że miłość sprawi, iż życie samo się poukłada, a byli jak dzieci pozbawione mądrego rodzica. Rozstanie dobrze im zrobiło. Mogli spojrzeć na siebie z dystansem i zastanowić nad ewentualną alternatywą.

Na szczęście ich miłość nie wygasła. Zrozumieli, że na świecie wcale nie ma tak wielu osób, z którymi chcesz spędzać czas. I że jeśli znajdzie się już tego bliskiego człowieka, to nie warto odpuszczać tak łatwo.

WH 12/2016

REKLAMA