Jak poradzić sobie z rozstaniem?

Trzeba pocałować wiele żab, zanim znajdziemy swojego księcia. Ale zamiast całować, co popadnie, musimy najpierw same zorientować się, czego oczekujemy od związku. Zobacz, jak poradzić sobie z rozstaniem i sprawić, aby kolejne relacje były udane i szczęśliwe.

rozstanie fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Kiedy już ucichły burze w Twoim związku, wiadomo, że to koniec i nic tego nie zmieni, pojawia się dziwna pustka. A przecież byłaś zmęczona tamtym facetem i w ogóle całą relacją. Myślałaś, że gdy już się rozstaniecie na dobre, to poczujesz ulgę, urosną Ci skrzydła, wreszcie będziesz miała czas dla siebie i dla przyjaciół, zapiszesz się na kurs pilotażu etc. Ale nic z tego.

Jest Ci smutno, na każdym kroku spotykasz zakochane pary i potwornie im zazdrościsz. Boisz się, że spędzisz samotną wiosnę i lato, a może już w ogóle nikogo fajnego nie spotkasz. I wpadasz w panikę. Brzmi znajomo? To jest właśnie ten stan, w którym umawiamy się z pierwszym facetem, który się nawinie. I rozkręcamy jakąś historię bez sensu i bez przyszłości.  

Musi boleć

Kiedyś w ten sposób zwracali się do pacjentów dentyści czy inni lekarze rzeźnicy. Obecnie jesteśmy przyzwyczajone do tego, że nie musi boleć. A nawet nie powinno. Że skoro boli, to trzeba natychmiast coś z tym zrobić, wziąć pigułkę albo napić się czegoś. Tolerancja na wszelki dyskomfort maleje. Ale, niestety, nie uciekniemy przed sytuacjami w życiu, które naprawdę muszą boleć. Do nich należy właśnie rozstanie. I to nie tylko wtedy, gdy sama zostałaś porzucona.

Bycie „tą złą kobietą” też jest nieprzyjemne, bo do tęsknoty (tak, tęsknoty, bo tęskni się za tym, do czego się człowiek przyzwyczaił, nawet jak nie było to do końca fajne) dołącza żal i poczucie winy. To dlatego seks z eks jest tak powszechny. Niech rzuci kamieniem ta, która nigdy tego nie zrobiła (albo przynajmniej nie rozważała). Na krótką metę pomaga nam się uporać z męczącymi emocjami, ale niesie ze sobą oczywistego kaca, wyrzuty sumienia albo niesmak.  

Sprawdź także, jaka jest recepta na udany związek i jakie są 3 składniki udanej relacji.

para, związek, pocałunek fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Facet jak plaster

Oprócz seksu z byłym, innym powszechnie stosowanym sposobem na smutek rozstania jest randkowanie na oślep. Umawiamy się z typami z internetu albo z kolegą z podstawówki, który odszukał nas na Facebooku, albo z facetem, który kiedyś do nas startował, ale nam się w ogóle nie podobał, a teraz jest jak znalazł.

Z reguły takie związki skazane są na porażkę. No bo przecież w ogóle nie chodzi nam o tego gościa, tylko o poprawienie sobie humoru. Często też obrywa im się „zastępczo”, bo odgrywamy się na nich za porażki w poprzednim związku. Albo też służą do tego, by wzbudzić zazdrość w naszym eks.

Szczerze mówiąc, taki facet ma pełne prawo czuć się wykorzystywany, bo to naprawdę nie jest fair traktować w ten sposób drugiego człowieka. Właściwie dlaczego nie miałabyś pobyć sama przez jakąś chwilę? Po prostu zrób sobie wakacje od związków.  

kobieta, uśmiech fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Poznaj lepiej tę dziewczynę

Większość z naszych czytelniczek praktycznie nigdy nie doświadczyła samotności. Najczęstszy model wygląda tak: najpierw mieszka się z rodzicami, później wynajmuje się mieszkanie z koleżankami, jeszcze później pomieszkuje się z chłopakiem, a potem przychodzi stały związek i dorosła proza życia. Wychodzi na to, że na dobrą sprawę nie mamy okazji, żeby pobyć sam na sam ze sobą, żeby zastanowić się, kim jesteśmy, żeby po prostu lepiej się poznać.

Psycholodzy zwracają uwagę, że dopiero będąc w kontakcie ze sobą możemy „przerobić” wszystkie emocje związane z poprzednim związkiem. Bo „żałobę” po związku warto przeżyć do końca. Jeżeli będziemy ją zagłuszały nowymi związkami, to prędzej czy później niechciane emocje dojdą do głosu i będą nas podtruwać. Nie mam na myśli użalania się nad sobą albo obwiniania siebie czy byłego partnera. Chodzi o to, żeby pozwolić sobie na smutek, ale też na refleksję. Co było dobre w tamtym związku, za co możesz być wdzięczna, a co było złe, czego chciałabyś uniknąć w kolejnych związkach.

Gdzie popełniłaś błąd, czego się nauczyłaś. Im dłużej trwał ten związek, tym dłużej trwa „leczenie”. Ale prędzej czy później wróci do Ciebie radość życia. I to jest dobry moment, aby się ze sobą naprawdę zaprzyjaźnić. I zastanowić, kim właściwie jesteś, co tak naprawdę sprawia Ci radość. Co byś chciała w życiu robić, gdzie mieszkać, gdzie i jak pracować, z kim się przyjaźnić, jak spędzać czas. To jest dobry moment, żeby odkryć, że jesteś świetną dziewczyną nawet bez żadnego faceta u boku.  

para fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

On się kiedyś pojawi

Wykorzystaj ten czas także na to, aby zastanowić się, z kim chcesz być. Aktorka Grażyna Wolszczak opowiadała kiedyś, że po rozpadzie nieudanego związku postanowiła ustalić sobie priorytety. Napisała list do Opatrzności, jakiego mężczyzny szuka. Bardzo dokładnie: wygląd zewnętrzny plus istotne cechy charakteru, a nawet światopogląd (to może być znacznie istotniejsze niż myślisz).

List powędrował do szuflady, Wolszczak zapomniała o nim, a po pewnym czasie w jej życiu pojawił się niejaki Cezary Harasimowicz. Dopiero później odkryła, że dokładnie odpowiada on charakterystyce, którą sformułowała w liście. To nie jest magia. Po prostu, gdy dokładnie wiemy, czego chcemy od życia, nasze życiowe „radary” ustawiają się tak, aby wyłapać odpowiednie sygnały, reagować na właściwych ludzi. Zobaczysz, te wakacje od randek sprawią, że Twój następny związek będzie dużo lepszy.

WH 05/2016

REKLAMA