Wieczorem, zamiast oglądać serial, zabierz do sypialni swój laptop, okulary do czytania i powiedz swojemu chłopakowi, żeby Ci nie przeszkadzał, bo masz zadanie domowe do odrobienia. Gdy po półgodzinie wyłonisz się stamtąd zarumieniona, z tajemniczym uśmiechem, Twój facet nawet się nie domyśli, że właśnie pracujesz nad projektem: „Więcej frajdy z seksu”. Nie domyśli się, ale wkrótce sam odczuje pozytywne skutki. Nauka to potęga.
Jesteśmy wolne, niezależne, samodzielne, pniemy się po szczeblach kariery, zarabiamy często więcej od swoich facetów. Jednym słowem: osiągnęłyśmy wiele, jeżeli chodzi o równość. Ale pod jednym względem wciąż mamy poczucie głębokiej niesprawiedliwości. Chodzi oczywiście o seks.
Jak by nie patrzeć, w dalszym ciągu stosunek bez orgazmu to dla faceta rzadkość, a dla nas chleb powszedni. Fakty są takie, że tylko 25% kobiet jest w stanie osiągnąć orgazm podczas stosunku, bez dodatkowego wspomagania. Poczucie, że coś jest w tym wszystkim bardzo nie fair, skłoniło seksuolożkę i nauczycielkę tantry, Laylę Martin, do założenia internetowej szkoły rozkoszy: OrgasmicBliss.com.
To sześciotygodniowy kurs, dzięki któremu kobiety opanują i doprowadzą do mistrzostwa (wiadomo, prymuski) sztukę orgazmu. Layla ma pozytywne, amerykańskie nastawienie do świata i jest przekonana, że te kobiety, które mają problem z przeżywaniem orgazmu, po prostu nigdy się tego nie nauczyły. Albo nauczyły się źle. A nauczenie się nowych rzeczy jest kwestią wytworzenia odpowiednich połączeń nerwowych – i tyle.
Jeśli chcesz cieszyć się udanym seksem, nie zapominaj o treningu mięśni dna miednicy. W uzyskaniu większej przyjemności w łóżku pomoże Ci również znalezienie ulubionej pozycji seksualnej.