Czy trwałe związki to przeżytek?
Nie chcemy tak. Naukowcy od dawna wieszczą kryzys małżeństwa. Przesadzają trochę, bo udane życie rodzinne nadal znajduje się wysoko na liście priorytetów. Ale coś jest na rzeczy. Nie da się ukryć, że model relacji zmienia się szybko. Podróżujemy częściej niż kiedyś, zmieniamy wielokrotnie pracę, poznajemy więcej ludzi, łatwiej nawiązujemy relacje z przeciwną płcią.
Z badań przeprowadzonych przez Pentor w Polsce wynika, że młodzi ludzie zawierają znacząco więcej związków niż starsi – 70% ankietowanych osób w wieku 65-70 twierdziło, że nadal są ze swoim pierwszym partnerem, podczas gdy 70% osób w wieku 18-40 lat było już co najmniej w trzecim związku.
„Kiedyś, gdy coś się zepsuło, to się naprawiało. Teraz się wyrzuca” – brzmi popularne porzekadło. Nie bardzo widzimy, jaki sens ma kontynuowanie związku, który nie działa. Przecież za chwilę możemy spotkać kogoś, kto lepiej do nas pasuje. Wiele osób nawet w dobrych związkach nieustannie się rozgląda, bo a nuż trafi się ktoś lepszy. Coraz chętniej zawieramy związki nieformalne, bez ostatecznych deklaracji.
Poznaj historię Agaty i Tomka i zobacz, jak walczyć o związek.
Dwie miłości
Każda miłość składa się z dwóch faz:
- Pierwszy etap to miłość namiętna, kiedy mózg uwalnia wszystkie hormony, które działają jak najlepszy narkotyk. Ta euforia trwa od 12 do 18 miesięcy.
- Drugi etap to miłość partnerska. Mniej intensywna, ale za to dająca poczucie bezpieczeństwa, stabilności. I rośnie z czasem. Zrywamy dobre związki, bo gubi nas nasza hedonistyczna skłonność do maksymalizowania wrażeń.
Ale spójrzmy na to tak: „Jeżeli miłość namiętną uznamy za kokainę, miłość partnerska przypomina kieliszek wina albo buszek łagodnej trawki” – Aziz Ansari „Modern Romance”.
WH 12/2016