Cyberseks: pożądanie w sieci

Jedni demonizują cyberseks, inni podkreślają wiele możliwości, jakie przed nami otwiera. A my, bez uprzedzeń, sprawdzamy, jak internet wpływa na nasze życie seksualne, czy wirtualny seks może uzależnić i czym są coraz popularniejsze czaty erotyczne.

cyberseks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Joanna odkryła sekskamerki całkiem niedawno. Konkretnie podczas przeglądania historii wyszukiwań na laptopie swojego chłopaka. Tak, tak, wiemy, że szperanie w cudzych rzeczach to niekoniecznie chwalebna czynność, ale takie rzeczy nam się po prostu zdarzają, prawda? Joanna była ciekawa, co takiego zatrzymuje wieczorami jej faceta tak długo przy laptopie. I zobaczyła.

Na początku potraktowała to jako ewidentną zdradę. Sekskamerki to jest jednak coś więcej niż masturbacja przy podniecających zdjęciach czy filmach. To jest już relacja z realną osobą w czasie rzeczywistym. „Mój facet uprawia seks przez internet z jakąś ździrą i jeszcze za to płaci! To ohydne!” – to była jej pierwsza reakcja. Czuła się fatalnie. Upokorzona i zdradzona. Jej samoocena spadła dramatycznie.

Zastanawiała się, czemu jej chłopak, mając nieograniczony dostęp do ładnej, zgrabnej i fajnej dziewczyny (czyli Joanny), zabawia się w sieci z laskami wyglądającymi tak zwyczajnie i nieciekawie, jak to tylko sobie można wyobrazić (mysie włosy, pryszcze na tyłku, podciągnięty szary tiszert. No rany! To ma być podniecające?). Dalsze badania tematu ujawniły drugie dno.

Okazało się, że strony z kamerkami na żywo mogą się różnić od siebie diametralnie – od prymitywnych i wulgarnych, przez potwornie nudne (gdzie czekanie na następny ruch trwa wieki), po prawie „artystyczne”, w których aktorka amatorka odgrywa cały spektakl w stylu burleski. Są też kamerki dla lubiących, powiedzmy, wyzwania intelektualne – kobieta zadaje pytania i po otrzymaniu prawidłowej odpowiedzi zdejmuje kolejną sztukę garderoby.

Cały nowy dziwny świat cyberseksu. Związek Joanny źle zniósł ujawnienie hobby jej chłopaka. Dołączyły się także inne problemy. Nie wdając się w szczegóły, w niedługim czasie dzieliło ich już pół Europy – on zamieszkał w Londynie, Joanna została w Polsce. I temat kamerek powrócił. Joanna odkryła je dla siebie podczas samotnych wieczorów: „Próbując zrozumieć, o co chodzi, normalnie się wkręciłam. Jasne, że jest tam sporo wulgarności i rzeczy zwyczajnie niesmacznych, ale ja znalazłam takie, które były bardzo zmysłowe i podniecające”.

Obserwowanie erotycznego spektaklu w czasie rzeczywistym, w bezpiecznym otoczeniu, bez konieczności fizycznego kontaktu było dla Joanny zupełnie nowym doświadczeniem erotycznym. Musiała przyznać, że w pewnym stopniu zrozumiała, o co chodzi facetom. Cała historia ma zaskakujące zakończenie. Joanna kupiła kamerkę internetową i odnowiła kontakty ze swoim partnerem. Stało się coś, czego sami się nie spodziewali.

Wcześniej Joanna preferowała seks bez udziwnień. Nie, żeby miała jakieś zahamowania, wynikało to raczej z jej feministycznych poglądów – nie uważała za stosowne, żeby kobieta miała się tak wysilać i gimnastykować, by zadowolić swojego partnera. Jednak oglądając kobiety na sekskamerkach, odkryła drugą stronę cyberseksu – mianowicie władzę, jaką daje on kobietom nad męskim pożądaniem.

Zainspirowana tymi najlepszymi przykładami zaczęła robić seanse erotyczne dla swojego partnera. „To jest wyzwalające i bardzo podniecające. Nie robię tego tylko dla niego. Autentycznie mnie to kręci. Odkryłam w sobie niewyżytą aktorkę. Swobodnie przekraczam swoje granice, odgrywam różne role i bawi mnie to. Z pewnością to nie jest zabawa dla każdego, ale polecam ją parom, które utknęły w rutynie”. Ale szczerze mówiąc, Joanna nie wie, czy na pewno uratowała związek – być może jej partner nie poprzestaje na cyberseksie z nią. 

Dowiedz się także, co faceci uważają o pornografii i sprawdź, jak możesz zaskoczyć partnera w łóżku.

cyberseks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Porno już nigdy nie będzie takie samo

Internet w dużym stopniu wpłynął na nasze życie seksualne. Pornografia, kiedyś wstydliwie chowana w kioskach na trudniej dostępnych półkach, obecnie jest tak powszechna, jak memy z kotami. W każdej sekundzie na strony z pornografią wchodzi ok. 30 tysięcy internautów. Co ciekawe, ruch jest niezmiennie duży nawet w godzinach pracy.

Z amerykańskich badań wynika, że robi to 45% pracowników. Są to głównie mężczyźni, kobiet w tym towarzystwie jest trzy razy mniej. Ale są. Przyznajcie się, siostry, ile razy za pomocą kilku kliknięć trafiałyście w dziwaczny, ale fascynujący labirynt seksualnych subkultur? Świat, o którym ludzie z pokolenia naszych rodziców mogli najwyżej pomarzyć (jeżeli w ogóle coś podobnego mogło im przyjść do głowy).

Bez dwóch zdań, internet miał wielki wpływ na naszą kobiecą seksualność, pokazując nam całą gamę nowych erotycznych możliwości. To fakt, że przez długi czas porno internetowe wydawało się stworzone wyłącznie przez facetów dla facetów i wkurzało większość z nas.

Treści głównego nurtu pokazywały uprzedmiotowioną kobietę –„niewolnicę seksualną”. Takie było zapotrzebowanie rynku. Ale obok tego powstawał drugi nurt – erotyki kobiecej. Na przykład strony barbarella.pl, seksualnosc-kobiet.pl czy www.kinkywinky.pl są skierowane głównie do kobiet. Heteroseksualnych, żeby była jasność, ale nie tylko, i w ogóle nie o to chodzi.

To jest miejsce, gdzie ważna jest kobieta, jej potrzeby, jej fantazje, jej ciało, jej intymność. Znajdziemy tu filmy erotyczne najlepszych reżyserek – specjalistek od kobiecego porno, takich jak: Erika Lust, Camille Crimson, Candida Royalle, Emilie Jouvet, Jennifer Lyon Bell, Maria Beatty, Mia Engberg, Petra Joy.

Oprócz tego całą masę treści erotycznych oraz gadżetów z gatunku tych, które kupuje się głównie przez internet. Czy nie należy się im (autorom stron) przypadkiem medal za funkcję edukacyjną?   

cyberseks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Ciemna strona cyberseksu

Sieć, owszem, edukuje, ale ma również swoją bardziej kontrowersyjną stronę. Jest nią właśnie cyberseks, czyli wirtualne kontakty z mniej lub bardziej znajomymi osobami, a bywa nawet z wcale nieistniejącymi (awatarami z twarzą znanych ludzi). Jak wynika z badań, 50% Polaków w wieku 15-49 lat co najmniej raz odwiedzało czaty erotyczne, a 17% robi to regularnie.

Psycholodzy wyróżniają 3 typy seksualnych internautów: rekreacyjni, którzy zaglądają na takie strony od czasu do czasu z ciekawości czy z nudów; zagrożeni, czyli tacy, którzy robią to regularnie i cyberseks stanowi dla nich istotną część życia; oraz kompulsywni, czyli odczuwający przymus korzystania z cyberseksu.

Z różnych badań wynika, że ok. 6% użytkowników sieci ma ewidentne objawy uzależnienia. Bo łatwo się uzależnić – taki seks jest tani, dostępny od ręki, bezpieczny (w tym sensie, że nie możesz się zarazić żadną paskudną chorobą). Dla osób samotnych, wycofanych, nieśmiałych, ale też i takich, których partnerzy nie zaspokajają, może stanowić realną alternatywę normalnego życia seksualnego.

Nie grozi tu nikomu bolesne odrzucenie, nie trzeba się starać i urządzać długotrwałych, kosztownych i męczących podchodów. Nie trzeba nikogo prosić o spełnienie naszych nawet najdziwniejszych fantazji, bo w sieci jest już chyba wszystko. I w dodatku możemy sobie wymyślić nową fascynującą osobowość.

Na czym polega uzależnienie od cyberseksu? Na mniej więcej tym samym, co od alkoholu – czyli na utracie kontroli nad pewnym zachowaniem, które zaczyna dominować nasze życie, niszcząc powoli inne ważne sfery, takie jak związki czy praca. Warto dodać, że wśród uzależnionych od cyberseksu jest 80% mężczyzn.  

cyberseks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Seks w sieci i związki

Bardzo trudno ocenić to wszystko z punktu widzenia etyki. Cyberseks dla samotnych może być idealnym rozwiązaniem. Ale jeżeli chodzi o związki, sytuacja się komplikuje. Ponad 30% ankietowanych odbiera tego typu aktywność partnera jako ewidentną zdradę, nawet jeżeli w grę wchodzi tylko przeglądanie treści o charakterze erotycznym bez aktywnego kontaktu.

Zresztą – tak naprawdę – co my możemy wiedzieć o tym, co nasi partnerzy robią w sieci? To jedna z czynności, na której temat na ogół kłamią jak najęci. Wiedzą, po prostu, że to nie jest takie niewinne. Dla mózgu seks wirtualny zakończony orgazmem niczym się nie różni od realnego stosunku.

Jest przyjemnie i o to chodzi. Tylko że im częściej się w to angażujemy, tym większe ryzyko, że normalny seks przestanie nas kręcić. To niebezpieczeństwo dotyczy głównie naszych partnerów – gdy spędzają więcej czasu na oglądaniu klipów niż na kontakcie z żywą kobietą, zmieniają swoje „oprogramowanie” reakcji seksualnych.

Czyli zamiast stopniowego przechodzenia przez fazy pobudzenia, plateau i orgazmu jest szybkie pobudzenie i szybkie rozładowanie. Ale nie demonizujmy cyberseksu. W czasach gdy spora część z nas dużo podróżuje, pomaga on podtrzymać temperaturę w związku. Można uprawiać (jak Joanna) seks, a właściwie masturbację, za pomocą dwóch kamerek internetowych. Ale jeżeli wszystko już przerobiliśmy, można mieć ochotę na coś więcej.

Dla tych, którzy chcieliby się wznieść na nowy poziom erotyki high-tech, stworzono gadżet KIIROO – specjalnie przeznaczony do cyberseksu dla par. Działa to tak: obydwoje łączycie się przez zabezpieczoną platformę na wideoczacie. Jednocześnie każde z was dysponuje odpowiednią końcówką, która służy do masturbacji i przenosi doznania na analogiczną końcówkę u partnera.

Odnosicie wrażenie intymności i niemal realnego dotyku. Fajne na czas rozłąki. Ale chyba jeszcze wciąż my, które w seksie lubimy realny kontakt z drugą osobą, jej dotyk, ciepło i zapach, pozostajemy w większości. Jak na razie, bo pewnie technika poradzi sobie i z tym.

cyberseks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Warto zajrzeć

Czyli kobieca seksualność w internecie.

Do obejrzenia

Klasyczne porno dla kobiet (np. „Życie, miłość, pożądanie" Eriki Lust) dostaniesz na LoveStore. Barbarella.pl.

Do poczytania

Erotyczne teksty dla kobiet to coś więcej niż „50 twarzy Greya”. Zajrzyj po inspirację na seksualnosc-kobiet.pl/literatura.

Do poćwiczenia

Internetowa akcja Joanny Keszki, edukatorki seksualnej: Cała Polska Ćwiczy Mięśnie Kegla. Warto zajrzeć, bo to też element bycia fit.

Do zabawy

Czaskochania.pl to sklep, jakby stworzony dla kobiet. Znajdziesz tu mnóstwo bardzo ładnych i elegancko zaprezentowanych zabawek erotycznych.

cyberseks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Jak zrobić striptiz

Zrób niespodziankę swojemu facetowi i przygotuj mu erotyczny klip ze sobą w roli głównej.

Stwórz seksowny nastrój

Ciało najlepiej wygląda w przyćmionym świetle, w ciepłym kolorze (pomarańczowe, różowe).

Zadbaj o detale

Wybieraj rzeczy, które można zdjąć z siebie z wdziękiem. Walka z zamkiem, nie jest sexy.

Nie spiesz się

Element „drażnienia się” jest w striptizie najważniejszy. Nie śpiesz się, rozepnij kilka guzików, zrób przerwę na drinka. Wiesz, o co chodzi?

Wyeksponuj atuty

Masz ładne nogi czy pupę? Poświęć im szczególną uwagę. I pamiętaj, że pończochy mogą zostać.

WH 11/2015 

REKLAMA