Wzajemne poznawanie swoich ciał może przypominać podróż – najciekawsze do zwiedzania miejsca często znajdują się poza głównymi szlakami. Ciało mężczyzny, wbrew krzywdzącym plotkom o prostocie obsługi, jest precyzyjną maszynerią, której nie włącza się jednym guzikiem. Choć czasem tak.
1. Jego mózg
Daj mu więcej bodźców
Jak już przestaniesz się śmiać, że wstawiliśmy jego mózg do łóżka, a przecież wiadomo, czym facet tam, podczas seksu, myśli, to przeczytaj. Zachowania seksualne poddają się naukowej analizie jak każda inna domena, i mamy oto taką diagnozę z uniwersytetu w Groningen: kobietom w trakcie orgazmu aktywuje się część mózgu odpowiedzialna za relaks, a mężczyznom za odczuwanie.
Inaczej mówiąc, by orgazm intensywnie przeżywać, potrzebujemy większej ilości zróżnicowanych bodźców niż wy. Żeby jednak było sprawiedliwie, udowodniono też, że kobiety pieszczące partnerów na 5 różnych sposobów podczas seksu same mają 89% więcej szans na przeżycie kosmicznego orgazmu. Więc?
2. Jego uszy i kark
Nie bój się mówić
Jedno trzeba od razu powiedzieć, żeby nie wkradło się nieporozumienie – nawet 6 godzin pieszczenia naszego karku nie doprowadzi nas do orgazmu. To szalenie miłe (zwłaszcza na linii włosów), nawet pobudzające, intymne, fajne i też lubimy film „Mąż fryzjerki”, ale nie.
Z uszami już jest lepiej. Są wrażliwe, podobnie jak wasze, nie tylko na delikatne pieszczoty ustami i językiem, ale także na dźwięki i mowę. Jak bardzo jest to precyzyjne i współzależne od siebie instrumentarium, można przekonać się prostym eksperymentem. Podczas pieszczot penisa ręką recytuj mu monotonnie do ucha przepis na świąteczny sernik ze wszystkimi składnikami i sposobem wykonania. Może się trochę ożywi na wzmiankę o jajkach, ale generalnie szanse utrzymania erekcji są znikome. A spróbuj teraz, bez żadnego dotykania, wyszeptać mu do ucha kilka wspomnień z poprzednich nocy oraz kroków, jakie zamierzasz podjąć już za chwilę i popatrz w dół. Działa? Pewnie, że działa.
Jakaś mitologia każe nazywać mężczyzn wzrokowcami; to prawda, ale w takim samym stopniu jesteśmy też słuchowcami i grzech tego nie wykorzystać. Doskonale też reagujemy na entuzjastyczne reakcje na nasze nieskończone możliwości seksualne i wasze głośne orgazmy. Aha, dowcip, że „mieszkanko też masz małe”, jest głupi.