Zgodnie z wyliczeniami prof. Piotra Szukalskiego, demografa z Uniwersytetu Łódzkiego i autora najnowszego raportu o rozwodach, w Polsce w miastach rozpada się 44% małżeństw, a na wsi prawie 23%. Być może te statystyki nie są żadnym zaskoczeniem dla Ciebie, ale powody już tak. Wydaje się nam, że ludzie rozchodzą się głównie z jakichś istotnych powodów, takich jak zdrada, uzależnienia, poważne problemy finansowe, ale tak naprawdę to miłość niszczą drobiazgi, rzeczy które codziennie robimy, albo nie robimy. Potem się to określa jako „niezgodność charakterów”, a to pojemne określenie.
Oto 7 głównych sygnałów, które według ekspertów oznaczają, że coś się niedobrego dzieje między wami.
Nie patrzycie sobie w oczy. Już nie.
Kiedy pytasz ludzi, co w zachowaniu partnera jest dla nich takim oczywistym sygnałem, że są kochani, to na ogół odpowiadają: „Sposób, w jaki on na mnie patrzy”. Naukowcy twierdzą, że samo patrzenie sobie w oczy kochających się ludzi może wywołać wydzielanie się w organizmie fenyloetyloalaniny, czyli substancji, która podtrzymuje stan romantycznej miłości. No właśnie. A kiedy ludzie rozmawiają ze sobą nie odrywając wzroku od telewizora, albo smartfonu, to tracą szansę na to hormonalne wspomaganie łączącej ich więzi.
Co robić? Pilnujcie tego, aby regularnie robić sobie odwyk od elektroniki i poświęcać czas tylko sobie. Na przykład wieczory w sypialni mają być tylko dla was – telewizor i telefony mają wypad do salonu.
Nie kłócicie się o to, kto ma sprzątać.
Unikanie konfliktów, szczególnie we wczesnej fazie związku sprawia, że nie uczycie cię rozwiązywania problemów i radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Zamiatanie spraw pod dywan, niby dla dobra związku, w późniejszej fazie skutkuje nieumiejętnością negocjowania rozwiązań satysfakcjonujących obie strony w sposób, który nie rodzi złości. To jest klasyczne duszenie w sobie frustracji do momentu, aż się przeleje i wybuchnie, zostawiając za sobą popiół i zgliszcza.
Co robić? Nauczyć się kłócić. Zamiast mówić napastliwie i oskarżająco: „Nigdy nie robisz tego, czy tamtego” , mówisz o swoich odczuciach: „Czuję się ignorowana i jest mi przykro, kiedy ty robisz to, czy tamto”. I nie daj się zepchnąć do roli sprzątaczki i kucharki tylko dla świętego spokoju. Bo obowiązki dobrze jest dzielić mniej więcej po równo. To jest korzystne dla związku.