Podobno faceci mają większe libido niż kobiety. Ale okazuje się, że to może tylko stereotyp, bo jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Elite Singles, 65% kobiet i 69% mężczyzn uważa, że seks kilka razy w tygodniu byłby jak najbardziej pożądany. Byłby, bo w rzeczywistości kochamy się dużo rzadziej.
Noc jest do spania?
Wygląda na to, że współczesny styl życia daje nam w kość, bo z badań wynika, że kochamy się coraz rzadziej. Pary około trzydziestki robią to średnio kilka razy w miesiącu. Co jest? Czyżbyśmy byli tacy zapracowani?
Na to wygląda, bo na liście priorytetów par żyjących w zachodnich społeczeństwach seks ląduje na dalszym miejscu – za spaniem czy pracą. Te noce bez seksu mogą poważnie rzutować na jakość, satysfakcję i intymność w związku.
Im częściej się rozmijacie w łóżku, tym większe prawdopodobieństwo konfliktów, poczucia braku oparcia w partnerze i – co tu dużo ukrywać – po prostu grozi rozstaniem.
Jasne, kiedy jesteś zmęczona, zestresowana czy przepracowana, to sama myśl o tym, że miałabyś się jeszcze kosztem snu powygłupiać w łóżku – ogolić nogi, założyć seksowną bieliznę i w ogóle – sprawia, że robisz się jeszcze bardziej senna.
Ale może nie każde zbliżenie musi być epickim spektaklem. Od czasu do czasu można sobie pozwolić na fast food. Słyszałaś o szybkich numerkach? Są cholernie podniecające, niegrzeczne, pełne namiętności i naprawdę nie wymagają wiele zachodu.
Bez zawracania sobie głowy długą grą wstępną czy rozbieraniem trwają mniej więcej tyle, ile szukanie w telefonie swojej ulubionej playlisty do łóżka. A w bonusie masz jeszcze wszystkie korzyści zdrowotne, psychologiczne i urodowe.
Bo przecież seks jest aktywnością fizyczną, a wszyscy specjaliści są zgodni, że im więcej mamy ruchu, tym lepiej. Poza tym odstresowuje, obniża ciśnienie, pobudza krążenie (to dlatego tak świetnie wygląda się po seksie) i wzmacnia związek. Szybkie numerki wnoszą do długich związków spontaniczność i świeżość.
To jest zresztą, jak się okazuje, skryta fantazja bardzo wielu kobiet – dać się porwać „zwierzęcej namiętności” bez zważania na porę i miejsce (i ewentualnych podglądaczy czy podsłuchiwaczy).
Co więcej, nawet kobiety, które z trudem osiągają orgazm, podczas bzykanka na kuchennym blacie pośród rozrzuconych pomidorów doświadczają napływu adrenaliny i oksytocyny – czyli naturalnych euforyzujących narkotyków produkowanych przez nasz organizm.
Komentarze