Wydaje się, że współczesny świat jest przesycony seksem. Zewsząd słyszymy zachęty, żeby używać życia, bo to zdrowo i fajnie. Mamy coraz więcej swobody obyczajowej, coraz mniej ograniczeń. Kobiety lubiące seks nie są napiętnowane pod pręgierzem w środku miasta.
Ale, jak się okazuje, to wcale się nie przekłada bezpośrednio na ilość seksu. Nasza cywilizacja, likwidując starych, stworzyła całkiem nowych morderców libido.
Badania opublikowane w magazynie „Lancet” dowodzą, że współcześni ludzie mają o 20% mniej seksu niż 10 lat temu i poświęcają tej czynności mniej czasu. Pewnie jesteśmy bardziej zmęczone i zestresowane. W pracy coraz większa presja, kredyt ciśnie.
Ale z drugiej strony mamy też więcej możliwości atrakcyjnego spędzania czasu, wśród których prym wiedzie buszowanie w sieci, portale społecznościowe. Ile z nas zabiera smartfona do sypialni, przyznać się? Ale nie odpuszczajmy sobie tak łatwo.
Udany, radosny seks odmładza – i fizycznie, i psychicznie. Dzięki niemu wyglądamy promiennie, oczy nam błyszczą, skóra się wygładza, nasze ciało jest bardziej gibkie, ładniej się ruszamy. Mało tego – seks również łagodzi ból i odstresowuje. Sprawia, że bardziej siebie akceptujemy. Nawet, podobno, pomaga lepiej wypaść w testach na inteligencję. Skutki uboczne? Bywają, ale to już zupełnie inna historia.
Komentarze