Trochę nas śmieszą, ale trochę wkurzają te męskie legendy o naszym nieumiarkowaniu i rozrzutności w zakupach. Te dowcipasy, ha, ha, że wszystkie karty wyczyszczone do 7. pokolenia, że 100 par butów w szafce się kurzy, że amok, że gorączka, że obłęd itp. itd.
I kto to mówi?! Czy nie ci, którzy potrafi ą pół pensji wydać na jakieś technologiczne nowości, które zresztą za pół roku przestaną nimi być? Czy to nie ci, którzy jarają się nową ramą do roweru, przerzutką i czym tam jeszcze chcecie, i koniec końców ich rower zaczyna kosztować tyle, co samochód? A może mówią to amatorzy „męskich pokerków” – już chyba najgłupszego sposobu pozbywania się pieniędzy. No, dobra, wystarczy.
Dziewczyny, trochę sprawiedliwości, proszę. Nawet jeżeli czasem wymknie się człowiekowi jakiś (wątpliwy, nie upieram się) kawał o waszej lekkiej ręce w sklepie, nie oznacza to, że trzeba natychmiast zacząć się licytować na przewiny: kto bardziej, kto więcej i za ile.
Takie wyliczanki zawsze kończą się sakramentalnym: „Bo ty zawsze jesteś taki” i obu stronom jest przykro przez 3 dni. Chciałbym też nieśmiało zauważyć, że zgadzając się nawet z zarzutami o naszą skłonność do gadżeciarstwa, te lekceważone łatwo przez was gadżety służą potem nam obojgu.
Dobry telewizor włączamy razem wieczorami, dobry router rozsyła nam sygnał (dla wszystkich) po całym mieszkaniu, w najnowszego „Wiedźmina” możemy razem pocisnąć, wypasiony aparat pozwala robić piękne zdjęcia ze wspólnych wyjazdów, a dobry telefon połączy nas z wami bez utraty zasięgu.
Można więc zaliczać nasze wydatki do działalności pro publico bono. I tak właśnie je traktujemy – jako inwestycje we wspólnotę. A jak się ma do tej wspólnoty 37 para waszych (sic!) butów, że bezczelnie zagadnę? Ustalmy jednak jedno serio: nie ma zdrowego na umyśle faceta, który nie chciałby, by jego partnerka nie wyglądała pięknie w pięknych ciuchach i pięknych butach.
Problem w tym chyba, że większość z nas nie zauważa urody rzeczy, tylko ich ilość w domu. A to może słabsze umysły frustrować, niepokoić i skłaniać do głupich dowcipów. Ci mądrzejsi powiedzą: kupujcie i bądźcie piękne! Dla nas.
PS A może rzeczywiście kupujemy za dużo? Zobacz, co robić, gdy zakupy stają się nałogiem.
WH 07/2015
Komentarze