Niedawno opublikowany raport World Wildlife Fund nie pozostawia żadnych złudzeń. Został opracowany na podstawie kilkudziesięciu badań przeprowadzonych przez University of Newcastle, Australia. Naukowcy odkryli, że jemy około 5 gramów plastiku na tydzień. To jest tyle, ile waży nasza karta kredytowa. Mikroplastiki, to małe kawałki plastiku o długości mniejszej niż 5 milimetrów.
Są dodawane do niektórych produktów, w tym do kosmetyków, gdzie mikrogranulki pełnią różne funkcje: zagęstników, emulgatorów lub drobinek złuszczających, najczęściej peelingów.
Mikroplastiki powstają również w sposób niezamierzony, gdy rozpadają się większe kawałki plastiku. Zjadamy go w owocach morza, wodzie, cukrze, soli i alkoholu, ale także w mięsie zwierząt hodowlanych. Jeśli pijesz wodę z plastikowych butelek, możesz spożywać średnio 90 000 cząstek mikroplastiku rocznie. Lepszym wyborem będzie woda z kranu. Możesz ją dodatkowo filtrować, a jeśli wolisz gazowaną kup syfon- taki, jak używali twoi rodzice. Innym źródłem mikroplastiku są tworzywa sztuczne z naszych ubrań, mebli. Te małe kawałki plastiku gromadzą się w kurzu w naszych domach, miejscach pracy i szerszym otoczeniu.
ZOBACZ: Zero waste - 11 prostych kroków, by śmiecić mniej
Mikroplastik jest wszędzie
Produkty z tworzyw sztucznych są od ponad pół wieku częścią naszego życia. Jednak badania o wpływie plastiku na zdrowie są niewystarczające. Potrzebne są dalsze opracowania i testy, żeby zrozumieć potencjalne skutki narażenia na mikroplastiki. Dotychczasowe badania sugerują jednak, że substancje chemiczne z tworzyw sztucznych mogą być dla nas szkodliwe. Na przykład bisfenol A (BPA) używany do produkcji poliwęglanu (rodzaj wytrzymałego i przezroczystego plastiku), to substancja chemiczna, która może zaburzać gospodarkę hormonalną. Według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska testy toksyczności nie wykazały na razie ryzyka, bo poziomy bisfenolu u ludzi są zbyt niskie. Jednak niektóre badania na zwierzętach i ludziach sugerują, że ekspozycja na BPA może zwiększać ryzyko wad wrodzonych, chorób metabolicznych i innych problemów zdrowotnych.
Naukowcy podkreślają, że nie warto czekać na ostateczne wyniki badań. Jest już i tak wiele powodów, aby ograniczać i zmieniać gospodarkę tworzywami sztucznymi. Producenci powinni zacząć wykorzystywać mniej toksyczne i mniej szkodliwe dla środowiska substancje alternatywne do paliw kopalnych, z których obecnie wytwarza się większość tworzyw sztucznych. Muszą też opracowywać badania i używać tworzyw sztucznych o krótszej trwałości. Takie zadania to rola polityków i rządów, ale i my, jako konsumentki wskazujemy i sygnalizujemy, że tych produktów nie potrzebujemy.