Po co się męczyć?
Wieczorem, gdy ból nie mija, zaczynam się zastanawiać, czy na pewno chcę zmarnować weekend na eksperymenty, skoro właściwie ten mój nałóg mi nie przeszkadza, a wręcz go lubię. Typowe zachowanie uzależnionego – racjonalizacja. Szukając wymówek, przypominam sobie zalety kofeiny. Ta substancja występuje w wielu roślinach i jest przez ludzi używana do pobudzenia od tysięcy lat. Stymulujący charakter kofeiny to wynik jej budowy molekularnej. W 1982 roku uczeni odkryli, że pod względem budowy cząsteczka kofeiny jest bardzo podobna do adenozyny – substancji występującej w mózgu człowieka.
„Badania na zwierzętach sugerują, że adenozyna może być czynnikiem decydującym o odczuwaniu senności – wyjaśnia dr Tom McLellan, który na zlecenie armii kanadyjskiej zajmuje się badaniami kofeiny. – Zauważyliśmy, że gdy człowiek potrzebuje snu, poziom adenozyny jest wysoki, co pozwala przypuszczać, że to właśnie ona wysyła do mózgu sygnał – wyłącz się”. Im dłużej jesteś na nogach, tym więcej adenozyny stopniowo gromadzi się w Twoim mózgu. Nadmiar adenozyny wiąże się z jej receptorami, zmniejszając aktywność układu nerwowego, w wyniku czego stajesz się senna.
Jak dotychczas nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób, ale jeżeli porządnie się wyśpisz, zapasy adenozyny są usuwane z mózgu, dzięki czemu wstajesz rano wypoczęta i rześka. Dług wobec organizmu zaciągnięty poprzedniego dnia został spłacony w całości.
A przecież kawa działa nie tylko na mózg: ma też całkiem silny wpływ na wydolność fizyczną. „Espresso na 30 minut przed treningiem w znaczący sposób poprawia wydolność zarówno przy treningu wytrzymałościowym, jak i siłowym oraz szybkościowym – wyjaśnia Christine Bailey z Advance Nutrition. – Dodanie kofeiny do szejka po treningu sprawia, że poziom glikogenu wraca do normy o 66% szybciej niż bez kofeiny”.
Regularne picie kawy zwiększa wrażliwość na insulinę i przyspiesza metabolizm cukrów, tym samym zmniejszając o 25% ryzyko zachorowania na cukrzycę. A kawka przed treningiem przyspiesza spalanie tłuszczu. Kofeina pomaga rozkładać kwasy tłuszczowe, dzięki czemu organizm łatwiej może pobierać z nich energię. Wszystko wskazuje więc na to, że filiżanka małej czarnej, albo nawet dużej czarnej lub wielki kubas w Starbucksie to właściwie samo zdrowie i nie ma sensu walczyć z wymyślonym nałogiem.
Z drugiej strony, są też badania, które sprawiają, że znów zaczynam się wahać. Znane jest badanie z 2013 roku, które wykazało, że kawosze żyją krócej. Wiadomo też, że kofeina może zaburzać sen – co skutkuje nie tylko niewyspaniem, ale również przybieraniem na wadze, osłabioną odpornością i problemami z koncentracją. Skądś to znam...
Komentarze
~Miłosz, 2020-11-08 17:11:01
~Z innej wyspy, 2020-01-16 00:08:13
~kaz, 2019-11-21 08:44:20
~Ehh, 2018-11-12 13:11:35
~Nowy, 2018-11-07 16:28:09
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?