Wyniki badania uczonych z Saint Louis zostały opublikowane w poniedziałek 28 czerwca na łamach czasopisma Nature. Jak donosi The New York Times, w badaniu wzięło udział 41 ochotników zaszczepionych preparatami Moderny i Pfizera. Naukowcy badali u nich poziom aktywności ośrodków rozmnażania limfocytów B, które są odpowiedzialne za wytwarzanie i ewolucję przeciwciał zwalczających wirusa COVID-19.
Zazwyczaj elementy te zanikają już miesiąc po zaszczepieniu. Naukowcy odkryli jednak, że u osób zaszczepionych preparatami mRNA, ośrodki rozmnażania limfocytów były silnie aktywne po 15 tygodniach od otrzymania pierwszej dawki. Wyniki badania sugerują, że szczepionki mRNA zapewniają nie tylko długotrwałą odporność, ale też - ze względu na ewolucję komórek - chronią przed różnymi mutacjami COVID-19.
Wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z Washington University in St. Louis sugerują, że szczepienie trzecią dawką może nie być konieczne - szczególnie w przypadku osób, które przeszły COVID-19 i zaszczepiły się. Oczywiście wciąż istnieje ryzyko, że wirus ewoluuje i będzie w stanie bez problemu „obejść” przeciwciała.
„Cokolwiek, co wymagałoby dawki przypominającej, będzie oparte na nowym wariancie, nie zanikającej odporności" - powiedział w wywiadzie dla The New York Times Deepta Bhattacharya, immunolog z University of Arizona.
Szef zespołu odpowiedzialnego za najnowsze badanie, Alego Ellebedy, twierdzi, że u osób, które nie przeszły COVID-19, dawka przypominająca może dać nawet lepszy efekt niż przebyta choroba, zapewniając długotrwałą odporność (w tym na nowe warianty wirusa).
Ellebedy dodał też, że szczepionki wektorowe (np. AstraZeneca i Johnson&Johnson) nie wywołują tak silnej reakcji układu odpornościowego, jak szczepionki mRNA.
ZOBACZ TEŻ: Wariant Delta koronawirusa - czy jest groźny?
Źródło: pap.pl