Szczepienie vs obawy [mity antyszczepionkowe]

W mediach społecznościowych szerzą się mity na temat wpływu szczepionek przeciwko COVID-19 na wzrost ryzyka poronień, spadek płodności i wydłużenie cyklu miesiączkowego. Postanowiłyśmy sprawdzić, ile w nich jest prawdy.

Szczepienie fot. Getty Images

Sylwia trzy miesiące temu została mamą Hani. Chociaż uważa się za racjonalnie myślącą osobę, która nie jest skłonna wierzyć w teorie spiskowe, decyzja o przyjęciu szczepionki nie była łatwa. „W internecie można przeczytać, że szczepienie przeciw COVID w trakcie ciąży może zagrozić dziecku, że powoduje zakrzepicę u matki, że skutkiem ubocznym może być np. wysoka temperatura, co dla tak małego dziecka może być katastrofalne w skutkach”.

Hania to pierwsze dziecko Sylwii, więc młoda mama przyznaje, że razem z partnerem bali się nie tylko szczepienia przeciwko COVID, ale w zasadzie wszystkiego. Na szczęście zdrowy rozsądek pomógł przezwyciężyć strach. „Należę do osób, które przed podjęciem jakiejś decyzji zbierają jak najwięcej informacji, i tak też było w tym przypadku. Oboje z partnerem przeglądaliśmy fora internetowe i słuchaliśmy zaleceń podawanych w środkach masowego przekazu. Pytaliśmy też o radę znajomych i rodzinę – mówi Sylwia. – Odpowiedzi były różne. Zwłaszcza w internecie można przeczytać wiele budzących lęk treści na temat szczepień covidowych w ciąży. Analizując takie informacje, staramy się zawsze sprawdzić, skąd pochodzą i czy czasem nie jest to fake news. Niestety, manipulowanie faktami to plaga naszych czasów. Powyższe źródła informacji braliśmy pod uwagę jako podpowiedzi, ale najważniejsza była dla nas opinia fachowców – lekarzy”. Podobnych historii kobiet, które w trakcie ciąży bały się szczepienia przeciwko COVID, jest cała masa. Trudne do szybkiej oceny alarmistyczne informacje wzbudzają niepotrzebny lęk i stres. Gorzej gdy lęk jest tak silny, że skutkuje niezaszczepieniem.

Szczepionka vs obawy – spis treści

  1. Matczyny lęk
  2. Ryzyko poronienia i zakrzepicy
  3. Ochrona
  4. Kiedy się szczepić?
  5. Spadek płodności

Matczyny lęk

Psycholog Paulina Danielak wyjaśnia, że ciąża to moment, gdy przyszła mama wyjątkowo mocno skupia się na swoim zdrowiu. Bardzo często towarzyszy temu lęk. Kobieta zaczyna czuć się odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale także za dziecko. „To może nasilać napięcie i wzmagać wątpliwości w stosunku do różnego rodzaju zabiegów medycznych. Mówiąc inaczej, przyszłe mamy boją się, że coś zaszkodzi dziecku. Jest to biologicznie uwarunkowana reakcja. Natura wyposażyła nas w tę matczyną rozwagę, aby utrzymać ciążę. Jednak bywa to również źródłem nadmiernego lęku i trudnych, nieprzydatnych myśli, które, niestety, czasem odwodzą niektóre kobiety od realizowania zaleceń lekarzy” – wyjaśnia psycholożka. Ten naturalny, matczyny lęk sprawia, że kobiety mogą być bardziej podatne na różnego rodzaju informacje, a wśród zalewu wiadomości i masy fake newsów trudno samodzielnie zdecydować się na odpowiednie działanie. Jak zatem można pomóc przyszłym mamom, które wciąż wahają się, czy warto się zaszczepić? „Przede wszystkim musimy zrozumieć obawy danej kobiety i dać jej rzetelne wsparcie informacyjne, bazujące na sprawdzonej naukowo wiedzy” – podpowiada ekspertka.

Ryzyko poronienia i zakrzepicy

Zacznijmy od tego, że szczepionka przeciw COVID-19 jest bezpieczna. „Najwyższa pora skończyć z poglądem, że jeszcze wielu rzeczy o SARS-CoV-2 czy o szczepionkach nie wiemy. COVID-19 to jedna z najlepiej poznanych chorób zakaźnych w historii medycyny, a szczepionka przeciw tej chorobie jest najlepiej zbadaną szczepionką w historii szczepień” – można przeczytać w komunikacie wydanym przez Polską Akademię Nauk. Zespół ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników – na podstawie analizy opublikowanych danych światowych, jak i własnych badań i obserwacji – również zaleca szczepienia kobietom w ciąży, planującym ciążę i karmiącym. Ale na drugim biegunie mamy antyszczepionkową propagandę, straszącą wzrostem ryzyka poronień i zakrzepicy. Sylwia przyznaje, że te dwa tematy najczęściej przewijały się w czytanych przez nią postach czy newsach. Ginekolog Rafał Baran przywołuje jednak badania opublikowane w „The New England Journal of Medicine” – jednym z najbardziej cenionych czasopism naukowych. „Zgodnie z przedstawionymi tam danymi, a badanie przeprowadzono na dużej grupie klinicznej, po zaszczepieniu przeciwko COVID-19 nie wykazano zwiększonego odsetka poronień u pacjentek” – uspokaja lekarz.

A co z zakrzepicą? „W przypadku szczepionki mRNA (czyli Pfizer lub Moderna) nie zaobserwowano, by miała ona wpływ na wzrost ryzyka zakrzepicy. Natomiast po przyjęciu szczepionki wektorowej (czyli AstraZeneca lub Johnson & Johnson) co prawda zaobserwowano niewielki wzrost, ale było to powikłanie występujące u jedynie 1-2 na 100 tysięcy zaszczepionych osób. Tymczasem ryzyko zachorowania na koronawirusa jest znacznie większe, a konsekwencje ciężkiego przebiegu infekcji u ciężarnych są wyjątkowo niebezpieczne” – przekonuje ginekolog.

Ochrona

To ciężkie przejście koronawirusa jest groźne dla ciężarnych, nie szczepienie. „Kobiety w ciąży należą do grupy wysokiego ryzyka, gdyż ciężkie przejście koronawirusa może być niebezpieczne i dla nich, i dla dziecka – mówi ginekolog Rafał Baran. – Dane pokazują, że zakażenie koronawirusem w ciąży 2-3-krotnie zwiększa ryzyko ciężkiej niewydolności oddechowej, wymagającej pobytu na oddziale intensywnej terapii oraz konieczności wdrożenia wentylacji mechanicznej. Ponadto obniżona saturacja krwi też rzutuje na dobrostan płodu. Często z uwagi na skrajnie ciężki stan matki konieczne jest szybsze zakończenie ciąży, co wiąże się z wszelkimi konsekwencjami wcześniactwa u nowo narodzonego dziecka”.

Więcej argumentów? Proszę bardzo: szczepienie przeciwko COVID chroni nie tylko matkę, ale i dziecko. „Badania krwi pępowinowej i mleka wykazywały obecność przeciwciał u kobiet zaczepionych, a większą ich ilość zaobserwowano u kobiet, które przyjęły dwie dawki” – tłumaczy ekspert. Co prawda stopień, w jakim przeciwciała chronią noworodka, dalej stanowi przedmiot badań, to jednak patrząc na efekt szczepień ciężarnych np. przeciwko krztuścowi, można być bardzo optymistycznym.

Kiedy się szczepić?

Jeśli jesteś w ciąży, ale wciąż się nie zaszczepiłaś, musisz wiedzieć, że najlepiej zrobić to po 10. tygodniu ciąży. „Zgodnie z zaleceniami PTGiP, jeżeli nie ma wskazań do pilnego zaszczepienia np. z uwagi na duże ryzyko zakażenia, najlepiej zaszczepić się po 10. tygodniu ciąży, czyli po okresie organogenezy – mówi Rafał Baran. – Do 10. tygodnia trwa najbardziej intensywny rozwój płodu: tworzą się wówczas zawiązki wszystkich narządów, w związku z czym jest on najbardziej podatny na działanie potencjalnych niekorzystnych czynników zewnętrznych”.

W przypadku kobiet karmiących wskazanie jest jedno: zaszczepić się jak najszybciej.

SPRAWDŹ: Czy przeszłaś bezobjawowo infekcję COVID–19?

Spadek płodności

Podobne obawy, co u ciężarnych, mają kobiety, które próbują zajść w ciążę. Martwią się, jak ich wybory wpłyną na zdolność do zajścia w ciążę. Strach podsycają ruchy antyszczepionkowe, siejąc dezinformację o rzekomym obniżeniu płodności u zaszczepionych. To kolejny mit. W przypadku kobiet nie mamy danych, by szczepienie wpływało na płodność, ani teorii sugerujących, w jaki sposób mogłoby do tego dojść. Nie ma też zaleceń, by unikać zachodzenia w ciążę po zaszczepieniu.

A co z facetami? „Wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z uniwersytetu w Miami nie wykazały, jakoby liczebność czy jakość plemników po szczepieniu spadły. I choć badania te dotyczyły jedynie szczepionek mRNA, to nie sądzę, aby miały się one różnić w przypadku pozostałych szczepionek” – uspokaja ginekolog Rafał Baran. I jednocześnie przestrzega: „Pod kątem płodności na pewno nie jest wskazana infekcja, w tym także ta wywołana koronawirusem, gdyż stan zapalny i stres, wywołane chorobą, mogą prowadzić do spadku jakości nasienia”.

Strach to nic złego

Jak uspokoić obawy przeciwko szczepieniom? „Warto szukać wsparcia u specjalistów, którzy mają rzetelną wiedzę naukową. Wizyta u dobrego lekarza, wysłuchanie naukowego podcastu – to może pozwolić zbudować własną argumentację i działać mimo lęku. To naturalne, że w czasie globalnego kryzysu i fake newsów możemy czuć się zagubione. Tym bardziej warto szukać sprawdzonych źródeł i korzystać z własnego krytycznego myślenia – podpowiada psycholożka Paulina Danielak. Mama małej Hani dodaje: „Mimo obaw i wątpliwości, które mieliśmy przed podjęciem decyzji o szczepieniu, dziś nie żałujemy. Świadomość dodatkowej ochrony zdrowia dziec- ka dała nam spokój, którego tak bardzo potrzebowaliśmy”.

Jak nie dać się fejkom?

Nie istnieje magiczny przycisk, który blokowałby podejrzane posty w Twoich social mediach, więc musisz sama podjąć środki ostrożności, aby uchronić się przed fałszywymi danymi.

Świadomie się odłącz

Ograniczenie czasu spędzanego w mediach społecznościowych na pewno nie jest złym pomysłem. Zadaj sobie pytanie, czy przewijanie Instagrama lub Facebooka poprawia czy pogarsza Twoje samopoczucie. Jeśli czujesz się bardziej zmartwiona, niespokojna lub przestraszona po zetknięciu się z informacjami płynącymi z tych źródeł, czas się wycofać.

Nie ufaj – sprawdzaj

Rozważ wiarygodność kont, z których udostępniasz informacje. Czy osoby odpowiedzialne za konta mają wykształcenie medyczne? Czy praktykują położnictwo, ginekologię? Czy są wirusologami? Lekarze w tych dziedzinach będą bardziej godni zaufania niż, powiedzmy, pediatrzy lub dentyści, którzy mogą nie wiedzieć zbyt wiele o szczepionce.

Śledź ekspertów

Jeśli chcesz się upewnić, co na temat bezpieczeństwa szczepionek COVID-19 w ciąży myślą najlepsi eksperci w dziedzinie położnictwa, zajrzyj na stronę internetową Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, gdzie znajdziesz ich stanowisko. Warto też zerknąć na stronę American College of Obstetrics and Gynecology lub Society for Maternal-Fetal Medicine.

Zgłaszaj fejki

Zgłaszaj wszelkie posty, które wyglądają na podejrzane. Co prawda, już w lutym 2021 roku Facebook i Instagram ogłosiły, że zaczną rozprawiać się z postami udostępniającymi dezinformacje na temat szczepionki, ale jak wiadomo, fake newsy rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Dlatego potrzebne jest też działanie oddolne.

ZOBACZ TEŻ: Deep fake – kiedy zaciera się granica

REKLAMA