Zasłony odcinają blask popołudniowego słońca, a pokój jest skąpany w ciepłym, różowym świetle lamp solnych. Na każdej ścianie są namalowane drzewa, dzięki czemu w pokoju można się poczuć jak w lesie. Na samym środku stoi pościelone śnieżnobiałe łóżko. W nogach jest biały, mięciutki kocyk, a na poduszce leży opaska na oczy. Pokój czeka na kolejnego lokatora.
Po kolei bierze kapsułkę, kładzie się, zasłania oczy i udaje się w podróż po swojej podświadomości. Staranne wykończenie sprawia, że czujesz się tu trochę jak w luksusowym ośrodku spa, jednak to tylko pozory. Pod białą, luksusową pościelą jest zwykłe szpitalne łóżko, należące do Królewskiego Centrum Badań nad Psychodelikami (Imperial Centre for Psychedelic Research) w Londynie. To właśnie tutaj uczeni starają się wykazać skuteczność terapii, która może zrewolucjonizować psychiatrię.
ZOBACZ TEŻ: Przesilenie wiosenne - co to jest, objawy, zapobieganie
Badają możliwości wykorzystania psylocybiny – psychoaktywnej substancji odpowiedzialnej za halucynogenne działanie tzw. magicznych grzybków – w leczeniu depresji. Dwa lata temu ten sam zespół zdołał wykazać, że psylocybina potrafi „zresetować” mózgi osób chorych na lekooporną depresję. Obecne badanie rozpoczęło się w styczniu 2019 roku.
Tym razem uczeni starają się porównać skutki działania psylocybiny z rezultatami leczenia konwencjonalnymi SSRI (selektywnymi inhibitorami wtórnego wychwytu serotoniny). Uczeni korzystają z tzw. FMRI, czyli funkcjonalnego obrazowania metodą rezonansu magnetycznego, żeby zarejestrować różnice w aktywności mózgu po sześciotygodniowych terapiach.
„Psychodeliki działają całkiem inaczej niż SSRI – mówi psycholog dr Rosalind Watts, kierująca tymi badaniami. – SSRI mają za zadanie stłumić, spłaszczyć emocje, żeby pacjentowi łatwiej było sobie z nimi poradzić. Psychodeliki działają odwrotnie: intensyfikują reakcje emocjonalne, co pozwala łatwiej zidentyfikować źródło problemu i być może podjąć inne środki, by sobie z nim poradzić. Niczego się tu nie unika – raczej przyjmuje się do wiadomości. I takie uznanie źródeł emocji potrafi odmienić człowieka”.
Dr Watts i jej zespół nie są odosobnieni. Coraz więcej ośrodków naukowych przygląda się substancjom zakazanym w nadziei, że okażą się pomocne w leczeniu różnego rodzaju zaburzeń psychicznych.
The Beckley Foundation, zarządzana przez „hrabinę psychodelików” Amandę Feilding, sfinansowała badania psylocybiny na Imperial College London, jak również w wielu innych instytutach na całym świecie. Amerykańskie towarzystwo naukowe MAPS (Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies) wspiera badania różnych substancji halucynogennych i wstępne wyniki są obiecujące: między innymi w leczeniu uzależnień i stanów lękowych u ludzi chorych terminalnie. Jednak największe nadzieje wiąże się z wykorzystaniem psychodelików w leczeniu depresji.
Coraz więcej ludzi choruje na depresję, stale rośnie też wykorzystanie antydepresantów. Wprawdzie stosowane obecnie leki (SSRI i SNRI) ocaliły życie wielu ludziom i chwała im za to, jednak wciąż nie są rozwiązaniem idealnym. Mają skutki uboczne, np. nerwice lękowe czy obniżone libido, a jeśli gwałtownie przerwiesz terapię, mogą się pojawić symptomy odstawienia. Poza tym, istnieje całkiem spora grupa ludzi, na których SSRI po prostu nie działają. Zwyczajnie potrzebujemy czegoś nowego, bo od lat 80. w psychiatrii nie pojawiło się nic naprawdę przełomowego. Czy takim przełomem okaże się psylocybina?
Komentarze
~Lili, 2020-04-16 16:35:16
~ula, 2020-03-24 17:06:11
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?