Każda z nas ma przydzielone przez Chronosa dokładnie tyle samo minut na dobę. Czy jesteś biedna, czy bogata, wysoka czy niska, młoda czy dojrzała. Tylko od Ciebie zależy, jak wykorzystasz tę porcję, która codziennie przypada Ci w udziale.
Wszyscy cierpimy na niedobór czasu. My nawet bardziej niż mężczyźni, bo często oprócz pracy zawodowej dźwigamy jeszcze cały spory bagaż niepłatnych obowiązków domowych. Pranie, odkurzanie, gotowanie, opieka nad dziećmi... Wg danych OECD statystyczna Polka poświęca na niepłatną pracę (to wszystko, co wymieniliśmy powyżej) niemal dwa razy więcej czasu niż Polak. Konkretnie – 295 minut dziennie, podczas gdy Polak 158 minut. Jak odzyskać trochę czasu dla siebie? Najłatwiej – skracając sen i większość z nas tak właśnie robi. Zwykle kładąc się zbyt późno. Jednak takie okradanie się ze snu sprawia, że następnego dnia wszystko robimy trochę wolniej, popełniamy więcej błędów, a więc musimy nadrabiać, poprawiać, gonić terminy. To oznacza stres, który nie pozwala nam zasnąć, i tak wpadamy w błędne koło pod nazwą „nie mam na nic czasu”. Co zatem możesz zrobić? Zacznij traktować poważnie zegar biologiczny, bo jego lekceważenie może sporo kosztować. Może zepsuć zdrowie, pogorszyć wydajność w pracy, storpedować trening i szkodzić urodzie.
Potęga regeneracji
Pomyśl przez chwilę, ile wysiłku, pieniędzy i czasu inwestujesz, żeby robić różne rzeczy lepiej. Ile uczyłaś się tabliczki mnożenia w podstawówce, jak uczyłaś się jeździć, jak długo szukasz butów, które są o 37 złotych tańsze niż w sklepie pierwszym z brzegu. A makijaż, żeby świetnie wyglądać? Farbowanie włosów, przygotowywanie zdrowych posiłków, kurs językowy... Przykłady można by mnożyć niemal w nieskończoność. Wszystko to robisz, żeby być mądrzejsza, skuteczniejsza w pracy, ładniejsza, zdrowsza... I jakoś nie żal Ci czasu. A może i żal, ale i tak go poświęcasz. Dlaczego więc nie poświęcić godziny dziennie, żeby być mądrzejsza, mniej zestresowana, mieć świeższą cerę i błysk w oku? Wystarczy przestać niedosypiać.
Pospać godzinkę, dwie dłużej, żeby codziennie, a właściwie conocnie zapewnić swojemu ciału porcję co najmniej 7 godzin snu (lepiej ośmiu, ale siedem też ostatecznie wystarczy), żeby zobaczyć zmiany na lepsze. Bo sen to jednocześnie zabieg kosmetyczny poprawiający pamięć, czas dla mięśni, dla skóry, płuc, wątroby... Gdy śpisz, organizm się sprząta, naprawia i porządkuje. Wyobraź sobie, że Twoje ciało to mieszkanie. Gdy nie dosypiasz, wszystkie śmieci i bałagan z całego dnia zostają po kątach. 4 godziny snu wystarczą, żeby odkurzyć salon i zgarnąć naczynia do zmywarki, ale nie zdążysz już wytrzeć kurzu z półek ani poprasować. Rób tak codziennie, a chaos zacznie dominować i coraz trudniej będzie Ci znaleźć czystą bluzkę za pięć ósma, skupić się na zadaniu czy przygotować sobie coś do jedzenia, więc zaczniesz jeść byle co na mieście. Innymi słowy, dopóki nie uświadomisz sobie, że odpowiednia dawka snu jest nam tak samo niezbędna, jak odpowiednia dawka kalorii czy odpowiednia dawka ruchu, będziesz go traktowała po macoszemu i gdzieś tam z tyłu głowy będziesz przekonana, że jeśli zarwiesz jedną, dwie czy siedem nocy, nic złego się nie stanie. A stanie się.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Gorąca kąpiel – terapia dla ciała i umysłu
Skowronek i sowa
Sowy lepiej czują się wieczorem: wtedy najłatwiej jest im się skupić, są najbardziej kreatywne, wtedy też biją rekordy w sporcie. Niestety, rano potrzebują mniej więcej godziny, żeby dojść do siebie i zacząć funkcjonować na pełnych obrotach, a wstanie przed 7 to dla nich potężne wyzwanie. Tych nazywamy sowami lub nocnymi markami. Skowronki to z kolei osoby, które budzą się same z siebie o świcie i najlepiej czują się właśnie przed południem, natomiast w okolicach północy mózg im w ogóle już prawie nie pracuje. Badania na bliźniakach potwierdzają, że tak zwany chronotyp, czyli to, czy jesteś sową, czy skowronkiem, zależy częściowo od genów i jest fizjologiczny: u rannych ptaszków melatonina osiąga najwyższe i najniższe stężenie mniej więcej trzy godziny wcześniej niż u nocnych marków. Gdy stężenie melatoniny jest wysokie, chce Ci się spać, gdy jest niskie, nie możesz zasnąć. Co więcej, u skowronków wszystko odbywa się szybciej: melatonina rośnie szybciej wieczorem i szybciej spada rano, dzięki czemu łatwiej im się zasypia i łatwiej wstaje. Czy to oznacza, że jeśli jesteś sową, nic nie możesz zrobić? Niekoniecznie. Teoretycznie można spróbować przestawić się z sowy na skowronka, choć wymaga to wiele samozaparcia i cierpliwości. Podstawowa zasada: wstawaj i kładź się zawsze o tej samej porze, również w weekendy, i nie zniechęcaj się, jeśli po tygodniu wciąż będzie Ci ciężko wstać.