Fobia a strach/obrzydzenie – jak je odróżnić?
„Zdecydowanie mam arachnofobię. Kiedy aż zrobiło mi się niedobrze, kiedy zobaczyłam dużego pająka w pokoju. W końcu go zabiłam, ale musiałam trzy razy przyłożyć mu butem, żeby mieć pewność, że nie żyje. Fuj!” – kiedy usłyszałam taką opowieść od przyjaciółki i założę się, że podobne historie słyszy też wiele z was. Arachnofobia wydaje się być bardzo powszechną fobią i rzeczywiście jest jedną z najczęściej spotykanych. Ale czy ma ją moja przyjaciółka, która mi tę historię opowiedziała? Otóż niekoniecznie.
ZOBACZ TEŻ: Napięciowe bóle głowy – co możesz z nimi zrobić?
Zdecydowanie nadużywamy pojęcia „fobia”, które oznacza strach o ogromnym nasileniu, wyzwalający nielogiczne reakcje, mogący doprowadzić aż do ataków paniki. Dla zobrazowania i kontekstu – historia Anny, 32-latki, która rzeczywiście cierpi na arachnofobię:
- Znajomi uważają mnie za dziwaczkę. Nie chodzę na grzyby ani na pikniki w lesie, bo tam pająków jest najwięcej. Jeśli mam ochotę na wycieczkę rowerową, ale mojego męża nie ma w domu, to z niej zrezygnuję, bo nie wejdę do piwnicy po rower, nie ma takiej opcji. Kiedy wpadam do kogoś na grilla w ogrodzie, to siadam tak, aby być najdalej od krzewów. Kiedyś zobaczyłam kiedyś pająka w swoim mieszkaniu. Zadzwoniłam po męża z płaczem, musiał przyjechać z pracy go zabić, bo zaczęłam wpadać w histerię – tak bałam się, że gnojek mi ucieknie i się schowa. Nie zasnęłabym już w tym mieszkaniu. To, czego wstydzę się jednak najbardziej to fakt, że nie pomogłam kiedyś mojej chorej cioci – poprosiła, żeby wypieliła jej grządki w szklarni. Chciałam, ale kiedy tam weszłam, zabrakło mi tchu, dosłownie stanęłam jak skamieniała, bo na dzień dobry zobaczyłam dwie z tych bestii. Nagle poczułam, jak wszystko mnie swędzi, chciało mi się płakać, wzięło mnie na wymioty. Nie mogłam tego zrobić – wyjaśnia Anna.