Nadużywanie cukru - jakie są jego konsekwencje?

Przecież słodycze byłyby takim fantastycznym lekarstwem na smutki, samotność, zmęczenie, ból duszy czy wściekłość na świat. Dlaczego ten świat jest tak urządzony, że pyszne lekarstwo szkodzi nie tylko naszym ciałom, ale także naszej psychice? To jest takie niesprawiedliwe, że aż chciałoby się sięgnąć po coś słodkiego.

GettyImages

To był cholernie ciężki dzień albo tydzień. Właściwie to cały ten rok był niełatwy. Problemy w pracy, szarpanina z trudnym facetem. A przyjaciele jak na złość rozjechali się po świecie i nawet z nimi nie można się spotkać na Skype, bo gdy ty masz akurat ochotę na gadanie, to u nich jest szósta nad ranem. Wracasz do domu krokiem staruszki i zastanawiasz się, czym by tu się pocieszyć. Może czerwone wino da radę? Eeee, lepiej nie, bo rano będzie bolała Cię głowa. Postawmy więc na niezawodne michałki.

Wiesz, co? Nie sądziłyśmy, że to powiemy, ale kieliszek wina byłby chyba lepszym rozwiązaniem. Naukowcy już od dłuższego czasu ostrzegają, że próby poprawiania sobie nastroju za pomocą słodyczy przynoszą zupełnie odwrotny skutek. Wszystkie wiemy, jak działa czekolada – nagły wzrost poziomu cukru we krwi, odczuwany przez nas jako „zastrzyk” energii, i później szybki spadek. Nowe badania pokazują, że cukier jest dla nas szkodliwy nie tylko dlatego, że rośnie nam objętość w pasie. Nadmierne spożycie cukru wiąże się ze zwiększonym ryzykiem takich zaburzeń, jak nerwica czy depresja. Badacze z University College w Londynie przez 20 lat monitorowali spożycie cukru w grupie 5000 mężczyzn i 2000 kobiet. To wystarczająco długo, by można było zaobserwować istotne zależności. Otóż okazało się, że u mężczyzn, którzy konsumowali 67 i więcej gramów cukru dziennie (to mniej więcej tyle, ile zawierają dwie puszki coli), ryzyko pojawienia się zaburzeń nastroju wzrastało o jedną piątą w porównaniu do uczestników przyjmujących dziennie 39,5 g lub mniej. U kobiet zależność była podobna, aczkolwiek wciąż jeszcze wymagane są dalsze badania, by to potwierdzić. Kolejna interesująca obserwacja, którą odkryli badacze, to zależność między wysokim spożyciem cukru a prawdopodobieństwem depresji w przyszłości.

ZOBACZ TEŻ: Czym najlepiej zastąpić cukier 

Osłodzę ci smutki

Te odkrycia stoją w sprzeczności z tym, co przywykliśmy myśleć o słodyczach. Jesteś smutna, przygnębiona, nic Ci się nie chce, miałaś wredny dzień w pracy? Przecież od dzieciństwa wiesz, że nie ma na to lepszego lekarstwa niż czekoladki albo lody. Przyjaciółka ma złamane serce? No to chyba oczywiste, że lecisz do niej ze świeżo upieczoną tartą. Niestety, okazało się, że to wszystkie słodycze-pocieszki były niedźwiedzią przysługą. W 2015 roku prof. James Ganwisch z Uniwersytetu Columbia przebadał zależności między indeksem glikemicznym a zaburzeniami nastroju i odkrył, że dieta o wysokim indeksie glikemicznym sprzyja rozwojowi depresji. Badania koncentrowały się na dalekosiężnych skutkach diety bogatej w cukier. Pozytywne emocje, które kojarzą się nam ze zjedzeniem słodyczy, trwają krótko. Chwilowy błogostan, jaki osiągamy po wciągnięciu pysznego puszystego pączka z konfiturą, jest związany z szybkim wzrostem poziomu cukru we krwi. Ale naukowców interesuje bardziej to, co potem. Co się zadziało w organizmie i mózgu, że czujemy się zaniepokojone albo depresyjne. Istnieje przypuszczenie, że cukier zaburza funkcjonowanie receptorów dopaminy w mózgu. Dopamina, jak zapewne wiecie, to hormon dobrego samopoczucia. Nawet jeżeli wydziela się jej odpowiednia ilość, to jeżeli receptory nie działają prawidłowo, jej pozytywny wpływ na nastrój jest minimalny. Innym powodem mogą być stany zapalne w organizmie, które wywołuje nadmiar cukru. Zostało udowodnione, że stany zapalne odgrywają znaczącą rolę w genezie depresji.

Bomba cukrowa

To, co teraz przeczytacie, może być początkiem „trzeźwienia” z nałogu cukrowego dla tych wszystkich, które od dziecka stosowały słodycze jako lekarstwo na wszelkie bóle duszy. W licznych badaniach udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że cukier jest substancją uzależniającą. A najnowsze dane wskazują, że liczba osób uzależnionych od cukru gwałtownie rośnie na świecie. Myślisz, że Cię to nie dotyczy? A przypomnij sobie, ile to razy mówiłaś sobie: „Wezmę tylko jedno”, a po chwili okazywało się, że pudełko Rafaello jest puste? No, właśnie.

ZOBACZ TEŻ: 5 typowych objawów cukrzycy

Tak się zachowują osoby uzależnione – tracą kontrolę nad swoim zachowaniem. Idea, że można się od cukru uzależnić, może się wydawać niektórym ludziom śmieszna. „Eee tam, teraz to już każdy przejaw braku silnej woli i samokontroli nazywają uzależnieniem” – słyszymy. Albo: „Co jest złego w pączkach, w końcu to nie alkohol ani narkotyki. Można po zjedzeniu ich jeździć samochodem”. Ale prawda jest taka, że podobnie jak po alkohol ludzie sięgają po słodycze wtedy, gdy czują się smutni, samotni, zdołowani. I tak jak po alkoholu doznają chwilowej ulgi, poczucia błogości czy przypływu energii. I znowu analogia, bo ten stan trwa krótko, a później przychodzi słodyczowy „kac”, spadek energii i czujemy się jeszcze gorzej niż przed zjedzeniem tych słodyczy. Z badań wynika, że „nadużywanie” cukru prowadzi do takich konsekwencji, jak stany lękowe, palpitacje serca, bezsenność. Inną charakterystyczną konsekwencją jest niesmak w stosunku do siebie, złość na siebie z powodu tych ataków łakomstwa, pogarszające się poczucie własnej wartości. „Znowu to zrobiłam, jestem beznadziejna” – myślisz z rozpaczą, gdy łyżeczka stuka o dno pustego słoika Nutelli

Słodkie życie

Czy potrzeba jeszcze więcej argumentów na rzecz „rzucenia” cukru w trosce o swoje zdrowie psychiczne? Wydaje się nam, że wszyscy są przekonani, prawda? Rzucamy to świństwo od jutra. Ale chwileczkę. Nowe badania pokazują, że zależność nie jest taka prosta. Dieta niskocukrowa nie ustrzeże nas przed ewentualnymi problemami psychicznymi. Ale osoby, które miały w przeszłości jakieś zaburzenia czy epizody depresji, lepiej niech się trzymają od cukru z daleka. Jednak pierwsze, co powinnyśmy zrobić, zanim zaczniemy wyrzucać słodycze pochowane w szafkach kuchennych, to spróbować zmienić swoją relację z cukrem. Uzdrowić ją. Nie wymaga to wizyty u terapeuty, tylko poświęcenia odrobiny czasu na samoobserwację. Skup się na tym, o czym myślisz, co czujesz przed, w trakcie i po zjedzeniu czegoś słodkiego. Zanim zabierzesz się za łasuchowanie, w Twojej głowie mogą pojawić się takie myśli, jak: „W końcu należy mi się coś od życia”, „Miałam taki ciężki dzień”, „Nudzi mi się”, „Jakoś mi tak smutno”.

Jak widzisz, nie są to powody związane konkretnie ze słodyczami – przecież nie sięgasz po cukierka z myślą: „Muszę sobie podnieść poziom cukru we krwi”. Twoja motywacja jest zdecydowanie psychologiczna. Dlatego powinnaś poszukać sobie innych „pocieszek”, a najlepiej całego zestawu. Chodzi o to, żeby wytworzyć nowy mechanizm. Czujesz się smutna? Zamiast sięgać po czekoladę, dzwonisz do przyjaciółki, odpalasz kilka odcinków „Przyjaciół” albo robisz sobie kąpiel z olejkiem różanym. To nie znaczy, że nigdy już nie sięgniesz po coś słodkiego. Oczywiście, że sięgniesz, ale będzie to jeden z bardzo wielu sposobów na sprawienie sobie przyjemności. Dlaczego lepiej podchodzić do cukru tolerancyjnie? Otóż całkowita eliminacja może zrodzić nową obsesję, zwłaszcza jeżeli masz osobowość podatną na uzależnienia – obsesyjne czytanie etykiet itp. Lepiej przyjąć kilka zasad – jeśli już, to jemy zdrowe słodycze, samodzielnie wykonane (np. według przepisu WH), unikamy cukru ukrytego w różnych produktach, jak np. ketchup czy soki owocowe.

Uzależnienie i ratunek

Małgorzata Borczyk, psycholog, psychoterapeuta i psychodietetyk, współpracująca z Ogólnopolskim Centrum Zaburzeń Ożywiania i z Instytutem Psychodietetyki, tłumaczy, dlaczego nie możemy się powstrzymać od słodyczy. Istnieje podobny mechanizm uzależnienia psychicznego i fizycznego, zarówno jeśli mówimy o nadużywaniu alkoholu czy cukru. Osobie uzależnionej trudno zrezygnować ze słodyczy, gdy nie może ich zjeść, a ma na nie ochotę – pojawiają się negatywne emocje i napięcie, a po spożyciu następuje krótkotrwała ulga. Krótkotrwała, bo, po pierwsze, często następują później wyrzuty sumienia, a po drugie, trwa to na tyle krótko, że organizm domaga się więcej.

Dodatkowo – organizm przyzwyczaja się później do określonej dawki i dąży do zwiększenia jej ilości. Węglowodany zwiększają wydzielanie endorfin działających uspokajająco oraz stymulują także wydzielanie serotoniny. Często osoby w napięciu i stresie sięgają po słodycze, przez co mózg uczy się, że ten określony pokarm jest nagrodą, że po jego zjedzeniu nastąpi ulga. Mechanizm uzależnienia wzmacnia się. W gabinecie psychoterapeutycznym szuka się sposobów na powstrzymanie się od jedzenia cukru, poszukuje się innych sposobów na obniżanie napięcia, osiągnięcie satysfakcji czy przyjemnych emocji. Pracuje się również nad obniżonym nastrojem, który występuje podczas odstawiania. Często identyfikuje się źródła napięć i stresów, które uzależnienie mogły wywołać, pracując nad tym, aby zapobiegać nawrotom bądź rozwinięciu innych niefunkcjonalnych sposobów radzenia sobie z uzależnieniem.

ZOBACZ TEŻ: 3 zdrowe zamienniki cukru 

REKLAMA