Monologi waginy: poznaj swoje miejsca intymne

Jeśli lepiej poznasz swoją pochwę, będziesz zdrowsza i bardziej zadowolona z seksu. Nie wstydź się więc i jak najszybciej zrób sobie małe rendez-vous z tą najbardziej tajemniczą częścią swojego ciała.

Przelotna znajomość

Faceci mają o wiele łatwiej. Ich klejnoty jakby czekają na wierzchu, aż się nimi zajmą. Tymczasem nasze skarby znajdują się w ukryciu, więc często nie do końca zdajemy sobie sprawę, czym naprawdę dysponujemy.

Gdyby przeciętna kobieta miała na Facebooku profil swoich miejsc intymnych, ich status związku prawdopodobnie określony byłby jako „to skomplikowane". Wymagałby też opublikowania zdjęcia profilowego. Badania wskazują bowiem, że tak naprawdę niewiele kobiet zna te miejsca dobrze – tylko około 20% z nas dokładnie im się przyjrzało.

Cipka czy wagina?

„Jak cieszyć się swoją seksualnością, skoro nawet mówienie o własnych genitaliach sprawia nam problem? Penis to słowo, które brzmi neutralnie – mówi Voca Ilnicka, szefowa portalu www.seksualnosc-kobiet.pl, trenerka i edukatorka seksualna – Natomiast słowa określające nasze narządy płciowe często mają dziwne konotacje. Srom to w staropolszczyźnie wstyd. Podobnie z określeniami cipa, cipka. Kojarzą się z obraźliwymi epitetami »głupia cipa«, a dla wielu kobiet brzmią po prostu infantylnie”.

Niektórzy twierdzą, że język polski jest szczególnie trudny do rozmów o seksie, ale to też może być stereotyp. „Uważam, że da się mówić. Do tego jednak należy wykonać pewną pracę – kilka słów poznać, kilka odczarować, do kilku się przekonać i przećwiczyć ten nowy język w przyjaznej atmosferze” – dodaje Ilnicka. To może być pierwszy krok do samopoznania.

Im lepiej będziesz znać swoją waginę, tym więcej sprawi Ci ona przyjemności. W badaniu opublikowanym w magazynie „International Journal of Sexual Health” badacze dowodzą, że kobiety, które mają pozytywny obraz swoich genitaliów, lepiej czują się w swojej skórze, częściej doświadczają orgazmu i chętniej eksperymentują w łóżku. Chcesz poznać więcej ciekawych badan na ten temat? Zobacz 10 zaskakujących faktów dotyczących seksu.

Już zwykłe oglądanie okolic intymnych może okazać się przełomowym momentem. Pozwól więc, że razem się im przyjrzymy. Kiedy skończymy, będziesz zupełnie inną kobietą.

kobieta, naga, ciało fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Prywatne dochodzenie

„Chcesz mieć radosny seks i w pełni cieszyć się swoją seksualnością? Poznaj i polub swoją cipkę! – radzi Joanna Keszka z Barbarella.pl, specjalistka w dziedzinie kobiecej seksualności. – Postaraj się o lusterko, dobre oświetlenie oraz puste mieszkanie, żebyś mogła poczuć się naprawdę swobodnie. Obejrzyj swoje miejsca intymne, zobacz, jak wyglądają, jak reagują na dotyk, jakie są w środku”.

Dla rozluźnienia możesz sobie nalać kieliszek wina – to będzie randka z samą sobą. Umawiamy się: dzisiaj potraktuj siebie tak jak sama chciałabyś być traktowana - bez oceniania, krytyki, życzliwie. Akceptacja to słowo klucz.

„Stań naga przed lustrem – mówi Joanna Keszka. – Ta część, którą teraz widzisz, owłosiona lub wydepilowana, w kształcie litery V, to wzgórek łonowy, zwany też wzgórkiem Wenery. Podczas stosunku działa jak poduszka chroniąca kość łonową przed urazami. Teraz usiądź, rozchyl uda i przyjrzyj się poszczególnym częściom swoich genitaliów.

Dwie zewnętrzne wargi, pokryte włoskami, to wargi sromowe większe. Wewnątrz są jeszcze wargi sromowe mniejsze. Te podwójne kobiece »usta« różnią się wielkością. Zewnętrzne są zazwyczaj znacznie większe, ale nie jest to regułą.

Jeśli w Twoim przypadku jest inaczej i wewnętrzne wargi wystają spod zewnętrznych, nie martw się. Wszystko jest w porządku. Jeśli chodzi o kolory: barwy mogą się zacząć od bladoróżowego, a skończyć na ciemnym brązie. Podniecona cipka zmienia kolor na czerwony i robi się śliska”.

Wargi mniejsze to bezwłose płatki skóry zawierające dużą ilość naczyń krwionośnych, zakończeń nerwowych i gruczołów wydzielniczych, które wyglądają jak maleńkie guzki. Produkują wydzielinę, która pomaga rozdzielić wargi, tym samym ułatwiając penetrację.

Kiedy rozszerzysz wargi sromowe mniejsze, natrafisz na gruczoły przedsionkowe większe (zwane też gruczołami Bartholina) – kiedy jesteś podniecona, pełnią funkcję nawilżacza. Zwykle produkują niewielką ilość wydzieliny, dlatego wiele z nas potrzebuje długiej gry wstępnej, by osiągnąć odpowiedni poziom nawilżenia.

masturbacja fot. Piotr Marcinski 2015/shutterstock.com
fot. Piotr Marcinski 2015/shutterstock.com

Twoja łechtaczka – witaj w centrum przyjemności

Teraz kolej na łechtaczkę. To taka mała, różowa wypukłość, wielkości mniej więcej gumki na końcu ołówka, która istnieje tylko po to, żeby sprawiać nam przyjemność. Łechtaczka jest niezwykle mocno unerwiona – na jej powierzchni znajduje się ok. 8000 zakończeń nerwowych. Nie ma części ciała, która przebijałaby ją pod tym względem (jest ich na niej dwa razy więcej niż na męskim członku).

To, o czym być może nie wiesz, to fakt, że łechtaczka ma odnogi. To trochę tak jak z górą lodową: na zewnątrz widać tylko czubek łechtaczki, ale jej objętość jest znacznie większa. Dwie odnogi sięgają na prawie 8 cm w głąb pochwy pod wzgórkiem łonowym, w kierunku obszaru, na którym znajduje się punkt G. To powoduje, że łechtaczka jest źródłem niezwykle intensywnych doznań seksualnych. To taka elektrownia zasilająca orgazm – ma połączenie z każdym miejscem w obrębie strefy intymnej.

Najlepszym sposobem pobudzania łechtaczki są bezpośrednie, stałe i delikatne pieszczoty manualne lub oralne. Bardzo służy jej pozycja, w której jesteś na górze, i odmiana klasycznej pozycji misjonarskiej, zwana „coital alignment technique” (CAT – z ang. technika dostrojonego spółkowania). W tej ostatniej pozycji partner wchodzi w Ciebie tak jak w pozycji klasycznej, ale unosi ciało, by jego barki znajdowały się nad Twoimi, a czubek jego penisa celuje dokładnie w łechtaczkę. Następnie okrężnymi ruchami rusza biodrami, co powoduje większe tarcie o łechtaczkę.

Czasami ten cudowny mechanizm jednak się przegrzewa. Im bliżej orgazmu, tym bardziej łechtaczka się powiększa, co może powodować nadwrażliwość na dotyk. Niektóre kobiety opowiadają, że stymulacja łechtaczki w tym momencie może być odczuwana jako denerwujące łaskotanie, a czasami nawet jak ostry ból.

Reakcją obronną jest „wycofanie” się pod ochronę napletka łechtaczki. Często wystarczy lekkie zmniejszenie nacisku, aby pieszczoty znów zaczęły być przyjemne. Gdy łechtaczka staje się nadwrażliwa, jest to znak od organizmu, żeby przenieść uwagę na pochwę.

Pierwsze 5-8 cm pochwy to odcinek, który ma setki zakończeń nerwowych i także jest bardzo wrażliwy. Aby stymulować początek pochwy, spróbujcie krótszych i płytszych pchnięć.

Znikający punkt G

Jeszcze głębiej wewnątrz pochwy znajduje się nasz najbardziej tajemniczy atut – punkt G. W przeciwieństwie do łechtaczki, która jest powszechnie znana, on woli trzymać się w cieniu. Nie każda z nas potrafi wykorzystać jego potencjał, ale kiedy się tego nauczy, efekt jest zdumiewający. Punkt G to gąbczasty obszar wielkości mniej więcej pięćdziesięciogroszówki, znajdujący się 2,5-5 cm w głąb przedniej ścianki pochwy, zaraz pod sklepieniem łonowym.

Żeby uwierzyć w jego istnienie, musisz go poczuć. Ma guzkowatą powierzchnię, pokrytą dodatkowo skomplikowaną siatką bruzd, podobną do orzecha włoskiego. Nerwy punktu G znajdują się w tkance zawierającej grubszą warstwę tłuszczu, jego stymulacja wymaga więc głębszego i mocniejszego nacisku. Tkanka punktu G nie uwypukli się, dopóki nie przygotujesz się właściwie podczas gry wstępnej. Kiedy mocno się podniecisz, będzie Ci łatwiej go znaleźć.

Stymulacja punktu G to praca zespołowa. Facet może na niego trafić, wchodząc w Ciebie od tyłu, ale najlepiej naprowadzić go na to miejsce, każąc mu użyć palców i języka. Niech pieści ustami łechtaczkę, a palcami wykonuje ruchy przywołujące, aby zapewnić punktowi G mocną, rytmiczną stymulację. Jeśli połączysz te dwa rodzaje stymulacji, wspaniały efekt murowany.

Orgazm punktu G poczujesz jako rozleglejszy i głębszy, a łechtaczkowy odczuwany jest jako ostrzejszy i bardziej intensywny. Wiele kobiet twierdzi, że punkt G wzmacnia ich orgazm. Ale to nie jest tak, że potrafi ą wyizolować odczuwanie punktu G podczas orgazmu i mogłyby powiedzieć: „Henryku, właśnie miałam orgazm z punktu G”. Raczej: „Miałam fantastyczny orgazm!”.

Dlatego większość wibratorów skonstruowana jest tak, aby stymulować łechtaczkę i punkt G. Obie końcówki współdziałają ze sobą, aby w efekcie dać kobiecie to, co nazywamy orgazmem mieszanym. Możesz mieć orgazm łechtaczkowy bez stymulacji punktu G, ale raczej trudno doświadczyć w sytuacji odwrotnej. Ostatecznie jednak każdy orgazm jest fajny i jest czymś wspaniałym!

Masturbacja kobiet to w naszym społeczeństwie wciąż temat tabu, ale dla nas nie ma wstydliwych tematów. Dowiedz się więcej o kobiecym orgazmie i masturbacji i weź sprawy w swoje ręce.

seks fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Fakty i mity o waginie

„Może być za ciasna lub za luźna”

Poza dziewicami i kobietami, które doznały znacznych urazów, wielokrotnie rodząc, reszta z nas nie różni się zbytnio od siebie pod względem anatomii pochwy. Zwykle poczucie zbytniej ciasnoty lub luzu to kwestia nawilżenia. Jeśli jesteś zbyt wilgotna, nie ma wystarczającego tarcia. Jeśli jesteś za sucha, każdy członek będzie się wydawał za duży. Dlatego zawsze warto mieć w szufladzie żel nawilżający. Jednak to głównie mocne mięśnie Kegla decydują o komforcie przy stosunku i zapewniają intensywne orgazmy.

Istnieją skuteczne sposoby, aby je wyćwiczyć. Klasyczny trening mięśni Kegla polega na wstrzymywaniu strumienia moczu – 10 serii po 3 sekundy trzy razy dziennie. Inny sposób: połóż się na plecach, ugnij kolana, stopy złącz razem. Teraz unieś do góry miednicę, tak aby dolna część kręgosłupa przylegała do podłogi. Wytrzymaj kilka sekund. Powtarzaj codziennie przed snem po pięć razy.

Seksuolog dr Alicja Długołęcka dodatkowo poleca kulki waginalne. Najlepiej wykonane z dobrej jakości silikonu, zawierające w środku ciężarek, zakończone sznureczkiem – jak tampon. Wprowadzone do pochwy masują jej wnętrze przy chodzeniu, wzmacniają mięśnie Kegla, a przy okazji są doskonałą profilaktyką zapobiegającą w średnim wieku nietrzymaniu moczu.

„Wygląda dziwnie”

„Mnóstwo kobiet ma problem z wyglądem swojej waginy, głównie dlatego, że bardzo rzadko mamy okazję obejrzeć je w naturze – mówi Voca Ilnicka. – Znamy je głównie z pornografii, a na użytek pornografii aktorki często robią sobie operację labiaplastyki. A jeśli one tego nie robią, to graficy modelują je w Photoshopie, tak żeby wyglądały jak cipki idealne – różowe, malutkie i równiutkie”.

Podobnie jak każda inna część ciała, pochwa i srom mają pewne określone kształty, które w naturze występują w wielu różnych odmianach – różnią się barwą, symetrią oraz intensywnością i wzorem owłosienia. Największe różnice można zauważyć w obrębie warg sromowych mniejszych. Badania, podczas których mierzono wargi wewnętrzne, wykazały różnice sięgające aż 150% – wargi różnych kobiet mogą się różnić rozmiarem nawet o 4 cm.

„Ma dziwny zapach”

Ze wszystkich bzdur głoszonych na ten temat ta chyba najbardziej wkurza ekspertów. Szczególnie dlatego, że to właśnie ona powoduje, że kobietom trudno zaakceptować i cieszyć się seksem oralnym, który jest przepustką do orgazmu. Jesteśmy przewrażliwione na punkcie zapachu własnej waginy i czujemy się przez to niepewnie. I jesteśmy wobec siebie bardziej krytyczne niż mógłby być jakikolwiek facet.

Eksperci winią za to wszechobecne reklamy kosmetyków i założenie, że kobiety wszędzie powinny pachnieć wodą różaną. Oczywiście tak nie jest. Każda kobieta ma swój zapach, w większości przypadków z nutą piżmową. Faceci, na poziomie korowym, odbierają go jako przyciągający.

Twój zapach może zmieniać się z dnia na dzień, w zależności od tego, jaka jest pogoda, co jadłaś i kiedy ostatnio brałaś prysznic. Warto znać swój normalny zapach, aby umieć wychwycić różnice, które mogą świadczyć o problemach zdrowotnych. Zapach „rybny” może na przykład być oznaką bakteryjnego zapalenia pochwy, a zapach „stęchły” sygnalizować infekcję grzybiczną.

A jeśli chodzi o facetów, to najgorsze, co możesz zrobić, to uwierzyć, że droga do ich serc prowadzi przez żołądek. Lepiej poznaj czułe punkty w ciele mężczyzny i stwórz własny łóżkowy przewodnik.

WH 01/2013

REKLAMA