Mówią nam o tym od lat – jeżeli wychodzisz na słońce, stosuj kosmetyki z filtrem chroniącym przed promieniowaniem ultrafioletowym. W przeciwnym razie po 30. roku życia będziesz wyglądała jak suszona śliwka. To przykra informacja dla wszystkich, którzy tęsknią za latem, ale słońce nam szkodzi. I to bardzo.
Jak mówi dr Danuta Nowicka, lekarz dermatolog: „Promieniowanie UV, zwłaszcza UVA, jest odpowiedzialne za niekorzystne zmiany w naszej skórze – zarówno te zachodzące podczas i bezpośrednio po ekspozycji, jak i te bardzo odległe. UVA powoduje rumień skóry, a skóra poddana jego działaniu długo i przewlekle szybciej się starzeje. Ma to związek z niszczącym wpływem promieniowania UVA na włókna elastyczne, kolagenowe, a także na komórki skóry odpowiedzialne za ich produkcję, regenerację naskórka oraz odporność”.
A co najważniejsze, może dojść do rozwoju zmian nowotworowych, w tym czerniaka, których praktycznie nie spotyka się w skórze chronionej przed słońcem. Warto wiedzieć, że promieniowanie UVA działa na nas praktycznie przez cały rok, nawet w pochmurne dni. Przenika przez chmury, ubrania, szyby.
To dlatego skóra po lewej stronie twarzy u kierowców starzeje się szybciej. Jest też bardziej narażona na rozwój czerniaka. Skoro więc filtr słoneczny jest tym cudownym rozwiązaniem, to czy wiemy, jak go stosować? I jaki wskaźnik jest nam potrzebny?