Badacze przetestowali 20 różnych wodoodpornych lotionów i sprayów przeciwsłonecznych o szerokim działaniu pod kątem ochrony przed promieniowaniem UVB (które odpowiada za poparzenia słoneczne) i przeciw promieniowaniu UVA (które przyczynia się do starzenia się skóry).
Kosmetykami z filtrem posmarowano uczestnikom badania plecy. Następnie zostali oni wystawieni na 80 minut ciągłego kontaktu z wodą, dzięki czemu badacze mogli testować efektywność filtrów zaraz po wyjściu uczestników badania ze zbiornika wodnego i w dodatku – bez ponownego aplikowania filtra.
Aby sprawdzić wpływ promieniowania UVA i UVB, wykorzystano symulator słońca. Po jednym dniu skóra uczestników badania została sprawdzona pod kątem czerwienienia (oznak działania promieni UVB) i opalenizny (oznak działania promieni UVA).
Zgadnijcie, ile produktów zdało test? Tylko siedem filtrów przeciwsłonecznych ochroniło skórę przed oboma rodzajami promieniowania, którym poddano uczestników badania. Co ciekawe, tylko dwa kosmetyki oznaczone jako SPF 50 i SPF 50+ naprawdę zapewniły obiecaną przed producenta ochronę. Pozostałe produkty do opalania chroniły uczestników badania na poziomie o od 4 do 40 procent niższym w przypadku promieniowania UVB, niż obiecywały. Ponad połowa produktów zdała pomyślnie test ochrony przez promieniowaniem UVA.
To otwiera nam oczy, prawda? Ale nie daj się wprowadzić tym wieściom w stan niepokoju! Autorzy amerykańskiego "Consumer Report" ("Raportu Konsumenta") nie zweryfikowali w laboratorium całej metodologii, co oznacza, że nie wiadomo dokładnie, co odpowiada za takie wyniki i czy przypadkiem nie było żadnych luk w badaniu. Na przykład nie wiemy, czy badani nie wycierali się po wyjściu z wody, ścierając przy tym przypadkiem kosmetyk z filtrem.
To z kolei nie oznacza więc, że wszyscy producenci kłamią – to znaczy tylko tyle, że instrukcje zawarte na opakowaniu mogą nie dość dokładnie odzwierciedlać poziom ochrony przeciwsłonecznej danego kosmetyku. Pamiętaj jednak, że nawet jeśli rezultaty tych badań wyglądają trochę zniechęcająco, wciąż nie wynaleziono nic lepszego przeciw szkodliwemu działaniu promieniowania UVA i UVB niż filtry przeciwsłoneczne.
Co w takiej sytuacji powinnyśmy robić? The American Academy of Dermatology poleca trzymać się filtrów wodoodpornych o szerokim działaniu z SPF 30 lub wyższym. "Jednak, jeśli nadal spiekasz się na raka, sięgaj po wyższy filtr niż dotychczas stosowałaś" – tłumaczy lekarz Erica Kelly.
Kelly wskazuje również, że należy unikać słońca w okolicach południa (wtedy promieniowanie UV jest najsilniejsze) i aplikować ponownie kosmetyk z ochroną przeciwsłoneczną (w ilości równej zawartości małego kieliszka na każdą partię ciała narażoną na słońce), zwłaszcza kiedy dużo się pociłaś, byłaś w wodzie lub po prostu – siedziałaś na słońcu dłużej niż 80 minut.
Miej świadomość, że nawet wodoodporny filtr przeciwsłoneczny nigdy nie będzie w stu procentach wodoodporny – pamiętaj, by posmarować się nim raz jeszcze po wytarciu ciała ręcznikiem lub zdjęciu z siebie ubrania. AAD sugeruje, by smarować się co dwie godziny, jednak Kelly twierdzi, że częstsze aplikowanie kosmetyku przeciwsłonecznego nie zaszkodzi.
tekst: Kenny Thapoung
WH