Jak zaprojektować domową oazę spokoju?

Wynajęte, na kredyt czy po babci – jakie by nie było, Twoje mieszkanie to przestrzeń, w której masz odpoczywać od codziennego zgiełku. Wykorzystaj do tego najnowsze doniesienia i trendy ze świata wellness.

rośliny w doniczkach i książki Shutterstock.com
Mieszkanie ma być oazą spokoju, w której odpoczywa zarówno ciało, jak i umysł

W siłowni Twoim zadaniem jest wylewanie z siebie siódmych potów, więc nie powinny Ci przeszkadzać ani wściekle pomarańczowe ściany, ani niezbyt wygodna ławka pod salką fitness. Co innego Twoje cztery kąty. Mieszkanie ma być oazą spokoju, w której odpoczywa zarówno ciało, jak i umysł. Niestety, w ogóle nie potrafimy się wyczilować. Według raportu „The Workforce View in Europe 2017” prawie co czwarty Polak codziennie doświadcza stresu w pracy. Co gorsza, to samo badanie potwierdziło, że to my, kobiety, stresujemy się bardziej niż faceci. Dodajmy do tego zanieczyszczenie powietrza i bombardującą nas zewsząd technologię... Żeby w jakiś sposób zneutralizować negatywne skutki stresu odczuwanego poza domem, czas zacząć działać na wielu frontach.

Cyfrowe, czyli niezdrowe

Inteligentne domy mają uprzyjemniać przebywanie w nich i odciążać od wielu ważnych oraz mniej ważnych obowiązków. Nawet jeśli nie masz jeszcze własnej willi ani domowej wersji Siri, to idziemy o zakład, że i tak pełno w nim elektroniki. Normalka? Nie. Gruba przesada. Psychoterapeutka Nancy Colier w swojej książce „The Power Of Off” przekonuje, że używanie technologii jest antytezą filozofii i mindfullness. „Chociaż Tobie wydaje się, że myślisz mniej, bo robi to za Ciebie technologia, Twój mózg bombardowany jest mnóstwem dodatkowych bodźców” – wyjaśnia. Rozwiązanie? Cyfrowy detoks, a przynajmniej niezbędny minidetoksik. Konkrety? Smartfon po przyjściu do domu zostawiaj w przedpokoju (jakby był tradycyjnym telefonem), laptopa nie zabieraj ze sobą do łóżka, a Netflixa zastąp dobrą książką (za chwilę dowiesz się, dlaczego)

Zobacz też: Jak sobie zrobić cyfrowy detox?

Książki, które leczą

I wcale nie mamy na myśli poradników, które rzekomo zawierają receptę na to, jak być szczęśliwą, zrelaksowaną i piękną. Badanie przeprowadzone przez University of Sussex wykazało bowiem, że czytanie (bez względu na gatunek książki) obniża poziom stresu aż do 68%. Uczeni udowodnili, że nawet sześciominutowa lektura spowalnia akcję serca i łagodzi napięcie mięśniowe. Co ciekawe, w grę wchodziło także czytanie magazynów. Oznacza to, że właśnie teraz odbywasz darmową sesję relaksacyjną. Super, prawda? Specjaliści od architektury wellness również doskonale zdają sobie sprawę z odprężającej mocy książek, więc w najnowszych trendach wnętrzarskich nie brakuje inspiracji na kąciki czytelnicze. Np. na Instagramie liczba fotek oznaczonych hasztagiem #shelfie przekroczyła już milion. Skoro wiesz już, jak zorganizować kącik czytelniczy w domu, czas na clou – książki. Z lekkich lektur polecamy najnowszą powieść Emily Giffin „Wszystko, czego pragnęliśmy”, a z tych bardziej wymagających „Widzi mi się” Zadie Smith. A oprócz tego – wiadomo – lekturę WH.

Moc kamieni

Naomi Campbell podobno nosi w torebce czarny turmalin i różany kwarc. Victoria Beckham przed swoimi występami odgania negatywną energię za pomocą obsydianu. A Adele czkawkę, która dopadła ją podczas zeszłorocznej gali Grammy, przypisała zagubionej kolekcji minerałów. Ale nie tylko gwiazdy oszalały na punkcie kamieni. „Coraz popularniejsze są lampki selenitowe, które dają wyjątkowo piękny blask – mówi Marta Pietrzykowska, coach i certyfikowany konsultant feng shui. – Od wieków wiadomo, że różne odmiany tego minerału pomagają odczuwać wewnętrzną harmonię i spokój oraz dają poczucie bezpieczeństwa”. Korzystne, ale rzadko spotykane ze względu na wysoką cenę są także lampy ozdobione jadeitem, który pozwala rozwinąć świadomość. Wersja ekonomiczna? Lampy solne. „Dają ciepłe światło i w korzystny sposób wpływają na powietrze w pomieszczeniu” – podpowiada nasza ekspertka. Zawsze możesz też sięgnąć po naturalne świece woskowe. Nie zapomnij tylko o wywietrzeniu pokoju po każdej sesji!

Ogród na ścianie

Zielone ściany wyrastają już w niektórych modnych miejscówkach: salonach SPA, biurach i knajpkach. Wertykalny ogród możesz także założyć w swoim M2. „Najlepiej kupić gotowy zestaw, który mocuje rośliny i ma system rozprowadzający wodę” – radzi Kamila Burchardt, właścicielka sklepu botanicznego Plantarium. Postaw na rośliny lubiące wilgoć oraz półcień, bo takie instalacje montuje się raczej z dala od okna. „Polecam wszelkiego rodzaju paprocie, filodendrony i fi tonie oraz zioła” – mówi ekspertka.

Jeśli nie chcesz drenować portfela, stwórz kompozycję z oplątw – nie potrzebują do życia ziemi, lubią za to częste zraszanie. Do budowy takiego zielonego ekranu wystarczy rama od obrazu, siatka, klej i odrobina cierpliwości. Szacunek u domowników i gości masz jak w banku.

Zobacz też: Rośliny oczyszczające powietrze.

Gra w zielone

Chociaż Twój dom powinien być Twoją twierdzą, chemikalia, gazy i bakterie przedostają się do niego bez większego problemu. Co gorsza, jeden z nowszych raportów, przygotowany na zlecenie WHO przez University College London i University of Cambridge, wykazał, że powietrze wewnątrz budynków może być nawet kilkukrotnie bardziej zanieczyszczone niż to na zewnątrz. To spory problem, zwłaszcza jeżeli ćwiczysz w domu. Na szczęście możesz zawalczyć o czystsze powietrze przy pomocy roślin. „Mało popularna u nas paproć dicksonia antarctica to prawdziwy żywy filtr – mówi Kamila Burchart. – Wystarczy zamknąć w pokoju roślinę na kilka godzin, a po otwarciu poczujemy świeżość i zapach tropikalnego lasu”.

Z kolei Ola Sieńko i Weronika Muszkieta, autorki książki „Projekt Rośliny”, polecają zwłaszcza wężownicę, skrzydłokwiat oraz palmę kencję. „Każda z nich jest inna: nie tylko wizualnie, ale także pod kątem wymagań” – dodają. Oprócz tego warto zainwestować w aloes (zwłaszcza w sypialni) oraz epipremnum złociste, które usuwa z powietrza formaldehyd i benzen. Jeśli jednak należysz do osób, które nie potrafi ą utrzymać przy życiu nawet kaktusa, istnieje kilka gadżetów, które pomagają oczyszczać powietrze. Jeden z ciekawszych to Dyson Pure Cool Air Purifier, czyli  wypasiona, domowa oczyszczarka powietrza (znajdziesz ją na dyson.pl) czy specjalne antysmogowe maseczki do spania. Gadżety są fajne, ale mimo to od technologii wolimy roślinki. „Warto żyć w otoczeniu zieleni – przekonują ekspertki z Projektu Rośliny. – Pielęgnacja i opieka nad roślinami to czynności, które działają terapeutycznie”. W skrócie: zielone górą!

Zobacz też: Domowa strefa zen

REKLAMA