Jak się chronić przed kleszczami i boreliozą

Kleszcze przenoszą poważne choroby, które mogą zagrażać życiu. I wcale nie są to takie rzadkie przypadki. Zobacz, jak uchronić się przed kleszczami i boreliozą.

borelioza kleszcze fot. shutterstock.com
borelioza kleszcze

Piękny, słoneczny dzień, kwiecista łąka, Ty i... kleszcze. Te małe wampiry siedzą na źbłach i czyhają na spacerowiczów, żeby na nich wskoczyć, zaszyć się w niedostępnym miejscu i pić krew. Wiele jej nie wypiją, ale niestety mogą Cię zarazić boreliozą i wirusowym zapaleniem mózgu.

Jak co roku, w okolicach maja media zaczynają podnosić larum, że kleszcze, że borelioza, że niebezpieczeństwo. Jesteśmy już do tych alarmów tak przyzwyczajeni, że wpuszczamy je jednym uchem, a drugim wypuszczamy. Bo przecież w dzieciństwie miałam kleszcza i nic mi nie jest, bo mój pies ma sto kleszczy w sezonie i nic się nie dzieje, bo przecież nie chodzisz po lasach, więc ten problem Cię nie dotyczy....

Wymówek są setki, ale prawda jedna: kleszcze przenoszą choroby i są to choroby poważne, zagrażające życiu. I wcale nie takie rzadkie, jak mogłoby się wydawać.

Borelioza atakuje kilkanaście tysięcy osób rocznie

Borelioza to relatywnie nowa choroba. Tzn. ludzie chorują na nią od tysiącleci, ale dopiero niedawno tak naprawdę lekarzom udało się ustalić zespół objawów ją definiujących. Wcześniej poszczególne symptomy często traktowane były jako samodzielne choroby.

W Polsce o boreliozie zaczęło się mówić głośno dopiero w latach 80. ubiegłego stulecia. Wtedy też postawiono pierwsze rozpoznania. Początkowo było ich niewiele, ale liczba przypadków zdiagnozowanych w kraju rośnie. Wg danych Państwowego Zakładu Higieny w 2012 roku zanotowano 8782 zakażenia, w 2013 – 12 754, a w 2014 już 13 870. Tyle oficjalne statystyki; prawdziwa liczba przypadków boreliozy jest nieznana.

Objawy choroby są tak niespecyficzne i rozwleczone w czasie, że wielu chorych nie zgłasza się do lekarza, sądząc, że to tylko chwilowe złe samopoczucie. Z drugiej strony ludzie często odwiedzają doktora, ale nie uzyskują prawidłowej diagnozy, bo jeśli nie ma charakterystycznego rumienia wędrującego, wykrycie choroby jest wyjątkowo trudne. Zdecydowanie łatwiej jest uniknąć zakażenia. Trzeba tylko poznać kilka naprawdę prostych zasad. Oto one.

Kiedy atakują kleszcze

„Chociaż kleszcze są malutkie i w większości całkowicie ślepe, całkiem nieźle sobie radzą — mówi dr Thomas N. Mather z ośrodka badania kleszczy przy University of Rhode Island. – Potrafią wyczuć wibracje, gdy się zbliżasz, i zmiany w stężeniu dwutlenku węgla” (wokół Ciebie jest go więcej, bo oddychasz).

Kleszcze żywią się krwią ssaków, więc nie kryją się wysoko na drzewach, by spadać z góry na swoje ofiary, tylko czyhają znacznie niżej: na liściach krzaków, na źdźbłach trawy, na niskich młodych drzewkach. Najwięcej jest ich tam, gdzie jest największa szansa na znalezienie żywiciela, czyli wzdłuż leśnych ścieżek, szlaków turystycznych, na granicy lasu liściastego i w samym lesie, gdzie oprócz drzew są też zarośla. Najbardziej aktywne są rano i pod wieczór – wtedy też musisz zachować szczególną ostrożność.

Borelioza - skutki

Gdyby ukąszenie kleszcza groziło tylko małym bąblem i swędzeniem, nikt by sobie tym głowy nie zawracał. Niestety, te małe pajęczaki roznoszą choroby. Najgroźniejsza są borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu, ale lista jest dłuższa.

Borelioza to choroba bakteryjna, która nieleczona może mieć bardzo poważne konsekwencje. Często jest to przewlekłe zapalenie stawów, które sprawia, że zgięcie nogi w kolanie czy ręki w łokciu wywołuje tak silny ból, że praktycznie uniemożliwia swobodne poruszanie się, nie mówiąc już o sporcie.

Borelioza może też uszkodzić serce, wątrobę i skórę. Ten ostatni objaw to przewlekłe zanikowe zapalenie skóry: skóra na dłoniach i stopach traci kolor i sprężystość; wygląda, jakby była z papieru. Najpoważniejsze są zaś zaburzenia neurologiczne, w tym utrata słuchu, kłopoty z pamięcią i koncentracją, a nawet zaburzenia psychiczne. Pacjenci z tzw. późną boreliozą cierpią naprawdę i wystarczy przeczytać kilka prawdziwych historii (jest ich w sieci mnóstwo), żeby przestać chojrakować i potraktować zagrożenie poważnie.

Jak atakują kleszcze

Pamiętaj, że kleszcze nie potrafią ani skakać, ani latać. Potrafią tylko pełzać, najchętniej w górę. Czekając na dostawę świeżej krwi, ustawiają się na krawędziach liści, traw lub gałęzi, przytrzymując tylnymi odnóżami, i wystawiają przednie przed siebie. Gdy otrzesz się o taki liść, on przyczepia się do Ciebie i wędruje w poszukiwaniu miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza i gdzie będzie mu najłatwiej wbić swój aparat gębowy.

Ale nie są też przesadnie wybredne. Jeśli wspinając się np. po gołej łydce dotrą do materiału, nie wybrzydzają, tylko wpijają się w skórę tam, gdzie się da. Ulubione miejsca kleszczy to: wewnętrzna strona ud, pachy i pachwiny, kark, włosy oraz okolice uszu. Tam jest im najlepiej.

Ale gdy napotkają przeszkody, często cumują w ich pobliżu, a więc na linii skarpet, w okolicach pasa (sprawdź dokładnie pępek!), przy krawędziach i paskach stanika oraz na linii włosów, zwłaszcza jeśli miałaś na głowie czapkę. To właśnie te miejsca powinnaś poddać szczególnie dokładnej inspekcji.

Naprawdę dokładnej, bo larwa kleszcza dopiero po opiciu się krwią ma wielkość 2-3 milimetry. Wcześniej jest praktycznie niezauważalna. Nimfa, czyli poczwarka – a to one najczęściej atakują – jest już nieco większa, zanim się opije ma około 2-3 milimetrów. Najedzona rośnie nawet do 1 centymetra – wówczas trudno już ją przegapić. Najłatwiej wykryć dorosłego kleszcza, bo mierzy on około 5 milimetrów.

Kleszcze atakują nawet w mieście

Jeszcze nie tak dawno w Polsce kleszcze występowały głównie w północno- -wschodniej części kraju. Dziś żyją już wszędzie: nie tylko w lasach, na łąkach i ugorach, ale również w miejskich parkach, skwerach, a nawet w przydomowych ogrodach.

Co nie znaczy oczywiście, że już nigdzie nie możesz założyć minispódniczki czy sandałów. Ale na pewno warto się dokładnie obejrzeć po powrocie z pikniku w parku ze znajomymi albo po grillu w ogrodzie. Żeby zmniejszyć ryzyko ukąszenia przez kleszcza w mieście, gdy jesteś ubrana tylko w letnią sukienkę, unikaj siadania bezpośrednio na trawie czy przewróconych pniach: zawsze zabieraj ze sobą koc albo karimatę.

Wizyta w parku lub ogrodzie była czysto spontaniczna i nie zdążyłaś się przygotować? Usiądź na ławce lub chociaż foliowej reklamówce. Takie improwizowane środki ostrożności oczywiście nie dają gwarancji bezpieczeństwa, ale na pewno zmniejszają ryzyko.

ZOBACZ KONIECZNIE: Co zrobić, gdy złapiesz kleszcza? Co zrobić, gdy pies złapie kleszcza?

Jak się ohronić przed kleszczami

Jeśli wybierasz się poza miasto, zwłaszcza w rejony, gdzie kleszczy jest bardzo dużo, podejmij kroki odpowiednio wcześniej. Najlepiej będzie, jeśli zawczasu przygotujesz sobie odzież ochronną – najskuteczniej jest zaimpregnować ubrania permetryną – środek ten jest zalecany zarówno przez amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), jak i przez leśników, którzy z kleszczami mają do czynienia na co dzień. CDC zaleca, żeby spryskać ubranie, namioty i ewentualnie moskitiery 0,5-procentowym roztworem permetryny – tak przygotowane tkaniny odstraszają kleszcze nawet po wypraniu. Uwaga! Nie stosuj preparatów z permetryną bezpośrednio na skórę, a spryskane nią ubrania dokładnie wysusz, zanim założysz na siebie.

Całkiem skuteczne są również preparaty odstraszające z DEET – znajdziesz je między innymi w sklepach dla miłośników survivalu i militariów. Wg autorów Kompleksowego Programu Profilaktycznego dotyczącego boreliozy, opracowanego w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie, w tej chwili za najbardziej uniwersalny i najskuteczniejszy uważa się DEET. „W zależności od stężenia (10-30%) jego czas działania wynosi 2–5 godzin. Do ochrony przed kleszczami należy stosować preparaty z wyższym stężeniem DEET (maks. do 30% dla dorosłych i dzieci powyżej 2. miesiąca życia). Preparatów z zawartością DEET nie należy aplikować na części ciała zasłonięte garderobą ani na podrażnioną skórę (preparat może wtedy spowodować dodatkowe podrażnienia), okolice oczu i ust” – tłumaczą specjaliści.

Twoje ubranie powinno być jasne i zakrywać jak największą powierzchnię ciała. Wysokie buty i nogawki wpuszczone w skarpetki lub getry dodatkowo utrudnią życie kleszczom. Warto również mieć przy sobie specjalną pęsetę lub szczypce do usuwania kleszczy. Te tanie (najtańsze kosztują około 4 zł) i sprytne urządzenia są niezastąpione, gdy jednak jakiś pajęczak przyssie się do Twojej skóry mimo ochrony. Im szybciej go usuniesz, tym mniejsze ryzyko zakażenia.

Jak usunąć? Przede wszystkim – nie palcami. Są zbyt mało precyzyjne i próbując go mocno przytrzymać, a przytrzymać trzeba mocno, bo kleszcz jest dosłownie „przycementowany” do skóry, możesz łatwo wtłoczyć treść jego żołądka do swojego ciała. Dlatego właśnie pęseta sprawdza się o wiele lepiej. Uchwyć nią kleszcza tuż przy skórze, tak by złapać go za głowę, a nie za brzuch.

Gdy już go złapiesz, nie próbuj go wykręcać, tylko po prostu wyciągnij mniej więcej prostopadle do powierzchni skóry. Jeśli operacja uda się tylko połowicznie, tzn. w skórze zostanie fragment głowy – idź do lekarza, który dysponuje precyzyjniejszymi narzędziami. O tym, żeby nie smarować kleszcza tłuszczem, na pewno już wiesz, ale dla pewności powtórzymy: smarując go masłem, możesz go wprawdzie udusić, ale zanim to nastąpi, zdąży zwymiotować zawartość żołądka do Twojego krwiobiegu. A w tych wymiocinach mogą być bakterie boreliozy.

Ugryzł mnie kleszcz - co robić?

Stało się. Kleszcz Cię ugryzł, wyjęłaś go, ale i tak po kilku-kilkunastu dniach zauważyłaś dziwny ślad przypominający pierścień, różowy na brzegach, biały w środku, który w ciągu kilku dni mocno się powiększył. Najprawdopodobniej masz boreliozę. Nie panikuj – to się da wyleczyć. Najskuteczniejsza metoda – omiń lekarza pierwszego kontaktu i od razu udaj się do specjalisty chorób zakaźnych - oni znają się na boreliozie najlepiej.

Schematy leczenia zmieniają się co chwila, często pojawiają się nowe badania i to właśnie „zakaźnicy” są najbardziej na bieżąco z tą chorobą. Jeszcze lepiej, jeśli znajdziesz w swoim mieście doktora, który w leczeniu boreliozy się specjalizuje. W dobie internetu jest to proste, a opinie innych pacjentów pomogą Ci podjąć decyzję, do którego lekarza się udać. Musisz się liczyć z długą terapią antybiotykową - czasami leczenie trwa nawet dwa lata.

Ale głowa do góry. Ryzyko zarażenia boreliozą nie jest wielkie. Po pierwsze, zakażonych jest nią tylko 25% kleszczy, a po drugie, nawet jeśli ugryzie Cię zarażony, a Ty zdążysz szybko go usunąć, ryzyko spada do minimum. Pamiętaj, że te 13 tysięcy chorych w Polsce to tylko 0,03% mieszkańców naszego kraju. Większość z nich zapewne nie stosowała się do rad, które Ty właśnie przeczytałaś. A więc – zabezpiecz się przed kleszczami i ciesz się słońcem na łonie natury.

WH 06/2016

REKLAMA