Przebarwienia to ciemniejsze plamy na skórze pojawiające się w wyniku zaburzeń tworzenia się i dystrybucji naturalnego barwnika, którym jest melanina. To ona nadaje naszej skórze właściwy dla niej odcień i jest odpowiedzialna za chronienie jej przed wnikaniem do środka szkodliwego promieniowania UV niszczącego jej strukturę DNA. Może przez to powodować zmiany rakotwórcze i przyśpieszać proces starzenia się. Gdy więc wystawiamy się na słońce, skóra fizjologicznie wytwarza więcej melaniny, którą zazwyczaj widzimy jako upragnioną opaleniznę.
Niestety czasami dochodzi do zaburzeń w jej wytwarzaniu i w pewnym miejscu na twarzy lub ciele zaczyna gromadzić się jej więcej, co jest widziane właśnie jako ciemniejsza plama – przebarwienie. Co więcej, nadmiar barwnika jest wytwarzany stale, nie wystarczy więc złuszczenie naskórka od zewnątrz, żeby się go pozbyć. Nawet jeśli chwilowo w wyniku takiego działania niepożądany kolor zejdzie, to i tak po kilku tygodniach pod wpływem wadliwego procesu produkcji od wewnątrz wytworzy się nowy.
SPRAWDŹ TEŻ: Mata, która zbada, jak śpisz
Dobra terapia antyprzebarwieniowa zakłada usunięcie nadmiaru pigmentu i znormalizowanie jego wytwarzania. Jak mówi dr Marek Wasiluk z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium, jest to trudne do osiągnięcia, ponieważ moc i intensywność zabiegów, które mogą ingerować w ten sposób, muszą być odpowiednio wyważone i dobrane do konkretnej osoby. – Jeśli zabieg zostanie wykonany za słabo, nie da oczekiwanego efektu. Jeśli z kolei zrobimy go odrobinę za mocno, może przynieść efekt odwrotny i skóra jeszcze bardziej ściemnieje. A jeżeli będzie bardzo przesadzony, to możemy usunąć przebarwienie i zniszczyć komórki, które je wytworzyły, czyli zrobić białą plamę. Okienko właściwych parametrów dla każdego pacjenta jest inne, znaleźć je jest więc bardzo trudno – tłumaczy ekspert.
Kiedy powstają przebarwienia?
Głównym czynnikiem wyzwalającym przebarwienia jest słońce. Bez niego one nie powstaną. Każdy z nas ma pewien próg tolerancji na promieniowanie UV, po którego przekroczeniu skóra zaczyna niewłaściwie wytwarzać pigment. Dla każdego dawka ta jest trochę inna.
Należy jednak wiedzieć, że poza tym istnieją czynniki, które uwrażliwiają skórę na jego oddziaływanie. Należą do nich żeńskie hormony płciowe, głównie występujące w wyższych dawkach, jak np. w czasie ciąży czy podczas przyjmowania antykoncepcji hormonalnej. Poza tym różnego rodzaju leki np. przeciwdepresyjne i część antybiotyków lub zioła, jak choćby dziurawiec.
Trzecim rodzajem czynników są urazy i podrażnienia skóry mogące pojawić się po zabiegach medycyny estetycznej i kosmetologicznych (dlatego te najbardziej inwazyjne wykonuje się w czasie późnej jesieni i zimy, kiedy promieniowanie UV jest mniejsze, ze względu na ryzyko powstawania przebarwień). Ale mogą być to też mniejsze podrażnienia wywoływane np. przez domową depilację czy stosowanie niektórych kosmetyków. Co więcej, również makijaż, szczególnie pudry i podkłady, które nakładamy na twarz na 12 godzin dziennie, mogą uwrażliwiać skórę. Co ciekawe kolejnym rodzajem takich kosmetyków są filtry przeciwsłoneczne. Chronią nas one przed słońcem, ale z drugiej strony mają w swoim składzie agresywne środki, które mogą być katalizatorem do powstawania przebarwień.
Powyższe czynniki w połączeniu z promieniowaniem mogą stymulować i predysponować skórę do większych przebarwień.