Idziemy o zakład, że nie posłuchałaś wezwania z poprzedniego zdania. Bo przecież nie jesteś już małą dziewczynką i nikt nie będzie Ci rozkazywał, prawda? Tyle że to nie był rozkaz, lecz porada. Jak dobra, przekonasz się za chwilę.
Jeszcze raz ładnie prosimy: wstań z tego, na czym teraz siedzisz, i doczytaj do końca na stojąco. Nagroda? Jeśli skończysz czytać ten artykuł i, powiedzmy, jeszcze z 5 innych, stojąc na dwóch nogach, wydłużysz sobie życie co najmniej o kilkadziesiąt minut.
Według platońskiej definicji, człowiek to „istota żywa, dwunożna, nieopierzona”. I chociaż inny filozof, niejaki Diogenes, próbował ośmieszyć tę definicję, pokazując oskubanego koguta, to jednak stary mistrz Platon celnie zwrócił uwagę na naszą dwunożność.
Wszyscy pochodzimy od pitekantropa, zwanego też „homo erectus”, czyli człowiek wyprostowany. Ta krótka powtórka z historii przypomina, że głęboko w naszej naturze jest właśnie wyprostowana postawa, stanie na dwóch nogach. Nie siedzenie.
„Ciało człowieka ewoluowało w taki sposób, żeby ułatwić mu poruszanie się – mówi prof. James Levine z Mayo Clinic. – I owszem, czasami trzeba też usiąść, jednak obecnie spędzamy w pozycji siedzącej więcej czasu niż kiedykolwiek. To niezgodne z naturą i bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia”.
Szczególnie zagrożone są młode kobiety. Badania wykazały, że to właśnie one spędzają najwięcej czasu na swoich siedzeniach. To zła wiadomość, tym bardziej że skutki takiego trybu życia dopadają zaskakująco szybko. Zobacz, gdzie nadmiar krzeseł i foteli uderza najmocniej.
Sen nie zawsze bezpieczny
Wbrew potocznym wyobrażeniom, serce nie „zasysa” krwi. Ono ją przede wszystkim tłoczy i żeby taka wtłoczona krew dotarła z powrotem do serca, potrzebna jest tzw. pompa mięśniowa. Gdy chodzisz, mięśnie się kurczą i rozluźniają, pompa działa i wyciska krew ku górze.
Gdy przez kilka godzin jesteś przykuta do fotela, pozwalasz grawitacji na więcej niż chciałabyś jej pozwolić – krew i chłonka zbierają się w podudziach. To dlatego wieczorem buty są ciaśniejsze niż rano, a skarpetki zostawiają ślad jak kajdany niewolnika. Jednak opuchnięte nogi to problem nie tylko estetyczny.
„Gdy wieczorem kładziesz się do łóżka, zgromadzone przez cały dzień płyny spływają do tkanek w innych miejscach ciała i, jeśli dotrą do mięśni krtani mogą spowodować jej obrzęk” – wyjaśnia prof. Douglas Bradley, szef The Centre for Sleep Medicine and Circadian Biology na University of Toronto.
Oczywiście, nie udusisz się, ale trudniej będzie Ci oddychać, a czasami taki obrzęk może powodować tzw. bezdech śródsenny, który sprawia, że rano budzisz się zupełnie bez życia i cały dzień ziewasz.
Siedzenie wysokiego ryzyka
W dżinsy, które jeszcze w lecie same spadały Ci z bioder, dziś musisz się wciskać, leżąc na plecach? To nie tylko skutek zimowego uzupełniania kalorii. Nowe badania wykazały, że tkanka tłuszczowa pod wpływem długotrwałego ucisku (a siedząc, wywierasz na tłuszczyk na pupie sporą presję) przyrasta dwukrotnie szybciej.
Co gorsza, przybywa Ci tłuszczu najgorszego rodzaju. „Kiedy siedzimy lub leżymy na komórkach tłuszczowych, zaczynają one produkować więcej trójglicerydów, które zwiększają ryzyko zawału” – wyjaśnia autorka badania, dr Amit Gefen z University in Israel w Tel Avivie.