Wśród koleżanek z klasy Twojej babci zaledwie 8% nigdy nie urodziło dziecka. W klasie Twojej mamy było to już około 15%. A Ty? Zamierzasz mieć dziecko? Jeśli nie, to jest Twój wybór. Sposobów chroniących przed niechcianą ciążą jest mnóstwo. Chcesz mieć dziecko, ale jeszcze nie teraz? Nie ma pośpiechu, ale... No właśnie, zawsze jest to ale.
Czy Ty też na pytania przy imieninowym stole cioci zbywasz pytanie o dziecko tekstem, że teraz czterdziestka to nowa dwudziestka? Dobra strategia, ale powstaje pytanie, czy o tej nowej arytmetyce wiedzą też Twoje jajniki.
Teoretycznie, kto by się tym martwił: przecież tyle się czyta o kobietach, które rodzą coraz później, a poza tym przecież medycyna nie stoi w miejscu – tyle jest teraz opcji późnego macierzyństwa, że właściwie nie ma co sobie na razie zawracać głowy dzieckiem...
Czyżby? Naprawdę tak świetnie orientujesz się, jakie opcje są dziś dostępne? Albo, co ważniejsze, kiedy powinnaś zacząć się interesować macierzyństwem? Raczej nie. Zatrzymaj się więc na chwilkę, a my damy Ci krótką lekcję na temat cudownego świata poczęcia. Nie martw się – to będzie interesująca i bardzo przydatna lekcja.
Kiedy zmniejsza się płodność kobiety?
Mimo ogólnego przekonania, że płodność kobiety utrzymuje się na stałym poziomie do 35. roku życia (a potem spada na łeb, na szyję), tak naprawdę nasz biologiczny zegar przyspiesza już około 27. roku życia.
Według badań przeprowadzonych przez National Institute of Environmental Sciences i Uniwersytet w Padwie, szansa na poczęcie, gdy do stosunku dochodzi 2 dni przed owulacją – to najlepszy moment na sukces – wynosi 50% dla kobiet między 19. a 26. rokiem życia.
Liczba ta spada do 40% między 27. a 34. rokiem życia i do 30% dla kobiet powyżej 35. roku życia. Spadek jest znaczny, ale nie aż tak gwałtowny, jak przedstawiają to niektóre alarmujące nagłówki w prasie kobiecej.
Po 35. roku życia Twoje szanse na zajście w ciążę 2 dni przed owulacją nadal sięgają 30%.
„Jeśli nie masz jeszcze 35 lat, daj sobie rok na naturalne poczęcie. Później zacznij szukać alternatywnych rozwiązań” – radzi doktor Gillian Lockwood, dyrektor medyczny Midlands Fertility Clinic.
Na wszelki wypadek kobiety po trzydziestce mogą sprawdzić poziom płodności, badając poziom AMH, czasami nazywanego też testem rezerwy jajnikowej. Test ten wykrywa obecność hormonu AMH (Anti-Mullerin Hormone). Im jest go więcej, tym większa liczba i lepsza jakość komórek jajowych, które pozostały do Twojej dyspozycji, a więc i większa szansa na zajście w ciążę.
Jeśli zdecydujesz się na wykonanie tego testu, powtarzaj całą procedurę raz w roku, żeby zobaczyć ewentualne zmiany (jak zmieniają się wyniki w czasie). Musisz się liczyć z wydatkiem rzędu 120-150 zł za badanie. Można też oznaczyć poziom hormonu folikulotropowego (FSH), ale wyniki tego badania pokazują tylko liczbę komórek jajowych, nic nie mówiąc o ich stanie.
Następna rzecz do rozważenia. „Około 10 lat przed menopauzą następuje znaczny spadek płodności” – twierdzi dr Peter Bowen-Simpkins, szef London Women's Clinic. Jeśli w Twojej rodzinie kobiety wcześnie przechodzą menopauzę, możesz mieć problemy z zajściem w ciążę.
Zapytaj mamę i babcię, kiedy zaczęła się u nich menopauza – jeśli przed 52. rokiem życia, jesteś w grupie ryzyka. Jeśli masz uzasadnione podejrzenia, że możesz mieć kłopoty z zajściem w ciążę, poproś o pomoc swojego ginekologa już teraz. „Poproś o test hormonalny, badanie USG miednicy i analizę nasienia partnera” – radzi dr Lockwood. Wyniki pozwolą zidentyfikować wszystkie ewentualne przeszkody na drodze do szczęśliwego poczęcia. Partner powinien wykonać badanie nasienia 2 razy, najlepiej w odstępie około 3 miesięcy – tyle mniej więcej czasu potrzeba na wytworzenie kompletnie „nowej partii” plemników. Weźcie to pod uwagę na przykład przy planowaniu urlopu.
A jeśli nie jesteś typową matką Polką i na razie nie myślisz o dziecku, zobacz, czego się spodziewać, gdy się nie spodziewasz, czyli nasz sposób na to, jak radzić sobie z komentarzami dotyczącymi Twojego podejścia do macierzyństwa.