Jak zajść w ciążę: alternatywne metody

In vitro, inseminacja, zamrażanie jajeczek… Czasami bywa tak, że są to jedyne sposoby na zajście w ciążę. Poznaj swój zegar biologiczny i opcje, jakie masz w razie niepowodzeń naturalnego poczęcia.

fot. Craig Cutler fot. Craig Cutler
fot. Craig Cutler

Wśród koleżanek z klasy Twojej babci zaledwie 8% nigdy nie urodziło dziecka. W klasie Twojej mamy było to już około 15%. A Ty? Zamierzasz mieć dziecko? Jeśli nie, to jest Twój wybór. Sposobów chroniących przed niechcianą ciążą jest mnóstwo. Chcesz mieć dziecko, ale jeszcze nie teraz? Nie ma pośpiechu, ale... No właśnie, zawsze jest to ale.

Czy Ty też na pytania przy imieninowym stole cioci zbywasz pytanie o dziecko tekstem, że teraz czterdziestka to nowa dwudziestka? Dobra strategia, ale powstaje pytanie, czy o tej nowej arytmetyce wiedzą też Twoje jajniki.

Teoretycznie, kto by się tym martwił: przecież tyle się czyta o kobietach, które rodzą coraz później, a poza tym przecież medycyna nie stoi w miejscu – tyle jest teraz opcji późnego macierzyństwa, że właściwie nie ma co sobie na razie zawracać głowy dzieckiem...

Czyżby? Naprawdę tak świetnie orientujesz się, jakie opcje są dziś dostępne? Albo, co ważniejsze, kiedy powinnaś zacząć się interesować macierzyństwem? Raczej nie. Zatrzymaj się więc na chwilkę, a my damy Ci krótką lekcję na temat cudownego świata poczęcia. Nie martw się – to będzie interesująca i bardzo przydatna lekcja.

Kiedy zmniejsza się płodność kobiety?

Mimo ogólnego przekonania, że płodność kobiety utrzymuje się na stałym poziomie do 35. roku życia (a potem spada na łeb, na szyję), tak naprawdę nasz biologiczny zegar przyspiesza już około 27. roku życia.

Według badań przeprowadzonych przez National Institute of Environmental Sciences i Uniwersytet w Padwie, szansa na poczęcie, gdy do stosunku dochodzi 2 dni przed owulacją – to najlepszy moment na sukces – wynosi 50% dla kobiet między 19. a 26. rokiem życia.

Liczba ta spada do 40% między 27. a 34. rokiem życia i do 30% dla kobiet powyżej 35. roku życia. Spadek jest znaczny, ale nie aż tak gwałtowny, jak przedstawiają to niektóre alarmujące nagłówki w prasie kobiecej.

Po 35. roku życia Twoje szanse na zajście w ciążę 2 dni przed owulacją nadal sięgają 30%.

„Jeśli nie masz jeszcze 35 lat, daj sobie rok na naturalne poczęcie. Później zacznij szukać alternatywnych rozwiązań” – radzi doktor Gillian Lockwood, dyrektor medyczny Midlands Fertility Clinic.

Na wszelki wypadek kobiety po trzydziestce mogą sprawdzić poziom płodności, badając poziom AMH, czasami nazywanego też testem rezerwy jajnikowej. Test ten wykrywa obecność hormonu AMH (Anti-Mullerin Hormone). Im jest go więcej, tym większa liczba i lepsza jakość komórek jajowych, które pozostały do Twojej dyspozycji, a więc i większa szansa na zajście w ciążę.

Jeśli zdecydujesz się na wykonanie tego testu, powtarzaj całą procedurę raz w roku, żeby zobaczyć ewentualne zmiany (jak zmieniają się wyniki w czasie). Musisz się liczyć z wydatkiem rzędu 120-150 zł za badanie. Można też oznaczyć poziom hormonu folikulotropowego (FSH), ale wyniki tego badania pokazują tylko liczbę komórek jajowych, nic nie mówiąc o ich stanie.

Następna rzecz do rozważenia. „Około 10 lat przed menopauzą następuje znaczny spadek płodności” – twierdzi dr Peter Bowen-Simpkins, szef London Women's Clinic. Jeśli w Twojej rodzinie kobiety wcześnie przechodzą menopauzę, możesz mieć problemy z zajściem w ciążę.

Zapytaj mamę i babcię, kiedy zaczęła się u nich menopauza – jeśli przed 52. rokiem życia, jesteś w grupie ryzyka. Jeśli masz uzasadnione podejrzenia, że możesz mieć kłopoty z zajściem w ciążę, poproś o pomoc swojego ginekologa już teraz. „Poproś o test hormonalny, badanie USG miednicy i analizę nasienia partnera” – radzi dr Lockwood. Wyniki pozwolą zidentyfikować wszystkie ewentualne przeszkody na drodze do szczęśliwego poczęcia. Partner powinien wykonać badanie nasienia 2 razy, najlepiej w odstępie około 3 miesięcy – tyle mniej więcej czasu potrzeba na wytworzenie kompletnie „nowej partii” plemników. Weźcie to pod uwagę na przykład przy planowaniu urlopu.

A jeśli nie jesteś typową matką Polką i na razie nie myślisz o dziecku, zobacz, czego się spodziewać, gdy się nie spodziewasz, czyli nasz sposób na to,  jak radzić sobie z komentarzami dotyczącymi Twojego podejścia do macierzyństwa.

ciąża fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Następny krok – wizyta u ginekologa

Gdy Twój ginekolog uzna, że możesz potrzebować trochę pomocy, żeby zajść w ciążę, nie załamuj się – masz do wyboru jeszcze sporo opcji. Wielu kobietom pomagają leki hormonalne i zazwyczaj od nich się zaczyna.

Jeśli w Twoim przypadku zawiodą lub lekarze uznają, że nie jest to metoda najlepsza dla Ciebie, kolejnym krokiem jest zapłodnienie wewnątrzustrojowe, czyli wewnątrzmaciczne, trochę niefortunnie – przez skojarzenia z weterynarią – zwane też inseminacją.

„Zapłodnienie wewnątrzmaciczne (IUI) jest mniej inwazyjne niż zapłodnienie pozaustrojowe (in vitro IVF) i wymaga tylko nieznacznej stymulacji hormonalnej, żeby pomóc komórkom jajowym przyjąć plemnik. Lekarz pobiera nasienie od Twojego partnera, a następnie wprowadza je prosto do macicy” – wyjaśnia dr Bowen-Simpkins.

Wiele par wybiera na początek zapłodnienie wewnątrzmaciczne. Cała procedura jest znacznie prostsza, a więc i znacznie tańsza. In vitro kosztuje od 4000 do 6000 zł, inseminacja – zazwyczaj nawet poniżej 1000 zł. Powodzeniem kończy się jednak tylko 16% zapłodnień wewnątrzustrojowych na jeden cykl dla kobiet poniżej 35. roku życia. Wskaźnik ten spada do 11% dla osób po 35. roku życia.

Dlatego niektóre pary podchodzą do IUI nawet 6 razy, zanim podzielą się dobrą nowiną z rodziną. Niestety, w niektórych przypadkach niepowodzeniem kończy się nawet 6 prób i wtedy warto rozważyć zapłodnienie in vitro.

Chociaż nowe, ulepszone metody zapłodnienia pozaustrojowego dają statystycznie większe szanse na zajście w ciążę niż kiedyś, lekarz skieruje Cię do odpowiedniej kliniki, tylko jeśli stwierdzi niedrożne jajowody i słabą jakość spermy.

„Żeby kobieta mogła poddać się zapłodnieniu in vitro, trzeba doprowadzić do tego, by przysadka mózgowa przestała produkować hormony rozrodcze – kobieta musi przejść 6-tygodniową kurację. Potem wstrzykujemy hormony w znacznie większej ilości niż normalnie dostarczyłaby przysadka mózgowa. Dlatego zamiast jednego jajeczka może pojawić się nawet 20” – wyjaśnia dr Bowen-Simpkins.

Ale uwaga! 20 jajeczek nie oznacza wcale 20 zdrowych embrionów. „Możemy uzyskać 8, maksymalnie 10 embrionów z najlepszych komórek jajowych. Niektóre są wykorzystywane od razu, inne zamrażane na wypadek, gdyby procedurę trzeba było powtórzyć” – dodaje Bowen-Simpkins.

Anne Borcheds, mama trójki dzieci, które pojawiły się na świecie dzięki in vitro, była tuż po trzydziestce, gdy ona i jej partner zostali zdiagnozowani jako przypadek niepłodności bez wyraźnej przyczyny. „Powiedziano mi, że zapłodnienie in vitro będzie dla mnie najlepszym wyjściem, po tym jak nie udało się zapłodnienie wewnątrzmaciczne. Przy drugiej próbie zaszłam w ciążę i urodziłam bliźniaczki” – opowiada Anne. Bliźniaki to częsty przypadek: ciąża mnoga pojawia się u 22% kobiet po zapłodnieniu wewnątrzustrojowym lub in vitro.

Oczywiście szanse na sukces zależą też od stylu życia. Według Harvard Medical School, picie białego wina po in vitro zmniejsza szanse na urodzenie dziecka nawet o 24%. Poza tym nie wszystkie metody zapłodnienia in vitro są tak samo efektywne.

Popularna w Wielkiej Brytanii metoda ICSI (ponad 50% wszystkich zabiegów in vitro), polegająca na wprowadzeniu plemnika do cytoplazmy komórki jajowej, jest ostatnio krytykowana po tym, jak ukazały się wyniki badań, z których wynika, że u dzieci urodzonych dzięki tej metodzie wady wrodzone występowały dwa razy częściej.

ICSI polega na wprowadzeniu do komórki jajowej pojedynczego plemnika, a nie bombardowaniu jej przez nawet 150 tys. plemników, jak to się dzieje w tradycyjnym zapłodnieniu in vitro. Zazwyczaj stosuje się ją wtedy, gdy partner ma mało plemników w spermie.

W raporcie Harvard Medical School wyrażono obawy, że niektóre kliniki narzucały pacjentom tę metodę, ponieważ jest droższa, nawet jeśli plemniki partnera są OK. Jeśli zdecydujesz się na in vitro, upewnij się, że przedstawiono Ci wszystkie opcje.

Jeżeli problem niepłodności dotyczy partnera, najlepszym rozwiązaniem wydaje się metoda ICSI z zamrożonym embrionem - według cytowanego wcześniej raportu zamrożenie zmniejszało ryzyko wystąpienia wad.

dziecko, matka fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Zimny chów?

Jeszcze nie tak dawno pomysł, żeby umieścić komórki jajowe na lodzie, wydawał się żywcem wzięty z powieści science fiction. „Teraz, dzięki nowej technologii, nazywanej witryfikacją, udaje się odmrozić 80% jajeczek” – mówi dr Bowen-Simpkins.

Liczy się tu czas. Zamrażanie i odmrażanie jajeczek powoduje ich starzenie się o około 5 lat, powinnaś je więc zamrozić najpóźniej w wieku 31 lat. Dobra wiadomość jest taka, że nie będziesz pompowana hormonami, ponieważ nie trzeba stymulować jajników do produkcji wielu jajeczek.

Tabela sukcesów in vitro

Jakie jajeczka mają większe szanse: świeże czy mrożone? Zobacz wyniki badań na podstawie danych brytyjskiej organizacji HFEA z lat 2009/2010.

  • Wiek 18-34: świeże – 32,3%; mrożone – 24,4%
  • Wiek 35-37: świeże – 27,2%; mrożone – 24%
  • Wiek 38-39: świeże – 19,2%; mrożone – 21,3%
  • Wiek 40-42: świeże – 12,7%; mrożone – 18%
  • Wiek 43-44: świeże – 5%;      mrożone – 16,7%
  • Wiek 45+:    świeże – 1,5%;   mrożone – 19,9%

Jeśli więc ciocia znowu zapyta, kiedy usłyszy w mieszkaniu tupot małych stópek, odpowiedz, że niekoniecznie jutro. Żeby się jednak nie martwiła, zapewnij ją, że trzymasz rękę na pulsie i wiesz, kiedy Twój biologiczny zegar włączy alarm. Bo kiedyś się włączy, pamiętaj.

Zamrożenie komórek jajowych

Koszty, jakie poniesiesz, to nie tylko bank komórek jajowych. Zobacz, na jakie wydatki powinnaś się przygotować.

  • Zapłodnienie wewnątrzmaciczne (IUI): ok. 8-10 tys. zł
  • Zapłodnienie in vitro (IVF): ok. 8-10 tys. zł
  • Zapłodnienie in vitro (ICSI): ok. 8-10 tys. zł
  • Zamrożenie komórek jajowych:ok. 1-2 tys. zł za rok (przy próbie rozmrażania cena rośnie o ok. 5-6 tys. zł)
  • In vitro z komórkami jajowymi od dawczyni: ok. 8-10 tys. zł za zabieg
  • In vitro ze spermą od dawcy: ok. 8-10 tys. zł

Po antykoncepcji – jak długo odczekać, zanim zaczniesz starać się o dziecko?

Wkładka domaciczna/kapturek dopochwowy: 0 miesięcy

Nie zawierają hormonów, a jedynie blokują połączenie jajeczek i plemników, więc od razu po ich wyjęciu płodność wraca do normy.

Antykoncepcyjna pigułka, plaster, spirala lub implant: 1-2 miesiące

Zawarte w nich hormony natychmiast są wydalane z układu krwionośnego, ale zaleca się odczekanie przynajmniej jednego pełnego cyklu miesiączkowego, żeby organizm wrócił do normalnej owulacji, którą będziesz mogła obserwować.

Zastrzyk progesteronu: 8-15 miesięcy

Jeśli planujesz niedługo zajść w ciążę, ta forma antykoncepcji nie jest dla Ciebie. Dostarcza hormonów na długo zostających we krwi. Okres oczyszczenia zależy od osoby, ale powinnaś odczekać przynajmniej rok, zanim zaczniesz starać się o powiększenie rodziny.

Tekst: Malia Jacobson, Piotr Pflegel

WH 03/2014

REKLAMA