Całowanie jest niebezpiecznie – co nam grozi?

Kiedy się całujemy nasz mózg produkuje endorfiny. Pocałunki pomagają dobrać odpowiedniego partnera i stworzyć głębszą wieź. Obniżają też cholesterol. Masa plusów, ale niestety są też minusy - całowanie może być groźne dla naszego zdrowia.

całowanie fot. Shutterstock.com

Jak wynika z badań naukowców z University of Oxford (przeprowadzonych na prawie tysiącu osób w wieku 18-63 lat), częste całowanie pozytywnie wpływa na stworzenie więzi między partnerami i podnosi poziom satysfakcji ze związku. Co więcej, pocałunki pomagają wybrać nam odpowiedniego partnera - pierwszy pocałunek wpływa na późniejszy pociąg do drugiej osoby. 

Okazuje się też, że pocałunki ważne są nie tylko dla młodych ale starszych kobiet również. Specjaliści z Anglia Ruskin University, przeprowadzili ankiety na temat życia miłosnego w grupie prawie 7 tys. osób w wieku średnio 65 lat. Starsze kobiety podkreślają, że częste całowanie daje im zadowolenie z życia i większą bliskość z parterem.

Ku naszemu zaskoczeniu pocałunki nie są popularne we wszystkich kulturach. Jak twierdzą specjaliści z Indiana University, u niektórych budzą nawet obrzydzenie. W swoich badaniach, sprawdzili nastawienie do całowania w 168 różnych kulturach. Tylko 46 proc. uznaje długie, romantyczne pocałunki a mieszkańcy Ameryki Środkowej, Afryki Subsaharyjskiej, Nowej Gwinei czy Amazonii praktycznie się nie całują. Najbardziej całuśni za to są Azjaci i Europejczycy.

Zespół uczonych z Arizona State University sprawdził też zależność między całowaniem a poziomem stresu, ryzykiem depresji, satysfakcji ze związku a także stężeniem lipidów we krwi. Potwierdziło się, że regularne całowanie redukuje stres, poprawia zadowolenie w związku i obniża poziom cholesterolu we krwi.

Całowanie jest niebezpieczne

Pocałunki mają masę plusów ale niestety też minusy i mogą być zagrożeniem dla naszego zdrowia. Jak donieśli badacze z Holenderskiej Organizacji Zastosowań Nauki (TNO) na łamach pisma „Microbiome”, w czasie trwającego 10 sekund głębokiego pocałunku każda osoby otrzymuje od partnera średnio 80 mln bakterii.

Jama ustna, to kopalnia niewidzialnych dla ludzkiego oka drobnoustrojów. I choć wiele z zamieszkujących tam mikrobów jest nam potrzebnych, wręcz niezbędnych, bo kontakt z nimi buduje naszą odporność, to wśród przenoszonych podczas pocałunku bakterii mogą znaleźć się też te chorobotwórcze, np. paciorkowce czy prątki gruźlicy, a także niebezpieczne wirusy, w tym wywołujące choroby górnych dróg oddechowych czy opryszczkę.

Choroba pocałunków

Wśród zagrożeń wynikających z całowania się jest też przenoszony m.in. tą drogą wirus Epsteina-Barr powodujący mononukleozę. Nosi on nawet nazwę „choroba pocałunków”, którą można zarazić także przez kichanie czy kaszel oraz używanie tych samych sztućców czy kubków. Z analiz amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention wynika, że w USA 95 proc. ludzi w wieku 35-40 lat choć raz w życiu zostało zainfekowanych tym wirusem. Złe wieści są jeszcze takie, że kiedy raz dostanie się on do organizmu, pozostaje ukryty w komórkach do końca życia i w niektórych przypadkach może się ponownie uaktywnić. U młodzieży czy młodych osób wirus ten może dać o sobie znać w postaci gorączki, bólu gardła i głowy oraz przewlekłego zmęczenia a także problemów z koncentracją. Niekiedy może dojść nawet do poważnych powikłań, w tym do zaburzeń pracy wątroby układu nerwowego, spadku liczby płytek krwi czy niedokrwistości. 

Spokojnie, nie oznacza to, że mamy przestać się całować. Warto jednak być ostrożnym a w przypadku, gdy druga osoba ma infekcję lepiej zrezygnować na jakiś czas całowania.

Źródło: zdrowie.pap.pl

REKLAMA