Zimowa pogoda nie sprzyja ani Twojemu ciału, ani nastrojowi. Mroźne powietrze na zewnątrz, a wysuszone kaloryferami w pomieszczeniach sprawia, że skóra staje się szorstka i podrażniona. Krótkie, szare dni zniechęcają zaś do wystawienia choćby palca poza ciepłe łóżko. Efekt? Nie dość, że zimowa aura funduje Ci kiepski humor, to brak ruchu i pogorszenie wyglądu wpędzają Cię w jeszcze głębszy dołek. Kończy się na tym, że w styczniu zaczynasz przypominać smerfa Marudę: „Nie cierpię zimy, nie cierpię ćwiczyć, nie cierpię swojego ciała, nie cierpię wszystkiego nie cierpieć...”. Ogłaszamy więc wielki koniec marudzenia!
Zamiast walczyć z zimą, postanowiłyśmy znaleźć sposoby, by ją sobie uprzyjemnić, łącząc to na dodatek z zadbaniem o własny wygląd. Nie chcesz wychodzić z domu? To dobrze, bo zamierzamy namówić Cię na spędzenie duuużo czasu z samą sobą, najlepiej we własnej nastrojowej łazience. Nie masz ochoty przebierać się na fitness? Żaden problem! Poćwicz jogę w ulubionych grubych skarpetach, wygodnych legginsach i ciepłej bluzie. Nie dość, że przed nadejściem wiosny pomoże Ci zgubić poświąteczne wałeczki, to jeszcze zlikwiduje stres nagromadzony w ciągu całego dnia. Został jeszcze problem suchej, swędzącej skóry? Znamy pielęgnacyjne patenty, które nie tylko zmienią ją w aksamit, ale dodatkowo Cię rozgrzeją, zrelaksują i sprawią, że pokochasz szybko nadchodzące wieczory, które będziesz mogła poświęcić tylko swojemu ciału. A ich jedynym efektem ubocznym będzie znakomity nastrój.
Złuszczanie
Pokaż swoją łagodną stronę
Dla wielu gatunków zwierząt linienie – czyli proces zrzucania starej warstwy skóry – jest najważniejszym momentem życiowego cyklu. Homo sapiens, zupełnie tak samo jak motyle, dużo lepiej czują się po wyjściu z poczwarki – pozbycie się warstwy zmęczonego naskórka i Tobie doda skrzydeł. Prócz tego, że zyskasz wypoczęty wygląd, poprawi się też Twoje samopoczucie, bo dotknięcie pod prysznicem jedwabiście gładkiej skóry sprawi, że poczujesz się zadbana i dopieszczona. Na czele kosmetycznych poprawiaczy nastroju stoi peeling mechaniczny. By zadziałał, musisz poświęcić czas na dokładne wymasowanie każdego skrawka ciała, a nie – jak przy kwasie – nałożyć i czekać, aż rozpuści martwy naskórek. A dotyk, nawet własnych dłoni, podnosi poziom endorfin.
Warto brać przykład z rytuałów stosowanych we wschodnich łaźniach: nigdzie nie dopieszcza się ciała tak jak tam. W Maroku do złuszczania używa się szorstkich rękawic, których działanie opiera się na pocieraniu skóry ruchami w górę i w dół (bez dodatkowego kosmetyku). Zabieg zmiękcza najbardziej zrogowaciałą skórę na łokciach, kolanach i stopach. Co więcej, ta metoda jest idealna dla zapracowanych, bo wystarczy wymasować skórę raz na tydzień lub dwa. Alternatywą dla rękawicy jest zakorzenione w ajurwedyjskiej tradycji szczotkowanie ciała na sucho. Polega na pocieraniu go suchą szczotką z naturalnym włosiem, kolistymi ruchami, od stóp aż po szyję. W ten sposób usuniesz martwy naskórek, ale także pobudzisz krążenie krwi i limfy, która pomaga organizmowi pozbyć się nadmiaru płynów.
Zobacz, jak wybrać odpowiedni peeling do cery suchej, tłustej, wrażliwej i normalnej.
Mycie
Zanurz się po uszy
Oczyszczanie ciała w kąpieli wymaga więcej czasu niż pod prysznicem, jednak relaks, jaki zapewnia, rekompensuje tę stratę. Badania opublikowane w „Health & Place” dowodzą, że już samo przebywanie w pobliżu wody obniża poziom stresu. Chcesz zwiększyć ten efekt o jakieś tysiąc procent? Wykorzystaj wannę jako miejsce do medytacji. Rytuały, takie jak kąpiel, stanowią fundament dla praktyk medytacyjnych. Brzmi poważnie, a w zasadzie wystarczy świadome oddychanie. Weź głęboki wdech, napinając brzuch, a następnie bardzo powoli wypuść powietrze, rozluźniając mięśnie. Powtórz kilka razy.
Aktywując oddech torem przeponowym i stosując wydechy dłuższe niż wdechy, rozładowujesz napięcie z całego dnia. Możesz puszczać przy tym uspokajające nagrania odgłosów natury, ale jeśli Cię to rozprasza, uczyń łazienkę strefą wolną od bodźców, takich jak muzyka, telefon czy książki. Naucz się po prostu odpoczywać. Aby zmaksymalizować kąpielowe korzyści dla Twojej skóry, zabaw się w Kleopatrę i dolej do wanny litr pełnego mleka, by odczuć jego nawilżające działanie. Przesada? Cudownie na ciało i umysł działają olejki eteryczne. Na początek możesz wypróbować obłędnie pachnącą mieszankę olejków: olejek z drzewa sandałowego (regeneruje skórę) lub cedrowego (ogranicza wydzielanie sebum, więc żegnajcie wypryski na dekolcie) plus wybrany olejek cytrusowy: pomarańczowy, cytrynowy albo grejpfrutowy (ujędrnia). Do kąpieli o temperaturze 40-45 °C wystarczy dodać 10-20 kropel. Leż w wannie przez 20-30 minut, a później nie spłukuj ciała, tylko delikatnie osusz je ręcznikiem.
Nawilżanie
Zaspokój pragnienie
A co, gdybyśmy Ci powiedziały, że ważniejsza od składu czy marki Twojego balsamu do ciała jest metoda jego nakładania? Okazuje się, że sposób, w jaki dotykasz swojej skóry, ma ogromny wpływ na Twój wygląd. Spróbujemy przekonać Cię więc, byś okazała sobie nieco czułości. Dotyk jest pierwszym zmysłem, za pomocą którego dzieci poznają i oswajają świat. Te częściej przytulane są w dorosłym życiu bardziej odporne, pewne siebie i mniej drażliwe. Badania dowodzą, że delikatny, czuły dotyk uwalnia w organizmie oksytocynę – hormon miłości i rozkoszy. A teraz najlepsze: może to być dotyk Twojej własnej dłoni.
Wniosek jest prosty: jeśli chcesz pokochać własne ciało, dotykaj go. Zyskasz w ten sposób większą świadomość własnych ruchów, co zaowocuje bardziej pewną siebie sylwetką. Pewnie już prychasz coś w stylu: „Kto by tam miał czas na głaskanie się godzinami w łazience...”. Otóż na miniautomasaż całego ciała wystarczy poświęcić kilka minut każdego dnia, np. łącząc go ze wsmarowaniem balsamu po wyjściu spod prysznica. Ważne tylko, byś poświęciła ten czas wyłącznie sobie: bez telefonu, komputera czy chłopaka oferującego pomoc we wklepaniu kremu tu i ówdzie.
Zacznij masaż od stóp i, wykonując koliste ruchy obiema dłońmi, przesuwaj się na kolejne partie ciała: przez nogi, biodra, brzuch, aż po klatkę piersiową, ręce oraz ramiona. Nie musisz robić specjalistycznego kursu - chodzi o dotyk, który sprawi Ci przyjemność i pozwoli nawilżającemu kosmetykowi wchłonąć głęboko w skórę. Aby jeszcze bardziej się dopieścić, wybierz balsam lub olejek o bogatej, gęstej konsystencji. Sposób, w jaki otulają ciało, działa jak koronkowa bielizna i sprawia, że czujesz się seksowna, zadbana i po prostu promieniejesz.
Sprawdź, jak prawidłowo nawilżać skórę.
Rozciąganie
Rusz się!
Wiesz pewnie, ile dobrego joga może zrobić dla Twojego ciała. Ale czy słyszałaś, jak świetnie wpływa na skórę? Na przykład: pies z głową w dół pobudza krew do szybszego krążenia, a skórę do regeneracji; skręty wspomagają układ trawienny (częstą przyczynę problemów skórnych); asana góry – zmuszając Cię do skupienia się na głębokim, rytmicznym oddechu – poprawia natlenienie organizmu, co skutkuje szybszym usuwaniem toksyn.
Większość pozycji jogi wspomaga właśnie krążenie, detoksykując organizm, a co za tym idzie – dodając skórze blasku. Trening jogi może być Twoją przedrandkową tajną bronią. Nie dość, że Cię nie zmęczy ani nie zniszczy fryzury, to jeszcze nada skórze młody, promienny wygląd. A na tym nie kończy się cudowne działanie jogi. Tego typu trening wzmacnia system nerwowy, który pomaga Ci stawiać czoła codziennym wyzwaniom bez fundowania organizmowi wywołanego stresem hormonalnego rollercoastera.
Jak to działa? Według badań joga aktywuje parasympatyczny układ nerwowy, odpowiedzialny za relaks. Wszystko bardzo pięknie, ale co to ma do urody? Otóż ma, i to całkiem sporo. Wysoki poziom stresu wiąże się bowiem z przedwczesnym starzeniem i obumieraniem komórek. Wszystko, co spowalnia ten proces, przynosi więc korzyści Twojemu wyglądowi. Jeśli zaś chodzi o nastrój, fakt, że jogę możesz uprawiać we własnej sypialni, bez konieczności wyskakiwania z piżamy, stawia ją na szczycie uszczęśliwiających zimowych aktywności.
ZOBACZ TEŻ: Codzienne mycie włosów szkodzi - prawda czy mit? [opinia eksperta]