Czytałam, że algi morskie, na przykład spirulina, mają jakieś niezliczone zalety zdrowotne, ale trzeba uważać na ich pochodzenie, ponieważ bardzo chłoną toksyny i zanieczyszczenia z wody. Na rynku znalazłam algi chińskiej produkcji – bać się, czy nie?
Spirulina - właściwości
Faktycznie, spirulina jest jedną z bardziej wartościowych roślin, ale jej zalety są całkowicie policzalne (przynajmniej przez dzisiejszą naukę). Uznaje się ją za silny przeciwutleniacz, wspomaga nasz metabolizm i trawienie, dostarcza pełnowartościowego białka, witamin – zwłaszcza z grupy B – oraz minerałów: żelaza, cynku, selenu.
Badania przeprowadzane na zwierzętach pokazują obiecująco, że spirulina może zwiększać produkcję przeciwciał, co może mieć znaczenie w chorobach nowotworowych, a panie mogą być dodatkowo zainteresowane obecnością w spirulinie kwasu linolowego CLA, który wspomaga odchudzanie.
Oczywiście, że miejsce, z którego algi pochodzą, ma ogromne znaczenie – istotne jest natężenie promieniowania słonecznego, głębokość akwenów (naturalnych lub sztucznych), skład mineralny wody, jej zanieczyszczenie, zmiany środowiskowe – wszystko to może mieć wpływ na poziom toksyn.
Na rynku działają jednak firmy, które posiadają wszystkie niezbędne międzynarodowe certyfikaty jakości i bezpieczeństwa (trzeba przeszukać internet, bo firmy z certyfikatami zawsze się tym chwalą), więc kupowanie niepełnowartościowych produktów przygotowanych przez nieznanych wytwórców w nieznanych okolicznościach jest niepotrzebnym ryzykiem.
A czy chcesz wiedzieć, na które cudowne specyfiki nie warto wydawać kasy? W takim razie sprawdź listę 20 najgorszych suplementów diety oraz poczytaj o zielonej kawie.