Skalp – bo tak fachowo określa się skórę głowy – choć zazwyczaj niewidoczny, potrzebuje starannej pielęgnacji, by zapewnić włosom najlepsze warunki do bujnego wzrostu. Warto poświęcić mu uwagę, ponieważ każdy zapytany przez nas specjalista – czy to dermatolog, czy trycholog – głosi z przekonaniem, że piękna czupryna zaczyna się od zdrowej skóry głowy.
Wiesz, czym jest trychoskop? To rodzaj cyfrowego mikroskopu, który pozwala w ogromnym powiększeniu zobaczyć skórę głowy oraz mieszki włosowe, by ocenić ich stan. Postanowiłam skorzystać z tego dobrodziejstwa nauki i poprosiłam specjalistkę o zbadanie mojego skalpu. Nie spodziewałam się jednak zobaczyć tego, co ukazało się moim oczom: każdy włos wyrastał jakby z piaszczystej wydmy, która nie była niczym innym, jak osadem z sebum, martwych komórek i resztek kosmetyków. A przecież myję włosy co drugi dzień! Nie śmiej się, pewnie też tak masz.
Myjesz włosy?
No to, tak jak ja, popełniasz podstawowy pielęgnacyjny błąd. Myć należy bowiem przede wszystkim skórę głowy. Większość dziewczyn nakłada porcję szamponu na ręce, gładzi nimi chwilę włosy, nie dotykając nawet skóry, by już po chwili spłukać kosmetyk. I to jak najrzadziej, bo przecież wciąż trwa krucjata przeciw zbyt częstemu myciu, które ma negatywnie wpływać na kondycję skalpu. Dziewczyny częściej niż wody zaczynają używać suchych szamponów, których resztki tak wyraźnie zobaczyłam pod trychoskopem. A przy okazji niemal spaliłam się ze wstydu, kiedy ekspertka zapytała mnie, czy zamiast myć twarz też wolę ją jedynie przypudrować.
ZOBACZ TEŻ: Jak dbać o cienkie, kręcone i siwe włosy
Żeby oszczędzić Wam takich przeżyć, napiszę więc jasno i wyraźnie: bardziej niż częste mycie włosów szkodzi im nadużywanie suchych szamponów, zwłaszcza po treningu.
„Głowę należy myć zawsze, gdy czujemy taką potrzebę – potwierdza dr Agnieszka
Szewczyk, dermatolog. – Jeśli wymaga ona codziennego oczyszczania, należy po prostu wybrać jak najdelikatniejsze produkty, a suche szampony traktować jedynie jako koło ratunkowe w sytuacjach, w których nie jest możliwe użycie wody”.
Trycholog Anna Mackojć dodaje zaś: „Nie należy pozostawiać skóry głowy nieoczyszczonej, ponieważ stwarza to sprzyjające warunki do rozwoju patogenów i drobnoustrojów. A stąd już tylko krok do problemów ze skórą głowy: stanów zapalnych, swędzenia czy łuszczenia”. Myj więc głowę zawsze, gdy czujesz taką potrzebę, używaj do tego tylko odpowiedniego kosmetyku, na przykład szamponu micelarnego.
„Podobnie jak płyny micelarne do skóry twarzy oczyszcza on skórę głowy w sposób niezwykle delikatny – wyjaśnia dermatolog. – Dzięki zawartości miceli, czyli kulistych cząsteczek wiążących tłuszcz i wodę, nie podrażnia i nie wypłukuje naturalnych lipidów. Taki szampon jest doskonałym rozwiązaniem do skór wrażliwych z tendencją do przetłuszczania”.
ZOBACZ TEŻ: Szampony bez chemii. Jak czytać etykiety?
Oprócz tego, czym myjesz głowę, powinnaś zwrócić też baczną uwagę na to, jak to robisz. Za każdym razem skupiaj się na dokładnym umyciu skóry głowy. Nie zapominaj o wmasowaniu szamponu w linię włosów przy twarzy – to tu zbierają się niezmyte resztki makijażu. Raz w tygodniu możesz pozwolić sobie na nieco bardziej skomplikowaną procedurę. Rozcieńcz szampon na dłoni z odrobiną wody i nałóż na suchą skórę głowy. Dopiero po wmasowaniu mieszanki wejdź pod prysznic, by zmoczyć włosy, ale tylko na tyle, by spienić szampon. Znów wymasuj porządnie głowę opuszkami palców. Dokładnie spłucz po dwóch, trzech minutach. Masaż skóry głowy nie tylko pomoże złuszczyć martwe komórki, ale zadziała też stymulująco na krążenie krwi, pozwalając lepiej odżywić mieszki włosowe. Podobny efekt przyniesie stare, dobre szczotkowanie, najlepiej naturalnym włosiem dzika.
Daj im jeść
Powiększony obraz oblepionych kosmetykami włosów nieco mnie przeraził, dlatego postanowiłam zapytać ekspertkę, czy w ogóle powinnam obciążać czymś skórę głowy i nasadę włosów. Może lepiej byłoby odżywić tylko końcówki? „Należy dbać zarówno o łodygi włosów, jak i skórę głowy, ponieważ zdrowa skóra głowy determinuje zdrowie i odporność włosów – odpowiada dermatolog. – Należy działać stymulująco na cebulki i regenerująco na włókna włosów”. Dobrze, ale jak to zrobić, by uniknąć „zalepienia” skóry? „Formuły stosowane do skóry głowy mają przede wszystkim łatwo się zmywać – wyjaśnia dermatolog. – Tu nie używamy np. maści, których zmycie byłoby karkołomne”.
ZOBACZ TEŻ: Czy codzienne mycie włosów szkodzi?
Co zatem z popularnymi olejami kosmetycznymi, które do najłatwiej zmywalnych nie należą? „Naturalne oleje doskonale sprawdzają się do stosowania na łodygi włosów, ponieważ wygładzają ich powierzchnię, ale należy zachować ostrożność w ich stosowaniu – wyjaśnia ekspertka. – Nakładane na ujścia mieszków włosowych mogą wywołać ich stan zapalny”. Czym odżywiać zatem skórę głowy, by ją wzmocnić, a nie podrażnić? Można szukać w kosmetykach tych samych składników, bez których nie wyobrażasz sobie pielęgnacji twarzy. „Kwas salicylowy w preparatach do skóry głowy doskonale sprawdza się na przykład w przypadkach łupieżu, nadmiernego rogowacenia czy przetłuszczania skóry głowy – wylicza dermatolog. – Niacynamid, czyli witamina B3, przyspiesza regenerację i odnowę naskórka, zmniejsza utratę wody przez skórę. Kwas hialuronowy przyciąga wodę, a więc nawilża i stymuluje skórę do regeneracji. Jeśli chodzi o peptydy, mają za zadanie stymulować komórki skóry do wzrostu i regeneracji. Niektóre z nich poprawiają ukrwienie mieszków włosowych, inne pobudzają komórki macierzyste”. Możesz zaaplikować je na skórę w formie płynnego toniku lub serum, maski w płachcie czy sauny – sposobów jest mnóstwo. Wszystkie one sprawiają, że skóra głowy, zatem i mieszki włosowe, są lepiej odżywione i wyrastają z nich zdrowsze, mocniejsze, bardziej lśniące włosy.
Wybierz się do specjalisty
A co jeśli – mimo starannej domowej pielęgnacji – włosy wciąż są w kiepskiej kondycji? Idź do eksperta – trychologa lub dermatologa – który odżywi je od wewnątrz. „Najbardziej skuteczne zabiegi dla poprawy kondycji skóry głowy to mezoterapia, czyli mikronakłucia, wykonywane bezpośrednio do obszaru leczonego, czyli skóry głowy. Wykonuje się je specjalnym pistoletem, dzięki czemu nie są one bolesne, a preparat leczniczy dociera bezpośrednio w źródło problemu. Wstrzykiwane substancje dobiera się indywidualnie w zależności od potrzeb. Mogą to być leki, witaminy, aminokwasy, kwasy nukleinowe, peptydy – poleca dermatolog. – W ostatnich latach szerokie uznanie zyskały zabiegi z użyciem osocza bogatopłytowego, czyli ostrzykiwania prepatatem uzyskiwanym ze specjalnie przygotowanej krwi pacjenta”. Może trochę zaboleć, ale za to włos nie spadnie Ci z głowy.
Zobacz też: Test na typ włosów