Matka natura nie obchodzi się z ustami łaskawie. Ich cieniutka, pozbawiona gruczołów łojowych skóra jest wciąż wystawiana na działanie szkodliwych warunków atmosferycznych, nic więc dziwnego, że często jest spierzchnięta.
Do tego dochodzi jeszcze czynnik wieku: gdy się starzejemy, usta stają się mniejsze, bardziej suche, a w dodatku tracą kolor. Wystarczy jednak odpowiednio je pielęgnować, by były pełne i gładkie przez długi czas. Oto, jak to zrobić.
Nawilżanie od środka
Suche usta mogą być jednym z pierwszych sygnałów, że pijesz za mało wody. Ale nie tylko. Mogą też świadczyć o tym, że jesteś zestresowana – hormony stresu pozbawiają organizm wielu cennych składników, w tym wody.
Odpowiednie nawilżenie ciała niekoniecznie oznacza wlewanie w siebie ośmiu szklanek wody dziennie. Napary ziołowe, woda kokosowa czy soczyste owoce i warzywa (melon, ogórek) również wliczają się do bilansu. Zresztą idealna dzienna porcja wody to kwestia indywidualna.
Jak rozpoznać, że dostarczasz jej sobie wystarczającą ilość? Jeśli Twój mocz jest niemal przezroczysty lub bladożółty, to znaczy, że pijesz, ile trzeba.
Odpuść sztyft do ust
Często smarujesz usta twardym, woskowym sztyftem? Choć ten kosmetyk świetnie chroni je przed utratą wilgoci, jest zbyt gęsty, by wchłonąć się w skórę i dodatkowo je odżywić. Zawarte w nim mentol lub kamfora mogą zaś podrażnić wargi, co wręcz sprzyja wysuszaniu.
Zamiast tego wybierz kremowy balsam z humektantami (kwas hialuronowy czy skwalen, które wyłapują wodę z powietrza) oraz olejki (masło shea, olejek z awokado czy jojoba, zatrzymujące wilgoć w skórze). Wypróbuj nawilżający balsam do ust i policzków Givenchy (145 zł, sephora.pl).
Podobny skład oraz odpowiednio lekką konsystencję mają również... kremy pod oczy. Skóra na powiekach jest równie cienka i wrażliwa, co ta na wargach, dlatego spokojnie możesz używać jednego kosmetyku do obu tych stref.