Spis treści:
- „Chanel No. 5”, Chanel, 1922
- „Opium” Yves Saint Laurent, 1978
- „Obsession” Calvin Klein, 1985
- „Angel” Thierry Mugler, 1992
- „J’Adore” Christian Dior, 1999
- „Coco Mademoiselle” Chanel, 2001
- „Flowerbomb” Victor & Rolf, 2004
- „Black Orchid” Tom Ford, 2006
- „La Vie Est Belle” Lancôme, 2012
- „Libre” Yves Saint Laurent 2019
Dlaczego mężczyźni lubią, gdy kobiety noszą słodkie zapachy? Seksuolog dr Stephen Snyder twierdzi, że słodkie aromaty pobudzają nasze kubki smakowe i odczuwamy głód, a głód jest bardzo zmysłowym pragnieniem. Stąd mężczyźni tak mocno reagują na nuty wanilii i karmelu. W sypialni istotny jest również relaks, a słodycz wyzwala w nas poczucie bezpieczeństwa. Taki stan może wywołać również zapach piżma. „Dziś piżmo nie jest uznawane za afrodyzjak, choć tak sądzono jeszcze w latach 70. Jednak jest bardzo istotną składową zapachu. Piżmo wywołuje stan błogostanu, szybciej dajemy się uwieść i zaprosić do miłosnej gry” – wyznaje specjalista. Poznaj słynne zapachy, które stworzono po to, by pobudzały zmysły.
ZOBACZ: Słodkie perfumy damskie - 11 nowych zapachów na wiosnę

1. „Chanel No. 5”, Chanel, 1922
Fascynacja tym zapachem narodziła się w momencie pojawienia się go na rynku i trwa niezmiennie od 100 lat. Senselierzy zgodnie podkreślają, że jest to jedna z najtrudniejszych kompozycji do rozłożenia na części składowe. Choć zawiera w sobie powszechnie znane komponenty, to ich proporcje tworzą całość abstrakcyjną, którą niełatwo zdefiniować i przypisać określonemu typowi kobiety, czy nawet określonej epoce.
Chanel „No. 5” stały się nie tylko najbardziej kultowymi perfumami na świecie, stały się ikoną kultury. Przy promocji tego flakonu pracowali najwięksi: Helmut Newton, Luc Besson czy Ridley Skot. Reklamowała go i Catherine Deneuve, i Brad Pitt. Marlin Monroe ciągle jest jego twarzą nawet po śmierci.
Ich nazwa wzięła się podobno stąd, że Ernest Breaux, twórca zapachu, przedstawił Gabrielle Chanel pięć próbek, a ta bez wahania wybrała ostatnią. Madame Chanel była wielką zwolenniczką numerologii, liczbę 5 uważała za swoją szczęśliwą, podobnie jak 19 (urodziła się 19 sierpnia), stąd jej osobiste perfumy, które ukazały się na rynku w 1971, zaraz po jej śmierci, noszą nazwę „No. 19”.
Ten zapach można określić jako vintage, dzisiaj takich perfum już się nie robi. Jest słodki, pudrowy, trochę duszący. Pachnie tu róża, konwalia i jaśmin, paczula, wanilia i ylang-ylang. Ma w sobie nostalgię i wytworność starych filmów. Tak musiała pachnieć Ingrid Bergman z „Casablanki”. Na punkcie takiego zapachu musiał szaleć Humphrey Bogart.
To ulubiony zapach Marion Cotillard i Małgorzaty Rozenek.

2. „Opium” Yves Saint Laurent, 1978
Premiera tego zapachu odbyła się w Nowym Jorku na czteromasztowcu, który na jedną noc zamienił się w palarnię opium. Biorąc pod uwagę fakt, że na pokładzie bawiło się 800 gości, czyli dwa razy więcej niż przewidywały parametry techniczne łodzi, cudem można nazwać brak ofiar tej kontrowersyjnej premiery. Atmosfera skandalu ciągnęła się za zapachem przez lata, m. in. przez prowokacyjne kampanie reklamowe. Najpierw twarzą perfum była Jerry Hall, która leżała na bizantyjskim łożu z nieobecnym odurzonym wzrokiem, dwadzieścia lat później Sophie Dahl ubrana jedynie w naszyjnik i kolczyki klęcząca w odważnej pozie. Advertising Standards Agency uznała tę reklamę za najbardziej oburzającą w ostatnich 50 latach. Brytyjczycy złożyli do agencji 950 skarg na tę reklamę, marka Yves Saint Laurent dodatkowo otrzymała ich ponad 700.
Te perfumy obiecywały zmysłowość, egoistyczną przyjemność, chwile tylko dla siebie, w których można zapomnieć o całym świecie. Dominują w nim nuty róży, paczuli i wanilii, przełamane tonami cytrusów.
Współczesne wersja zapachu „Black Opium”, która ukazała się w 2014 roku nie jest już tak kontrowersyjna, ale ten, podobnie jak poprzednik, szybko stał się bestsellerem. To miała być odpowiedź na wielki sukces „La Vie Est Belle” Lancôme. Odnajdziemy w nim również nuty wanilii i białych kwiatów, ale też energetyczną nutę kawy i pieprzu.
Dawne „Opium” to ulubiony zapach Cher. „Black Opium” nosi m.in. nowa twarz perfum Zoë Kravitz.
Producent
3. „Obsession” Calvin Klein, 1985
Kiedy Calvin Klein tworzył ten zapach, był już okrzyknięty przez magazyn „Time” „niekwestionowanym liderem w tworzeniu erotycznych reklam”. A wszystko przez kampanię jeansów sygnowanych jego nazwiskiem, w której nastoletnia Brooke Shields wypowiedziała słynne zdanie: „Chcesz wiedzieć, co jest między mną a moimi calvinami? Nic” – sugerując, że pod ulubionymi jeansami nie nosi bielizny. Kilka stacji telewizyjnych zakazało emisji tej reklamy, ale mały skandal początkującej aktorce nie zaszkodził. „Obsession” miał być zapachem działającym jak ostra gra wstępna, miał być czystym pożądaniem. Reklamę kręcił sam Richard Avedon, a przedstawiała ona trzech nagich mężczyzn i nagą kobietę, która daje im palec do ssania. Przekaz był następujący: ten zapach obudzi w was głęboko skrywane prymitywne instynkty, o których sami nie mieliście pojęcia.
Jego twórca Jean Guichard stworzył słodką, orientalną kompozycję z nutą wanilii i bursztynu. Jak sam podkreślał, miały to być perfumy wracające do estetyki lat dwudziestych i przypominać aromat prawdziwego uwodzenia.
To ulubiony zapach Kate Moss, która stała się jego twarzą.

4. „Angel” Thierry Mugler, 1992
To były lata 90. – czasy, gdy w tygodniu zasuwało się po godzinach, a w weekendy piło i bawiło do upadłego. To były czasy supermodelek – Cindy Crawford, Lindy Evangelisty, Claudii Schiffer, Christine Turlington, Naomi Campbell – właśnie wtedy został wylansowany nowy ideał piękna: szczupłej, wysportowanej, silnej, ale ociekającej seksem dziewczyny. Wtedy również pojawił się Photoshop i na okładkach czasopism zaczęły królować idealne, nieosiągalne gwiazdy kina, sceny i wybiegów. Jednym słowem: anioły. I właśnie taki nierzeczywisty i nieziemski miał być zapach Thierrego Muglera. Slogan reklamowy głosił: „Strzeżcie się Aniołów. Tych dobrych i tych złych.” Twarzą „Angel” nie mógł zostać nikt inny, tylko żona Micka Jaggera – Jerry Hall. Dwie dekady później tytuł ambasadorki zapachu przejęła po niej ich córka – Georgia May Jagger.
W „Angel” po raz pierwszy zastosowano połączenie dwóch słodkich nut: waty cukrowej i paczuli, co wówczas było zabiegiem nowatorskim. W kompozycji wyczuwamy również nuty wanilii, czekolady i bergamotki. Trudno nazwać ten zapach eleganckim, ale z pewnością przyciąga uwagę. Jego trwałość jest niewiarygodna, na ubraniach potrafi utrzymać się przez kilka tygodni.
To ulubiony zapach Kate Perry, Kate Hudson, Nelly Furtado, Evy Mendez.
SPRAWDŹ: Kwasy na twarz - które wybrać?