Hormony wzrostu są zakazane, ale koleżanka powiedziała mi ostatnio, że można je spotkać w niektórych kosmetykach. To prawda?
Na pytanie naszej czytelniczki odpowiada ekspert – kosmetolog Aneta Szulska-Schoepp.
Chodziło jej raczej o czynnik wzrostu, czyli białka, które stymulują regenerację uszkodzonych tkanek. „Mają one za zadanie pobudzić produkcję kolagenu i elastyny, w efekcie czego poprawia się ukrwienie, a skóra jest bardziej jędrna” – mówi kosmetolog Aneta Szulska-Schoepp. Czynnik wzrostu możesz znaleźć w Serum Krem Colostrum 2 h (ok. 190 zł) albo Mesoestetic Stem Cell Krem rewitalizująco-odżywczy na dzień (ok. 230 zł).
Jednak jednym z najnowszych osiągnięć medycyny estetycznej jest wykorzystanie czynnika wzrostu do regeneracji skóry. „Lekarz pobiera krew pacjenta, następnie odwirowuje ją i otrzymany koncentrat płytek krwi za pomocą zastrzyku podaje w okolice wymagające regeneracji – dodaje kosmetolog. – Aby zobaczyć efekt, powinno się wykonać serię zabiegów w odstępach około 3 tygodni”. Cena jednego to ok. 600 złotych. Najlepsze efekty uzyskuje się w przyspieszaniu gojenia ran, w walce ze zmarszczkami i podczas regeneracji blizn.
Uwaga: jeśli masz do nas jakąś sprawę, chcesz nas o coś zapytać, powiedzieć, o czym chciałabyś przeczytać w WH, zajrzyj na nasz oficjalny facebookowy profil. Możesz być pewna, że żadnej wiadomości nie zostawiamy bez odpowiedzi! Na najciekawsze pytania, odpowiadamy na łamach papierowego wydania „Women’s Health”.
WH 06/2014