Wszystko, co aktywne, jest fajne: ludzie, weekendy, a także... składniki kremów. Tak, to właśnie substancje aktywne nadają Twojemu kosmetykowi moc nawilżania, odmładzania czy rozświetlania skóry. I chociaż te o udowodnionej naukowo skuteczności nie mają pięknie brzmiących nazw ani egzotycznych zapachów, to odwalają kawał dobrej roboty przy upiększaniu Twojej cery.
Skład kosmetyku możemy podzielić na 3 grupy: składniki bazowe (zwykle woda, alkohol i substancje tłuszczowe – w nich rozpuszcza się pozostałe składniki), pomocnicze (odpowiadają za trwałość, zapach, barwę, konsystencję) i te najważniejsze – czynne. „To substancje, które wpływają na fizjologię i funkcjonowanie naszej skóry – wyjaśnia dr hab. Joanna Cabaj, chemiczka z Politechniki Wrocławskiej. - Są to składniki kosmetyku, które muszą się w nim znaleźć, by faktycznie zadziałał”.
Zobacz też: Szampony bez chemii. Jak czytać etykiety? [Poradnik]
Tajemny język INCI
To z tylnej etykietki kosmetyku dowiemy się, co kryje trzymany w ręku słoiczek czy buteleczka. Kluczem jest umiejętność rozszyfrowania INCI. Egzotycznie brzmiący skrót to po prostu międzynarodowy zbiór nazw składników występujących w kosmetykach – związków chemicznych po angielsku, zaś roślin po łacinie. Zgodnie z prawem obowiązującym w Unii Europejskiej skład każdego kosmetyku musi być zdeklarowany na opakowaniu.
Na szczęście nie musisz uczyć się ponad 7 tysięcy łacińskich i angielskich nazw składników obecnych na liście. Wystarczy, że w drogerii będziesz miała przy sobie telefon z dostępem do internetu – jest mnóstwo onlajnowych słowników INCI: wpisz obco brzmiącą nazwę z etykiety, a szybko dowiesz się, co trzymasz w ręku.
Składniki muszą być umieszczane na opakowaniu w kolejności od tego, którego w składzie jest najwięcej, do tego, którego jest najmniej. Nie przestrasz się, że trzymasz bubel, jeżeli na pierwszym miejscu znajdziesz wodę lub olej – baza zawsze stanowi większość objętości kosmetyku. Ważne, by oprócz niej w kremie znalazły się też substancje czynne (przewróć stronę, a znajdziesz listę najbardziej wartościowych).
Co zaś z obecnością kontrowersyjnych konserwantów, barwników, aromatów i emulgatorów na liście składników? Cóż, wydaje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Polowanie na alergeny „Żadna firma nie wypuści na rynek produktu, który mógłby być niebezpieczny dla zdrowia – mówi chemiczka. – Nawet toksyczna w czystej postaci substancja jest dodawana do kosmetyków w takim stężeniu, by nie zagrażała bezpieczeństwu – precyzują to europejskie normy”. Czyli nie ma szans, by krem przeciwzmarszczkowy przyprawił nas o poważną chorobę, realnym problemem jest jednak to, że coraz więcej osób narzeka na podrażnienia skóry spowodowane przez kosmetyki. Może więc warto włożyć do portfela listę potencjalnych alergenów i nie kupować niczego, co zawiera te substancje?
„Unikanie wszelkich konserwantów obecnych w kosmetykach tylko dlatego, że mogą alergizować, nie ma sensu - twierdzi jednak dr Ewa Chlebus, dermatolog. – To, że istnieją ludzie z uczuleniem na truskawki, nie sprawia przecież, że i my przestajemy je jeść z obawy o własne zdrowie”. Według ekspertki nie ma powodu unikać jakichkolwiek substancji, jeżeli nie mamy po ich użyciu negatywnych objawów. „Jeżeli jednak skóra jest ciągle podrażniona, puchnie, coś się z nią dzieje, warto zrobić u dermatologa kontaktowe testy alergiczne. Kosztują około 380 zł, a mogą potwierdzić lub wykluczyć uczulenie na 80 substancji obecnych w kosmetykach. Zakupy z taką spersonalizowaną czarną listą mają więcej sensu” - radzi dermatolog.
Skórze na pewno nie zaszkodzi też wiosenny detoks: przez miesiąc używaj wyłącznie aptecznych kosmetyków o jak najkrótszej liście składników. Cera powinna Ci się odwdzięczyć brakiem podrażnień i gotowością na wchłonięcie w siebie tylu aktywnych substancji, ile na nią nałożysz.
Wiesz już, jak czytać składy kosmetyków? Teraz poznaj 8 najskuteczniejszych składników aktywnych w kosmetykach. Warto wiedzieć, czego szukać.
ZOBACZ TEŻ: Urodowe hity i kity 2019 [opinie ekspertek]