Uwierz w siebie
Wiadomo: wszystkiemu winni są rodzice. Jak Cię w dzieciństwie niewystarczająco chwalono, to nawet jak skończysz najlepszy uniwersytet, nauczysz się kilku języków i znajdziesz fajną pracę, to w głębi duszy i tak czujesz się niedojdą, której udało się przypadkiem.
Z kolei jak rodzic, sam najczęściej pozbawiony sukcesów, nadmiernie rozdmuchał Twoje dziecięce ego, to prędzej czy później spadniesz z obłoków. Kompleksy źle, egocentryzm jeszcze gorzej.
(Ponoć istnieje prosty test, który pozwala sprawdzić, czy właściwie oceniasz sama siebie: jeżeli w pracy albo w grupie osób, na której Ci zależy, ktoś Cię skrytykuje i Ty przez to nie możesz spać po nocach – masz za niskie poczucie własnej wartości. Jeżeli nie przyjmujesz krytyki do wiadomości i obrażasz się albo robisz z siebie ofiarę – możesz się przeszacowywać. Zdrowa na emocjach i umyśle osoba potrafi przyznać się do błędu i dalej bez problemów funkcjonować w grupie.)
Jednak psychologowie coraz głośniej zaczynają wygłaszać teorie, że o naszym losie w równym stopniu co geny i środowisko decyduje wola. I zamiast analizować relacje z rodzicami, lepiej zadać sobie pytanie, na czym naprawdę nam zależy.
Jasno sprecyzowany cel to najsilniejsza broń w walce z brakiem wiary w siebie. Możesz go osiągnąć nawet wtedy, kiedy nie masz zadatków. Bo doskonałość bierze się z pasji i konsekwencji.
Wie o tym Natalie Dormer, która – mimo braku szczególnych warunków – stała się jedną z najciekawszych aktorek młodego pokolenia. Teraz czas na Ciebie. Zagraj o swój tron.
WH
Przejrzyj – strona po stronie – najnowsze wydanie Twojego ulubionego magazynu.