A jak A. Witamina A. Oraz witaminy D, E, K, woski, sterole, tłuszcze, fosfolipidy i masa innych związków chemicznych. Wszystkie należą do dużej grupy zwanej lipidami, której nazwy często błędnie używa się jako synonimu tłuszczów.
B jak babcia. Nie robiła w domu margaryny, tylko masło. A my babciom ufamy jak nikomu na świecie. OK, koniec żartów. Zastąpienie masła margaryną miało chronić nasze serca, ale chyba kiepsko im to idzie.
Po pierwsze, mogą zawierać tłuszcze trans (w badaniu Federacji Konsumentów z 2007 roku sprawdzono ich zawartość w dziesięciu różnych margarynach i wahała się ona w zakresie 1,8-8,1 g na 100 g). Po drugie, zawierają sporo tłuszczów omega-6, które w nadmiarze szkodzą. Dlatego wolimy masło. Oczywiście z umiarem.
ZOBACZ TEŻ: Oliwa z oliwek vs. olej kokosowy - co wybrać?
C jak CLA, czyli sprzężony kwas linolowy. Tłuszcz typu trans, którego nie powinnaś się bać. Powstaje w naturalny sposób i jest obecny w krowim mleku, pochodzącym z niego nabiale oraz mięsie zwierząt przeżuwających. W przeciwieństwie do sztucznych tłuszczów trans ma prawdopodobnie pozytywne działanie zdrowotne – wyniki dotychczasowych badań są obiecujące.
D jak dużo za mało. Może się wydawać, że skoro tłuszcz jest zły i powoduje choroby serca, warto mocno ograniczyć jego spożycie. To może jednak przynieść efekt zupełnie odwrotny: diety zawierające poniżej 20% kalorii z tłuszczu mogą zaburzyć profil lipidowy krwi, obniżając poziom dobrego cholesterolu HDL i podnosząc ilość trójglicerydów.
E jak eeee, czyli znak zapytania. Nasycone, nienasycone – czym one się właściwie od siebie różnią? Krótko – budową. A nieco szerzej – obecnością i liczbą wiązań między atomami węgla w cząsteczce. Nasycone nie zawierają między nimi wiązań podwójnych, a nienasycone tak. W jednonienasyconych jest jedno, a w wielonienasyconych od dwóch do czterech. Ot, i cała lekcja chemii. Nie bolało, prawda?