Serek wiejski light, ser żółty light, mleko 0,5% i jogurty o obniżonej zawartości tłuszczu kuszą, bo skoro coś jest „light”, to chyba pomaga w odchudzaniu? W końcu nie raz widziałaś koleżankę na diecie, która wyciąga z torebki jogurt 0%, prawda?
Badanie przeprowadzone niedawno przez szwedzkich naukowców dowiodło jednak, że produkty light mogą być nieco przereklamowane, jeśli chodzi o ich pomocną rolę w odchudzaniu. Do badania zaangażowano 1500 ludzi, a wniosek był jednoznaczny: ci, którzy spożywali pełnotłusty nabiał, byli mniej narażeni na otyłość po 12 latach niż ci, którzy sięgali tylko po produkty light. Badanie jest miarodajne, bo naukowcy przeanalizowali spożycie warzyw i owoców, alkoholu, zawód, wiek, aktywność fizyczną i nałogi osób biorących udział w badaniu. Każdy szczegół miał znaczenie.
Jak zatem pełnotłusty nabiał może zapobiegać otyłości? Naukowcy odpowiedzialni za wspomniane wyżej badanie nie poświęcili temu zbyt wiele uwagi, jednak niektórzy eksperci zasugerowali, że powodem tego może być fakt, że choć tłuszcz dostarcza sporo kalorii, to sprawia, że czujemy się syci dłużej. A skoro jesteś dłużej najedzona, to prawdopodobnie w ogólnym rozrachunku przyjmiesz mniejszą ilość kalorii w ciągu całego dnia.
Niestety nie oznacza to, że masz rzucić się na golonkę i mieć nadzieję, że dzięki temu za 12 lat będziesz mieć figurę bogini fitness (dzięki, WH, za pozbawianie złudzeń). Są jednak takie produkty, które naprawdę warto jeść w wersji full-fat. I za to, już bez żartów, Twoja figura Ci podziękuje.
Komentarze