Opublikowane przez JAMA Internal Medicine badania naukowców pokazały, że 30 dorosłych, którzy oglądali melodramat "Love Story", zjadło o 28% więcej popcornu niż podczas oglądania komedii „Dziewczyna z Alabamy” (mimo tego, że pierwszy film jest o 10 minut krótszy). Co więcej, kiedy badacze zajrzeli do kinowych śmietników (doceniamy poświęcenie w imię nauki) w 7 miastach Stanów Zjednoczonych, odkryli, że widzowie, którzy wybrali się na smutne „Solaris” (99 minut), zjedli średnio o 55% więcej popcornu niż ci, którzy wybrali się na „Moje wielkie, greckie wesele”, które trwa 96 minut.
„Jeżeli więc dochodzi do takich różnic, pojęcie "jedzenia emocjonalnego" staje się poważnym problemem” – mówi współautor badań Aner Tal. Jakiekolwiek sytuacje stresujące rzeczywiście mogą sprawiać, że jemy więcej. Nie ma znaczenia, czy chodzi o to, co dzieje się w prawdziwym życiu, czy o wydarzenia, które oglądamy na ekranie. Kiedy, między innymi, jesteśmy szczególnie narażone na objadanie? Zobacz, jak poskromić apetyt: 6 niebezpiecznych momentów.
Jednak nie tylko dramaty mogą sprawić, że zaczniesz się bezmyślnie objadać. Przeprowadzone wcześniej badania dowiodły, że także filmy akcji mogą wprawić Cię w takie rozemocjonowanie, że przestaniesz panować nad tym, co i w jakich ilościach pakujesz do buzi. Zaangażowanie w film sprawia, że Twoja umiejętność kontroli otoczenia się zmniejsza.
Pamiętasz akcję, kiedy Rose musiała skombinować na czas pomoc, żeby oswobodzić Jack’a z kajuty, w której tkwił uwięziony w kajdankach? Titanic tonął, wody było coraz więcej? Ona w długiej sukni przedzierała się przez korytarze, woda sięgała prawie sufitu?! No do końca nie było wiadomo, czy zdąży! A później jeszcze, czy celnym uderzeniem siekiery uda jej się przeciąć te kajdanki. Na samo wspomnienie mamy chęć czegoś się najeść, tyle nerwów!
Naszych chęci nie podzielają jednak szwedzcy naukowcy z Uppsala University, którzy twierdzą, że 52% kobiet je więcej oglądając nudne programy telewizyjne niż serial, który je interesuje i którego akcja je wciąga.
Oczywiście wszystkie te rewelacje nie oznaczają, że masz zrezygnować z oglądania dramatów („Titanic” raz w roku to tradycja i za każdym razem, gdy Rose wyrusza w poszukiwaniu pomocy, stresujemy się tak samo!). Po prostu zanim zasiądziesz do seansu upewnij się, że otoczenie jest przystosowane do wspierania Cię w Twoich zdrowych postanowieniach żywieniowych. Nie stawiaj wokół siebie czipsów, popcornu czy cukierków. A jeśli już musisz, przygotuj tylko małą miseczkę, a resztę zostaw w kuchni. Będziesz musiała wstać po dokładkę, a uwierz nam, że jeśli film będzie wystarczająco ciekawy i wciągający, na pewno nie będzie Ci się chciało lecieć do kuchni po dodatkową porcję.
Najlepsza opcja to oczywiście zaserwowanie sobie w miseczkach pokrojonych marchewek, papryki albo owoców – truskawek czy plasterków jabłka. Dzięki temu łatwiej będzie Ci dobrnąć do zalecanych 5 porcji warzyw i owoców dziennie. A jeśli w ogóle nie potrzebujesz przekąsek do filmu, nic nie tracisz. Wtedy nie masz się co martwić, że być może zjadłaś już za dużo i że Twoja sylwetka ucierpi z powodu dwugodzinnego seansu. Na wszelki wypadek jednak podrzucamy 22 świetne pomysły na zdrowe przekąski. Na wieczór wybierz coś niskowęglowodanowego.
Tekst: Aleisha Fetters, Jagoda Dziadul
WH
Komentarze