Cud z Meksyku
Naukowcy są zgodni, że kukurydza została udomowiona jakieś 9-10 tysięcy lat temu na terenach zwanych Mezoameryką. Obejmowały one Amerykę Środkową, część Północnej i Południowej, ale myśli się głównie tutaj o bezkresnych równinach Meksyku. Jest też zgoda, że albo mezoamerykanie byli najwybitniejszymi rolnikami w historii ludzkości, albo wydarzyło się coś, czego nikt nie rozumie. O ile na przykład pokrewieństwo między pierwotnymi odmianami ryżu, pszenicy czy jęczmienia z ich współczesnymi wersjami jest widoczne gołym okiem, to niczego takiego w przypadku kukurydzy nie da się powiedzieć. Nic w naturze jej nie przypomina. Pod względem genetycznym ma wprawdzie wspólny chromosom z wiotką trawą o nazwie teosinte, ale to koniec podobieństw. Teosinte ma malutką, kilkucentymetrową kolbę wyrastającą z wielu łodyżek i zupełnie nieosłoniętą, natomiast, jak wygląda kukurydza wszyscy wiemy: pojedyncza, długa łodyga z grubymi liśćmi i duża kolba (nawet 20 centymetrowa) chroniona sztywną łuską. Z żywieniowego punktu widzenia teosinte też nie błyszczy – jak pisze Bill Bryson, jedno ziarenko kukurydzy ma większą wartość odżywczą niż cała kolba teosinte. Jakim cudem starożytnym rolnikom udało się wyczarować wspaniałą kukurydzę z tak wątłej krewniaczki pozostaje tajemnicą do dziś, nawet z naszą nauką i jej laboratoriami. Jakim cudem nabrali oni pewności (i skąd ją mieli?!), że pielęgnacja i eksperymenty z rachityczną i bezwartościową teosinte przyniosą tak genialne efekty, które wykarmią cały Meksyk i jeszcze pół świata. Co więcej, to pierwsza w świecie roślina będąca dziełem człowieka, która bez jego pomocy nie byłaby w stanie przetrwać. Gdyby nie fakt, że uprawiamy ją od tysięcy lat, kukurydza znikłaby z powierzchni ziemi, ponieważ jej ziarna nie oddzielają się samodzielnie od kolby i potrzebują ludzkiej pomocy przy łuskaniu i siewie. Warto też do tych cudów dodać jeszcze i ten, że oto jesteśmy 10 tysięcy lat temu w meksykańskim buszu z półpustynnym otoczeniem i próbujemy, bez żadnych wzorców, skojarzeń czy doświadczenia, stworzyć soczyście zielony, wimbledoński trawnik – tak, mniej więcej, wyglądała nasza przygoda z kukurydzą. I się udała!
ZOBACZ: 4 przepisy na dania z jajkami w roli głównej
Kto kogo udomowił?
Sądząc z obecności kukurydzy w naszym życiu codziennym, to raczej kukurydza udomowiła ludzkość. Jest niezastąpiona w produkcji napojów gazowanych, lodów, gumy do żucia, keczupu, chipsów, dressingów do sałatek, piwa, bourbonu, tortilli, oleju, mąki, płatków śniadaniowych, masła orzechowego, itd., trzymając się tylko „spożywki”. A poza nią są jeszcze bandaże, lakiery do paznokci i samochodów, środki owadobójcze, dezodoranty, mydła, smary, talk, proch strzelniczy i pewnie ze 100 innych rzeczy. No i nie zapominajmy o naszych braciach (i siostrach) mniejszych – bydle, nierogaciźnie, drobiu i rybach hodowlanych – bo to najważniejsza roślina paszowa na świecie. Historia cywilizacji inaczej by bez kukurydzy wyglądała, to pewne.
Kukurydza – zalety zdrowotne
Każda kolba to bogactwo minerałów (wymienimy je alfabetycznie, żeby się nie pogubić): cynk, fosfor, jod, magnez, mangan, miedź, potas, selen, sód, wapń i żelazo. Ta tablica Mendelejewa pracuje oczywiście dla naszego dobra – wzmacnia cały organizm i podnosi odporność. Są też oczywiście witaminy, zwłaszcza E, D, K, witaminy z grupy B i prowitamina A oraz przeciwutleniacze, luteina i zeaksantyna, którym należy się order za ochronę naszego wzroku. Jest błonnik, a jakże, no i wcale niemało kalorii – w 100 g świeżej jest 365 kcal, jednak już ta z puszki ma ok. 100 kcal – ale smak i inne zalety potrafią to zrekompensować. Kukurydza ma też wysoki indeks glikemiczny i nie jest zalecana dotkniętym cukrzycą.
SPRAWDŹ: Ryż jaśminowy - wartości odżywcze, zastosowanie, ig
Kukurydza – zalety kulinarne
1. Gotowana
Kolba świeżej kukurydzy z wody jest hitem września i października, kiedy na polach trwają kukurydziane zbiory. Kolby znajdziemy w każdym warzywniaku, więc szukajmy tych z zielonymi liśćmi, kanarkowożółtymi ziarnami i wilgotnymi włosowatymi włóknami. Przygotowuje się ją najprościej w świecie: zagotuj w dużym garnku wodę z solą i odrobiną cukru i wrzuć do wrzątku obrane z liści kolby. Częściowo przykryj i gotuj 8-10 minut. Wyjmij (możesz błyskawicznie przelać je zimną wodą w kranie, żeby było łatwiej jeść), wysmaruj je masłem, posól (niektórzy wkręcają odrobinę świeżo zmielonego pieprzu, ale sprawdź, czy lubisz) i gotowe. Można wygryzać rządki.
2. Z grilla
Nie musisz jej wcześniej obgotowywać, tylko rzucaj na ruszt surową. Wrzuć nieobrane kolby na godzinę do miednicy z zimną wodą, odsącz i połóż na grillu (nieważne, czy zwykły czy elektryczny) na 20 minut. W połowie grilowania usuń liście, wysmaruj kolby masłem lub skrop oliwą i dopraw hojnie solą i pieprzem. Obracaj od czasu do czasu, żeby się nie przypaliły. Do przyprawiania możesz użyć także ulubionych ziół lub przygotować ziołowe masło do smarowania.
3. Krem z kukurydzy
Do przygotowania zupy-kremu dla 4 osób będziesz potrzebować:
- 2 puszki kukurydzy
- 3 ziemniaki
- 4 łyżki śmietany 18%
- 2 łyżki masła
- 1 l bulionu drobiowego
- 1 łyżeczka kurkumy
- ½ łyżeczki imbiru w proszku
- 1 czerwone chili
- szczypta pieprzu cayenne
- szczypta słodkiej papryki
- sól, pieprzem
Odsącz kukurydzę i przesyp do garnka. Dodaj masło i duś ziarna przez kilka minut, zalej gorącym bulionem. Dorzuć obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, dopraw solą, pieprzem, kurkumą, imbirem i pieprzem cayenne. Gotuj, aż ziemniaki zmiękną, ok. 20 minut. Odstaw i ostrożnie zblenduj całość na gładko. Wmieszaj łyżką śmietanę i rozlej na talerze. Posyp każdy słodką papryką i udekoruj plasterkami czerwonego chili.
ZOBACZ TEŻ: Najlepsza dieta 2022