6.00-8.00
Słońce włącza Twój hormonalny budzik. M.in. kortyzol sprawia, że poziom cukru we krwi rośnie, dzięki czemu masz energię, by zacząć dzień (OK, by zrobić kawę). Śniadanie tuż po wstaniu z łóżka podwaja ten efekt, a nadmiar kalorii odkłada się w talii. Dlatego najpierw lokówka, a potem lodówka – 1. posiłek jedz po godzinie od otwarcia oczu.
7.00-9.00
To pewne: pożywne śniadanie zmniejsza ryzyko przejadania się później w ciągu dnia. Oprócz węgli i białka, wrzuć też na talerz trochę zdrowych tłuszczów i korzystaj z ich energii przez cały dzień. To co, jogurt grecki z granolą czy tost z awokado?
10.00
Serio – pierwsza kawa o 10. Kortyzol zastępuje kofeinę. Jeśli połączysz go z espresso, to kawa przestanie na Ciebie działać i organizm wypadnie z rytmu dobowego.
12.00-14.00
Według badań osoby jedzące lunch wcześniej traciły na wadze szybciej i więcej niż ci, którzy jedli to samo, ale później. Bonus: masz większy wybór na stołówce.
14.00
Tea time! Spadek kortyzolu uzupełnij kofeiną, ale po raz ostatni dzisiaj, jeżeli chcesz się wyspać.
15.00-16.00
O tej porze najczęściej budzi się pokusa na słodycze. Bądź silna i zwalcz ją, przyjmując pozycję wojownik I. Jeśli siła jogi nie wystarczy, pomaszeruj dynamicznie przez 10 minut, by dotlenić mózg, poprawiając koncentrację i tłumiąc ochotę na cukier. Tylko nie przechodź obok cukierni.
18.00-21.00
Czas na konkret (np. łosoś, quinoa i zielenina), czyli białko, węgle i zdrowe tłuszcze, które nasycą Cię do rana. Między kolacją a snem najczęściej bez namysłu sięgamy po tuczące przekąski. Dlatego zaplanuj aktywność, która zajmie Ci ręce w tym czasie.
22.00-23.00
Złe wieści dla fanek wieczornych seansów filmowych: osoby, które kładą się do łóżka późno (zwłaszcza po 23) i nie dosypiają, częściej dotyka otyłość. Zrobiłaś się śpiąca?
WH 03/2016
Komentarze