Głównym założeniem diety ketogenicznej jest koncepcja, żeby jeść tłuszcz, aby spalać tkankę tłuszczową. Brzmi dość rewolucyjnie, ale to w żadnym razie nie jest nowy pomysł. Kiedy rozpoczynam rozmowę z dr. Jackiem Bujką z Zakładu Dietetyki Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, od razu wskazuje, że na tej zasadzie opierają się m.in. dieta Kwaśniewskiego czy dieta Atkinsa, które istnieją już od kilkudziesięciu lat. Dotąd te sposoby były jednak na marginesie, a teraz, gdy rośnie ich popularność, czujemy się w obowiązku wyjaśnić Ci ich zasady, potencjalne korzyści i potencjalne zagrożenia.
Co z tym tłuszczem
Przypadłości okresu przejściowego nie są jedynym mankamentem diety ketogenicznej. Główną związaną z nią wątpliwością jest wpływ jedzenia tak dużych ilości tłuszczu, przede wszystkim nasyconego, na zdrowie. Większość dietetyków i lekarzy będzie w nim upatrywać dużego zagrożenia ryzykiem rozwoju chorób układu krwionośnego.
Trzeba jednak w tym momencie zaznaczyć, że w świecie naukowym nie ma zgody co do tej zależności. Przykładem jest metaanaliza (przegląd wyników badań), opublikowana w marcu 2014 roku przez czasopismo „Annals of Internal Medicine”, przeprowadzona przez naukowców m.in. z Cambridge, Oxfordu i Harvardu. Sprawdzili wyniki aż 76 badań przeprowadzonych na grupie łącznie ponad 640 tys. osób i doszli do wniosku, że nie można na ich podstawie uzasadnić tezy, że zastąpienie nasyconych kwasów tłuszczowych wielonienasyconymi zmniejsza ryzyko dla układu krwionośnego.
Jeszcze wcześniej, w 2010 roku, na łamach „American Journal of Clinical Nutrition” naukowcy po przeprowadzeniu podobnej metaanalizy twierdzili: nie ma dowodów na poparcie tezy, że tłuszczom nasyconym można przypisać zwiększenie ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego.
Kiedy pytam o tę kwestię dr. Jacka Bujkę, przesyła mi zestaw linków do kolejnych publikacji naukowych o podobnym wydźwięku. „Badania epidemiologiczne, na których opierały się zalecenia dotyczące zmniejszenia ilości tłuszczu nasyconego w diecie, nie są potwierdzane przez badania kontrolowane. Z tych wynika, że wprawdzie zastąpienie w diecie kwasów tłuszczowych nasyconych przez nienasycone obniża poziom cholesterolu, ale nie zmniejsza ryzyka chorób układu krążenia czy śmierci z powodu choroby wieńcowej albo innych przyczyn” - mówi dr Jacek Bujko.
Dodaje również, że nie mają większego znaczenia proporcje między poszczególnymi rodzajami tłuszczu i najbardziej istotne jest, by zachować odpowiedni stosunek między nienasyconymi kwasami tłuszczowymi omega-3 oraz omega- 6. Powinien on wynosić 1:4 lub 1:5, ponieważ te drugie w nadmiarze mogą działać prozapalnie. Zalecenie to obowiązuje jednak przy wszystkich rodzajach diety, nie tylko w przypadku ketogenicznej.