Połowa Twoich znajomych przerzuciła się na dietę bezglutenową, a druga na weganizm? Wydaje Ci się, że nikt już nie sięga po zwykłe produkty spożywcze, tylko po ich modne zamienniki? Też czasami odnosimy takie wrażenie. Nie warto jednak bezmyślnie kupować jedzenia, które wcale nie jest dla nas (o naszych taliach już nie wspominając) tak dobre, jak mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać. Zwróciłyśmy się więc do Jaclyn London, dietetyk z nowojorskiego Mount Sinai Hospital, by podpowiedziała nam, które produkty powinnyśmy wykreślić z listy odruchowych zakupów, jeśli chcemy zrzucić kilka centymetrów tu i ówdzie.
1. Olej kokosowy
Olej kokosowy to jeden z najmodniejszych ostatnio produktów, wykorzystywany zarówno podczas gotowania, jak i wykonywania zabiegów kosmetycznych. To całkiem dobry olej, ale nadal olej, czyli tłuszcz. Pamiętaj, że jedna łyżka stołowa tego tłuszczu zawiera nawet 200 kcal. Smaruj więc olejem kokosowym włosy i ciało, ale staraj się nie nadużywać. Owszem, świetnie nadaje się do smażenia (ma wysoką temperaturę dymienia), ale gdy starasz się odchudzać, raczej unikasz smażonych rzeczy, prawda? A w tym artykule znajdziesz wskazówki, jaki olej roślinny wybrać do konkretnych zastosowań.
2. Produkty bezglutenowe
Najpierw wszystkie produkty były „beztłuszczowe" lub „w wersji light", teraz przebojem stały się te, które zawierają etykietkę z napisem "bezglutenowe". „Makaron nie zawierający glutenu nie ma w sobie nic szczególnie zdrowszego niż jego zwykła wersja – mówi London. – A warto pamiętać, że bezglutenowy produkt ma mniejszą zawartość białka i błonnika od jego pełnoziarnistego odpowiednika".
Podobnie rzecz ma się z pieczywem, ciastkami i całą bezglutenową resztą. Nie zapominajmy też o kaloriach, których ilość w obu rodzajach produktów jest bardzo zbliżona, ale zarówno w przypadku diety bezglutenowej, jak i innych „zdrowych" odpowiedników powinnaś uważać na jedną rzecz: kiedy myślisz, że produkty bezglutenowe są zdrowsze, wydaje Ci się, że możesz jeść ich więcej – taki to podstępny psychologiczny mechanizm. O ile więc nie cierpisz na nietolerancję glutenu, nie rzucaj się tak entuzjastycznie na tego typu produkty, bo wcale nie wyjdziesz na tym lepiej.
3. Ser wegański
Ten produkt również może wydawać się z pozoru zdrowszy, a co za tym idzie – mniej kaloryczny niż oryginał, ale tak nie jest: „Ser wegański kojarzy nam się ze zdrowszą alternatywą, ale wciąż jest to produkt zawierający około 300 kcal na 100 gramów, czyli mniej więcej tyle samo, co zwykły ser. Poza tym często takie wyroby napakowane są chemią: skrobią, konserwantami i izolatami białek” – przekonuje amerykańska dietetyk.
Wybierając tego typu produkt, tracisz też sporo białka, którego wegańskie odpowiedniki mają zdecydowanie mniej. Takim serem zbytnio się więc nie najesz i szybko dopadnie Cię głód a to oznacza kolejne kalorie…
4. Syrop z agawy
Ten słodzik często (mylnie!) kojarzony jest z naturalnym i organicznym produktem, ale na sklepowych półkach czystego nektaru z agawy można ze świecą szukać. Zamiast tego kupujemy butelki zawierające głównie fruktozę pozyskaną z przemysłowo przetworzonej skrobi z korzenia tej rośliny. „Ludzie myślą o syropie z agawy jako o zdrowym zamienniku cukru i dodają go bez opamiętania do wszystkiego – wyjaśnia London. – Należy pamiętać, że jedna łyżka stołowa tego specyfiku to aż 45 kcal, czyli zaledwie o 4 kcal mniej niż zwykły cukier". Jeśli naprawdę brakuje Ci nieco słodyczy w porannej kawie, dodaj do niej szczyptę cynamonu albo zdrowszych zamienników rafinowanego cukru: stewii lub ksylitolu.
5. Sos pomidorowy
„Sos pomidorowy może być i zdrowym, i niskokalorycznym dodatkiem, ale podstawową zasadą jest tu czytanie etykiet" – tłumaczy London. Wiele sosów pomidorowych zawiera cukier i sód, a także mnóstwo innych ulepszaczy smaku, co oznacza dodatkowe kalorie i późniejsze wzdęcia. By mieć pewność, że przygotowujesz zdrowy posiłek, zawsze zwracaj uwagę na skład gotowego produktu, a jeszcze lepiej – przyrządź go sama!
6. Brązowy cukier
"Brązowy, biały, w płynie – bez różnicy – mówi amerykańska dietetyk. – Cukier to cukier i w każdej wersji zawiera 15-20 kcal na łyżeczkę". Lepiej więc pomyśl dwa razy, zanim wsypiesz do kawy saszetkę brązowego cukru, bo chociaż brązowy cukier wydaje się być zdrowszym bratem białego, to pod względem kaloryczności jest jego bliźniakiem.
7. Chleb świętojański
Czyli owoc drzewa karobowego, nazywanego też szarańczynem strąkowym. Może i ten produkt nie jest jeszcze tak popularny, ale coraz częściej występuje jako zdrowsza alternatywa dla czekolady. Chleb świętojański tak naprawdę zawiera 220 kcal na 100 gramów i jest to mniej niż kakao, jednak wyrób czekoladopodobny z karobu ma już bardzo zbliżoną ilość kalorii do zwykłej czekolady. “Jedyna różnica jest taka, że karob jest bezkofeinowy i może stanowić dobry wybór dla osób wrażliwych na jej działanie – tłumaczy London. –Jednak jeśli starasz się zgubić kilka kilogramów, powinnaś ograniczyć zarówno czekoladę, jak i chleb świętojański”.
tekst: Brettan Hawkins
WH