Ekspertka: Joanna Dudzińska. Z wykształcenia fizjoterapeutka i dziennikarka, od dziecka fitness geek.
Jeżeli zbieranie danych z treningów kręci Cię tak samo, jak kolekcjonowanie kilometrów, to posłuchaj tego: czip w butach modeli biegowych Under Armour HOVR, oprócz standardowych cyferek, potrafi mierzyć kadencję, średnią długość kroku, czas kontaktu z podłożem czy kąt zderzenia stopy z ziemią. Ale „seksowne” wykresy (czujnik w prawym bucie łączy się za pomocą Bluetooth z aplikacją UA MapMyRun), z analiz których można wyciągnąć sporo ciekawostek dotyczących swojego sposobu biegania, to jeszcze nie wszystko.
Największym bajerem jest „real-time form coaching” – po połączeniu butów ze smartfonem i słuchawkami wskazówki na bieżąco korygują biegacza. Wstrzymałabym się ze zwalnianiem trenera i biomechanika, ale drżyjcie pacemakerzy.
ZOBACZ TEŻ: 5 najczęściej popełnianych błędów w makijażu
Gdy przez zmęczenie tracisz docelowe tempo, głos w słuchawkach daje Ci o tym znać i sugeruje np., żeby wydłużyć krok albo mocniej pracować rękami. Jeśli za szybko wystartujesz, dostajesz komunikat, by przyhamować. Dzięki temu każdy bieg ma treningowy sens i cel.

Jeżeli biegasz tylko dla przyjemności, taki głos rozsądku może irytować, ale jeżeli chcesz robić postępy, masz do tego konkretne narzędzie. Przy krótkich interwałach wskazówki czasami przychodzą nieco za późno, ale w końcu największe znaczenie mają na dłuższych dystansach, kiedy jest czas, by się poprawić. Jeśli nie jesteś mocno przywiązana do innej biegowej aplikacji, ta może Ci dużo dać.
ZOBACZ TEŻ: 10-minutowy trening na jędrną pupę